PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11084}
6,8 8,3 tys. ocen
6,8 10 1 8322
7,0 17 krytyków
THX 1138
powrót do forum filmu THX 1138

Ja dam od siebie:
- THX 1138 - 10/10 (awans)
- Mechaniczna pomarańcza - 10/10
- Mroczne Miasto - 9/10
- Brazil - 9/10
- Blade Runner - 10/10
- Matrix - 10/10 (przynajmniej cz. I)
- Kodeks 46 - 8/10

Maskaradore_

Ja polecam coś z klasyki:
Wodny świat / Waterworld (1995) 10
MAD MAX (Trylogia) (1979-1985) 10
Człowiek demolka / Demolition Man (1993) 8

... troche młodsze:
Equilibrium (2002) 5
Istota doskonała / Perfect Creature (2006) 5

... coś po Polsku:
Seksmisja (1984) 10

Ogólnie rzecz biorąc to filmy SF których akcja odbywa się w przyszłości są jako tako jej wizją.
np.
SF
Obcy (Quadrologia) 10
Żołnierze Kosmosu 1-2 7
Tajemnica Syriusza 10
Ukryty Wymiar 7
SF + Akcja
Robo-cop 7
Terminator 7

Jest o wiele wiele więcej filmów z wizją przyszłości, ale jak narazie tylko tyle sobie przypominam.

Oceny
5-6 - Słaby
7-8 - Dobry
9-10 -Bardzo Dobry

Jak dla mnie Matrix Blade Runer i THX to dobre filmy, reszta jest raczej słaba, ale każdy ma swój gust.

ocenił(a) film na 10
dawid13c

Większosć Twoich filmów widziałem, wszak to znane hity. Generalnie zupełnie inny typ niż moje. Mi chodziło o arcydzieła kina, ty zaś wymieniłeś pop-kulturową papkę. Nie zmienia to faktu, że całkiem lubię:

Seksmisja [10/10]
Obcy [10/10]
Terminator II [10/10] (to jest arcydzieło)

tak czy siak, dzięks & pozdrawiam

Maskaradore_

Widzę, że interesują Cię filmy bardziej psychologiczne lub z wizją (przesłaniem)- co jest mi bardziej bliższe. Lecz w filmach SF trudno znaleźć coś dobrego, może:

Wyspa 2005 7/10
APEX - coś bliżej Terminatora
Wehikół Czasu, ale nie nowa wersja tylko ta z 1960
Świat dzikiego zachodu i druga część Świat Przyszłosci

Filmów bez ocen nie oglądałem ale słyszałem że są dobre i napewno je oglądnę.

A co do filmów które poleciłem wcześniej być może niektóre z nich to papka pop-kulturowa, ale biorąc pod uwagę to, że we współczesnym kinie nic ciekawego poza kilkoma wyjątkami się nie ukazało, to owiele milej ogląda się te starsze filmy nawet te klasy b (np. horrory) bo mają swój klimat, niż tzw. teraźniejsze "Superprodukcje" wielomilionowe w których nic nie trzyma się kupy, a o klimacie to nawet niewspomne, tylko jakieś wyłuzdane wizje i co najgorsze spaprane widoczną, wręcz rażącą animacją komputerową. Dawniej filmy pobudzały wyobraźnię, dawały do myślenia, teraz co najwyżej ukazują wizję świata jako papier toaletowy długi, szary i do d...
I co najdziwniejsze starsze filmy, nawet te czarnobiałe zawierają w sobie więcej kolorów, życia i entuzjazmu niż chociażby Matrix I (najlepszy z całej serii), bardzo przezemnie lubiany. Być może trochę przesadzam, ale wydaje mi się że już nikt nie robi filmów dla przyjemności tylko po to żeby zaspokoić konto w banku. Wiadomo filmy starsze też niekiedy były robione pod publikę, ale przynajmniej tego tak bardzo sie nie odczówa, a i faktem jest, że powstało dużo filmów, które zyskały na wartości po latach i są pamiętane do dnia dzisiejszego.
Często spotykam się na forach z wypowiedziami: "...ogladałem go jak byłem mały", "...20 lat temu", "...30 lat temu", "...zapadł mi w pamięć", a czy ktoś będzie pamiętał za 20-30 lat Matrixa (sory że wymieniam tylko Matrixa ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć nic poczciwego co powstało po 2000 roku choć I-sza część powstała pzred millenium i dlatego jest pewnie taka dobra) jeśli tak to tylko ze względu na jedynkę. A zapytaj kogoś czy zna "Obcego", "Gwiezdne Wojny", "Seksmisję", a nawet "Szatana z 7 klasy", "Czterech pancernych i psa", "Zmienników", "Nieśmiertelnego", itd.,itp. mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale szkoda czasu i tak już niezły esej mi powstał. Podsumowując filmy współczesne nie są złe, ale brakuje mi w nich klimatu i dobrej fabuły, i żeby znaleźć coś naprawdę dobrego trzeba sie nieźle natyrać i można je oglądnąć raz co najwyżej 2 razy, a klasyki można oglądać 5-ty, 10-ty, 15-ty raz i się nie znudzą zawsze znajdzie się w nich nowy nieodkryty atut, tego właśnie mi brakuje we współczesnych filmach.
Pozdrawiam!
Miłej lektóry!
Co o tym sądzisz!

