Bardzo lubię kino azjatyckie, chociaż w tym wypadku możemy mówić raczej o produkcji "multikulti". Filmy zbudowane w konwencji zbioru nowel zawsze mnie urzekały. I w tym wypadku reakcja także nie była inna. Tokyo! to projekcja o której zdecydowanie nie można powiedzieć: "strata czasu". Oferuje to czego oczekuję od dobrego kina: oryginalność, różnorodność wątków i tematyki oraz ciekawą realizację. Ten ostatni aspekt szczególnie ujął mnie w dziele Caraxa "Merde". Świetne prowadzenie kamery, ujęcia, kadry i zdjęcia.