ocenił(a) film na 10
dawid13c

Witam.
Esejów, a nawet całych książek powstało już wiele. Percepcja kina to w zasadzie kwestia socjologii, temat niezwykle ciekawy, wziąwszy pod uwagę wpływ jaki ma kino na kszałtowanie się człowieka (a w perspektywie ogólnej także narodu). Weźmy takich amerykanów - czy mieli by taką manie wielkości i urojoną potrzebę bycia gwarantem światowego bezpieczeństwa gdyby nie wszystkie filmy o superbohaterach? Albo palenie fajek - gdyby nie kino być może już nikt by nie palił.

Wracając do kwestii czasowych, nie chcę generalizować, ale jak dla mnie kino stanęło gdzieś koło roku 1995 (powiedziałbym 1990 ale jest potem Tarantino i Almodovar). Właściwie to wszystko stanęło już jakiś czas temu, teraz można tylko miksować albo odwracać bieguny moralne.

Ze sztuką jest tak - aby mówić o czymś jako o arcydziele, musi to zostać zweryfikowane przez czas. Przy filmach, myślę, że to granica 10-20lat, dokładnie ten moment kiedy następuje zmiana pokoleń - jeżeli następne pokolenie będzie do niego wracać, bo znajdzie w nim coś z czym może się utożsamić, to mamy arcydzieło.

Są oczywiście kwestie problemowe. Na przykład, czy podobnie jak w literaturze, największymi dziełami są nie filmy które osiągnęły szczyt możliwości swojego gatunku, ale takie, które osiągając perfekcję a jednocześnie wyszły poza swój gatunek, weszły na pierwszy etap ewolucji genologicznej. To trzeba rozkminić.

Co do oglądania starych filmów - trzeba mieć kompetencje, głównie historyczne. Nie należy oglądać Casablanci nie znając choć trochę sytuacji propagandowej (oprócz romansu to film propagandowy). Nie należy oglądać Stalkera nie wiedząc, że parę lat później pierdalnął tam Czarnobyl. O co mi chodzi - do takich filmów trzeba mieć dystans, trzeba odgarnąć to co reżyser MUSIAŁ zrobić aby odgadnąć to co CHCIAŁ przekazać.

Kiedyś te filmy to były zagadki, kiedyś to wiele godzin gadki ze znajomymi i 15 interpretacji. Dzisiaj - w USA jedno mega wielkie GOOVNO. Dlatego pierdolę Hollywood i zatapiam się tylko w kąski zweryfikowane przez czas, grono akadamickie albo 100.000 pozytywnych ocen na imdb.

Łatwiej załapiesz o co mi chodzi jak obejrzysz na początek:
--- Otto e mezzo - Osiem i pół ---- F.Fellini
--- Stalker --- S. Tarkowski
--- Zagubiona autostrada --- D. Lynch

O ostatnim to pamiętam całą nockę z kumplami przegadaliśmy (choć zaznaczam, że z kumplami dobrych filmów się nie ogląda), a wpadliśmy na jakiś trop dopiero jak ktoś odpalił kompa i znalazł jakąś fachową interpretację w odniesieniu do psychologii.

Wracając do SF - takie filmy są wartościowe, gdy za pomocą efektów na pełnym wypierdolcu, skupiają się na problemach filozoficznych i psychologicznych, choć stanowczo zaznaczam - ja też czasem lubię głupie i durne shit-movies - ot tak - żeby się odchamić :)

Sorki za przydługi wywód, poruszyłeś kwestie, które mnie ciekawią, a fakt, że zdawałem na filmoznastwo i studiuję blisko wydziału filmowego sprawia, że mam się gdzie edukować, choć najważniejszy zawsze pozostanie internet i parę seedów na dobrym klasyku.

pozdro

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Polecam klasyczny Fahranheit 451, bardzo ciekawa wizja przyszłości.
http://www.filmweb.pl/f1494/Fahrenheit+451,1966
Solidne 9/10

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Na ten film zwróciłem uwagę już jakiś rok temu po przeczytaniu pochlebnej recenzji we Filmie (bodajże 5/6*). Zapomniałem o nim.

filmweb = 8,2
imdb = 7,2

Bywało lepiej, ale na SF, z uwagi na małą ilość dobrych filmów zawsze mam ochotę. Dociągnę Świętą górę i zabieram się za niego.
thx

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Naprawdę warto. Inteligentne s-f budowane na pomyśle i klimacie a nie efektach specjalnych. Jeśli podobał Ci sie THX to Fahrenheit też pewnie spodoba.
A ja lada dzień zabieram się za Brazil
Pozdrawiem

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Brazil mnie zmiażdżył:) Niestety miałem wersję mpeg, czyli jakość fatalna. Widziałem jednak, że jest już 2CD. Powiem szczerze - lepiej poczekać i mieć HQ.

Brazil jest długi i wymaga skupienia. Kawa obowiązkowo. Dobry to też film do małej chmurki;)

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Toteż właśnie zmiażdżenia się spodziewam. Zazwyczaj moje spotkania z Gilliamem sie kończą w ten sposób - począwszy od Monty Pythona aż po 12 małp ;)

A co powiesz o Mrocznym mieście? Bo widzę, że wysoko oceniasz, a ja się przymierzam do tego filmu już od dłuższego czasu, ale zabrać sie jakoś nie umiem...

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Z Gilliama zostały mi tylko Przygody Barona Munchausena (mam mpeg, ale chyba pobiorę jeszcze raz 2CD od JBW). Próbowałem do niego podejść parę razy, ale chyba muszę mieć wybitnie na to nastrój. [BTW: number 1 Gilliama
to u mnie zdecydowanie Las Vegas Parano - koniecznie z jointem w tle.]

Mroczne miasto wymiata. Ma genialny klimat i zdjęcia. Zachwyca od pierwszych scen. Fabularnie średnio, ale głębia jest. No, i jeszcze zajebiste efekty - całe miasto żyje... to trzeba zobaczyć.
----------------------------------------------------------------
Generalnie, jak mam się zmuszać do jakiegoś filmu, to sobie odpuszczam. Szkoda marnować dobrą sztukę. W ten sposób mam zaczęte 20 filmów, których kończyć nie mam zamiaru (chyba, że odetną mi net i będę przykuty do łóżka) oraz 5, które oglądam na zmiane. Takie oglądanie na raty - w zależności na co mam nastrój. Są, rzecz jasna wyjątki, które przysysają. Polecam odtwarzacz SubEdit - tworzy on plik .ini, dzięki któremu zapamiętuje się gdzie skończyliśmy.
------------------------
BTW: do mojej listy z pierwzzego posta dodaję:
Solyaris {1973) = [10/10]
Solaris = [2004?] = [8/10] albo [7/10] - muszę się zastanowić bo przed chwilą skończyłem.

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Odpowiedź będzie w punktach żebym nie zapomniał o niczym ;)

1. Barona widziałem dość dawno i to chyba nie całego więc oceniał nie będe, ale z tego co pamietam to faktycznie jeden z takich filmów na które ewidentnie trzeba mieć nastrój.

2. Mi do zobaczenia zostały jeszcze Kraina traw i Nieustraszeni bracia Grimm. No i Brazil ale to sie wkrótce zmieni :)
Jak na razie na pierwszym miejscu 12 małp, zaraz potem Las Vegas Parano i Fisher King.
No i poza wszelką konkurencją dokonania z MP, gdzie rządzi niepodzielnie Święty Graal.

3. Zgadzam się ze nie warto się zmuszać do filmów. Ja generalnie nie mam takich problemów - zazwyczaj udaje mi sie dobrać taki film na jaki mam własnie ochote, a jak nie to mi sie weryfikuje po jakiś 10 minutach.
A ogladać na raty to zdecydowanie nie potrafie - mam juz tak głupio ze jak film zacznę to go kończe, nawet jak mi sie nie podoba. Z ksiązkami zreszta tak samo...

4. SubEdit znam, używam i również polecam

5. Po Twoim opisie sądzę że jednak widziałem Mroczne miasto
[UWAGA DLA POSTRONNYCH - SPOJLER] To ten film gdzie, podczas gdy ludzie śpią ktoś zmienia całe miasto, a także życie mieszkańców? Wiesz jednego dnia jakiś tam szanowany obywatel, a nastepnego żebrak z pod mostu itp. Jeśli tak to oznacza, ze po prostu tytuł mi sie skojarzył z czymś innym an początku.

6. Co do głównego wątku i interesujących wizji przyszłości, które jeszcze nie padły:
- Zabójcza perfekcja - uważam,że bardzo nie doceniony (coś poniżej 6 na FW) film z Denzelem Washingtonem i Russelem Crowe
- Człowiek-demolka - ogólnie film kiepski, ale wizja przyszłosci dość nietypowa
- 5 element - jeden z najbardziej oryginalnych s-f lat'90
- Raport mniejszości - kolejna oryginalna wizja losów świata
- Wodny świat - Road Warrior na wodzie z Costnerem zamiast Gibsona, klimat zdecydowanie przewyższa treść
- Blood of Heroes - znany też pod wieloma innymi tytułami, najlepszy post-apokaliptyczny film jaki znam, kolejny nie zauważony przez szersza publiczność
Trochę z innej beczki:
- Powrót do przyszłości 2 - przyszłość na wesoło, ale jednak ciekawa
- Waterland - Tajemnica III Rzeszy - nie s-f, raczej political fiction. Co by było gdyby Niemcy wygrali wojnę.

No to się rozpisałem... Życzę miłej lektury i gratuluję wytrwałości w czytaniu skoro dotarłeś aż tutaj :)

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Tideland to chyba jeden ze słabszych filmów Gilliama, co nie zmienia faktu, że i tak bardzo dobry. Zapomniałem, że nie widziałem jeszcze Fisher Kinga. Niestety, będzie musiał poczekać, tak jak Fahrenheit, gdyż wczoraj zakochałem się w Peterze Greenaway'u i "Kucharzu, złodzieju, jego żonie i jej kochanku" - filmie, który zmiażdżył mnie totalnie.

Badanie filmografii, to niezwykle ciekawe zajęcie. Widzę, że obczaiłeś Gilliama. Może warto sięgnąć po coś bardziej... wymagającego? Od siebie polecam szczególnie: Park Chan Wook, Andrei Tarkowski, Pedro Almodovar i Federico Fellini. Większość filmów tych kolesi to 9-10.

Wracając do tematu - Mroczne miasto ma nieco inny motyw. Mogę ci powiedzieć, ale to ci zepsuje film... Teraz właśnie do mnie dotarło, że to podobny temat co w Solaris - chęć poznania ludzkości przez obcą cywilizację. Tak czy siak - warto obejrzeć.

Zabójcza perfekcja - ocena jak dla mie zbyt niska. Zalatuje kałem na kilometr. Poza tym, nie lubię ani Danzela, ani Crowa. Reszte oczywiście widziałem, z czego Blood of Heroes jako mały dzieciak i pamiętam, że miał dość poschizowany klimat (wart przypomnienia). Waterland z kolei jest nie do znalezienia. Jeżeli posiadasz jakiś link na filmweb albo imdb, to prosze prześlij mi go.

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Nie dziwię się, że nie mogłeś znaleźć - wpisałem tytuł z błędem. Bo to jest Vaterland - Tajemnica III Rzeszy. Od oryginalnego "Fatherland" a nie "Waterland" - mój błąd (swoją drogą głupi polski tytuł).
http://www.filmweb.pl/f11433/Vaterland+-+Tajemnica+III+Rzeszy,1994

Tarkowski? Almodovar? Fellini? A kto to taki?! <żart>
Felliniego znam ale dawno nie widziałem, faktycznie chyba nie zaszkodzi odświeżyć. Co do Almodovara to dziwna sprawa - jakoś nie potrafię go ogladać. Ewidentnie nadaje gość na innych falach niż ja... Próbowałem juz chyba ze 4 razy, ale efekt zawsze ten sam. Ale się nie poddaje - może kiedyś... Filmów Tarkowskiego nie znam, ale Stalker i Solaris już jakiś czas czekają na mojej liście "do zobaczenia wkrótce" wiec pewnie niedługo się to zmieni (choć w moim tempie to chyba nie tak znowu wkrótce).
A twórczość pana Park Chan Wook jest mi całkiem obca, ale coś tam słyszałem o nim juz kiedyś i sie zapowiada ciekawie - pewnie sie kiedyś zapoznam. Dzięki za przypomnienie o nim :)

Co do Zabójczej perfekcji - chciałeś ciekawej wizji przyszłości, a nie wybitnego kina wiec wpisałem, bo taką tam zauważyłem. Film w sumie taki sobie - akurat na nudne popołudnie. Ale i tak uważam ze jest nie doceniany. U mnie ma 7/10

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

A jeśli chodzi chodzi o Kucharza... to nie wiem czemu, ale zawsze mi się ten film nieodłącznie kojarzy z Delicatessen

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Vaterland zapowiada się ciekawie, tym bardziej, że jestem maniakiem II wojny. Niestety w obliczu ogromu arcydzieł a zarazem krótkości naszego nędznego żywota, jestem zmuszony dokonywać selekcji - imdb=6,6, co oznacza umieszczenie go na liście w drugiej albo trzeciej dziesiątce.

Niemniej jednak, Delicatessen zapowiada się rewelacyjnie. IMDB-7,9 i rozbrajający plakat z głową na tacy i tasakiem i ten słodki piesek: http://delicatessen.filmweb.pl/f30859/Delicatessen,1991/plakaty

Nie obrażaj się, że narzekam na oceny - czas jest dla mnie zbyt cenny. Pozostaje mi tylko podziękować za typy. Niewątpie, że wcześniej czy później je obejrze.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Spoko, nie obraziłem się. Całkowicie rozumiem brak czasu na oglądanie wszystkiego, co by się chciało - mam dokładnie to samo. Zwłaszcza, że ostatnio sobie pogłębiam/odświeżam znajomość z Jarmuschem który mnie urzekł dość mocno.
Tak swoją droga to mnie trochę dziwi to Twoje zaufanie do ocen z portali. Przecież to bardziej ranking popularności niż jakości filmów...

A wracają do Mrocznego miasta to na pewno widziałem jednak. Ale na pewno warto odświeżyć. Chyba jednak poczekam z tym jeszcze trochę - słyszałem ostatnio coś o planowanym wydaniu wersji reżyserskiej. Zapowiada sie wiec ciekawie :)

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Jarmush fascynuje, trzeba jednak przyznać, że trochę przynudza. Z tego co widziałem, czyli Kawę i papierosy [9/10], Broken Flowers i Ghost Doga, dwa pierwsze są świetne. Od pół roku mam na kompie Mystery Train i Noc na ziemi i ilekorć próbuje to oglądać, to nic z tego nie wychodzi. Muszę mieć ewidentną ochotę na takie trochę nudne pseudointelektualne prawie-artystyczne kino.

Co do ocen - jakoś muszę weryfikować. Najlepsze są książki, mam ich jednak niewiele (ceny mnie, za przeproszeniem, wkurwiają). Zostają opinie autorytetów i własne ambicje (wspomniałem już o filmografiach ulubionych reżyserów). O ile oceny na filmweb'ie są bardzo dyskusyjne (szczególnie w przypadku hitów) o tyle imdb jest dość wiarygodne, szczególnie jak mamy kilkadziesiąt tysięcy komentarzy.

Robie to tak:
- po wielu bólach mam wreszzcie tytuł
- sprawdzam na filmweb ocenę, komentarze na pierwszej zakładce, plakaty (dobry plakat jest dla mnie bardzo ważny), obsadę
- na imdb ocenę i pierwszą zakładkę recenzji, czasami zagłębiam się w statystyki komentarzy (np. z ciekawostek, sprawdziłem parę dni temu Seks w wielkiem mieście - 7,000 kobiet oceniło na 7; 11,000 mężczyzn na 4 - to daje wiele do myślenia i dzięki temu wiem na co nie iść do kina:)
- jak niewiele wiemy o filmie, przydatne mogą być przykłady podobnych filmów, jeżeli znajdziemy tam jakiś swój ulubiony to już jest większe prawdopodobieństwo zassania go.
- nigdy nie oglądam trailerów

Tak w skrócie wygląda moja metodologia selekcji. Jest dla mnie o tyle ważna, że czas jest cenny a poświęcam go sporo (około 0,7 długiego filmu dziennie). Kocham kino i nie mam zamiaru oglądać chłamu, choć przyznam, że po serii wymęczających filmach Felliniego czy Tarkowskiego z dziką rozkoszą relaksuje się przy Rambo 4 albo Indianie Jonesie (czekam na DvDrip).

Od nowego roku miałem postanowienie - koniec z gównami. Opłaciło się - większość filmów, które ściągam to 8, często 9, czasem 10. Przyjemność i wiedza - oto co zyskuje. Polecam zajrzeć w moje oceny, jest tam dwieście pare filmów, na których się nie zawiedziesz.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Mi Jarmusch przypomniał o sobie ostatnio w "Kocham kino" epizodem w dość oryginalnym dziele 10 minut później (kilka 10 minutowych historyjek różnych twórców). I tak pod jego wpływem sięgnąłem właśnie po Kawę i papierosy (tzn film pod tym tytułem;), które już jakiś czas czekały na swoją kolej. I jak na razie nie narzekam. W kolejce czeka właśnie Ghost Dog, za którego sie zabieram juz od ładnych paru miesiecy ale teraz zdecydowanie sie przybliżył. A z tego co pamiętam Noc na ziemi też była całkiem niezła, choc już minęło sporo czasu odkąd oglądałem.

No fakt - IMDB jest znacznie wiarygodniejszy w ocenach niż FW.
Tak swoją droga, to zastanawia mnie jak to możliwe że Seks... zobaczyło więcej mężczyzn niż kobiet?

Widzę że twoja selekcja jest znacznie bardziej skomplikowana niż zakładałem na początku...
Od siebie do weryfikacji mogę polecić "metodę łańcuszkową" - takie trochę zmodyfikowane śledzenie filmografii. Np. oglądasz jakiś tam film i spodoba Ci się jakaś aktor drugoplanowy. To sobie sprawdzasz czy gdzieś grał jakoś rolę główną, no i okazuję sie ze znajdujesz coś dla siebie. W tym filmie z kolei podoba Ci sie świetny scenariusz, wiec sprawdzasz scenarzystę i tam trafiasz na dawno zapomniany film, dawno zapomnianego reżysera który chciałeś zobaczyć ale jakoś Ci umknął itd... Efekty czasem są naprawdę zaskakujące...

Do ocen zajrzałem i widzę, że masz tam sporo filmów które znam i cenie oraz sporo takich które czekaj u mnie na "swój czas". Ale też jest kilka takich, których nie znam wiec kiedyś pewnie sie zapoznam bo widzą, że gust masz raczej dobry
pozdrawiam i również zapraszam do ocen - a nóż-widelec jak to się mawia :)

ocenił(a) film na 10
Sozewski

"Kocham kino"... sprawa nietypowa, podobnież jak "Uczta kinoama", "Kino konesera" itd. - telewizja publiczna puszcza naprawdę wybitne filmy, mimo to, od 2lat totalnie ją bojkotuję. Dlaczego?

- godziny emisji - po północy, totalnie uzależnienie od ich czasu, nie mogę przewijać, powtarzać (standardem jest u mnie wielokrotne powtarzanie wymiatających scen, często na zwolnieniu, celem obczajenia "jak to zrobili" (technika filmowa to moja pasja)), brak pauzy na siku, kanapkę itp., nie mogę zrobić screenów ani notatek - ogrom minusów, nie do przyjęcia.

- tłumaczenie - ostatnio myślałem, że spadnę z krzesła - oglądam sobie serial Seks w wielkim mieście (pierwsze serie były kozackie) na TVN i wypowiada się jakaś bohaterka: "coś tam coś tam "BLOWJOB" - i tłumaczenie tych idiotów (przybliżone): "chcę zrobić wycieczkę po Paryżu". Zawołałem brachola i mieliśmy polew przez 10 minut.
Nie chodzi tylko o samą jakość tłumaczeń, ale też i ideę lektora - pomijam względną urodę barwy głosu co niektórych, ale sama idea już do mnie nie trafia - ja się chcę uczyć języka i muszę mieć napisy i do tego dosłowne.

- jakość - kuźwa no myślałem, że rozpierdole telewizor jak zobaczyłem ocenzurowaną, obciętą na bokach i rozciągniętą wzwyż (!) wersje "Dobrego, złego i brzydkiego". Do tego piksele. Film ma 3 godziny i lepsza była wersja 1CD z netu.

Ale się rozpisałem... wracając do Jarmuscha - Kawa i papierosy to, jak dla mnie, arcydzieło kina eksperymentalnego. Kocham ten film i kocham kawę i papierosy... niestety właśnie rzucam jedno i drugie... a tak bardzo lubię zapufać przy dobrym filmie :(
BTW: najlepsza scenka to dla mnie scenka z Murrayem, zaraz potem z dziadkami - wymiatają.

Moją metodę też można by nazwać metodą łańcuszkową - wczoraj obejrzałem "Kucharza, złodzieja..." - już zasysam "Dzieciątko z Macon"; wczoraj wieczorem obejrzałem "Świętą górę" (chyba będzie [10/10]), jutro wrzucę "El Topo". Tak to jest - super jest iść za ciosem i sycić się na chwilowej fali fascynacji. O ile jednak Ty mówisz o scenarzystach czy aktorach, dla mnie jest taka kolejność reżyser->operator-> (przy wybitnych) montażysta ->aktor. Generalnie kocham formę, szczególnie metaforyczną.
Inaczej kiedy się zabujam... pamiętam jak ściągałem tylko dla Winony Ryder czy Catheriny Zety Johnes... lubię te ciasteczka, choć to słaba selekcja.

"10 minut później" może być bardzo fajne - dodam do listy i może sobie obejrze. Z Twojej sporo widziałem, zainteresowało mnie natomiast (z ulubionych):
- Ziemia niczyja (mam, zabierałem się - po 10 minutach odpuściłem)
- Rosencrantz i Guildenstern nie żyją - co to jest, skąd się wzięło , skąd taka ocena - musze to wyjaśnić
- Pieskie popołudnie - może być fajne

Co do normalnej listy:
- A.I. - niziutko a film jak dla mnie na dyszkę., podobnie "Pasja" na 3 trochę mega mało...
- Chinatown - kilka nieudanych podejść (a Polańskiego widziałem prawie wszystko) - w końcu musze się przełamać bo wszyscy mówią, że taki git.

Ale najbardziej mnie ciekawi co sądzisz o Riget - serial jest od bardzo długiego czasu na mojej liście, najpierw nie było seedów teraz niby są, ale boję się nudy i zjadania czasu.

Eh... zmęczyłem się. Moi znajomi mówią, że zawyżam oceny. Możliwe. Możliwe także, że niektóre nie są do końca obiektywne - głównie horrory gore i kino klasy hard-core - im często daję 10 za odwagę.
pozdro

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

A jako że już dawno odbiegliśmy od głównego tematu to tez sie rozpisze trochę.
To może od końca. Nie widzę nic dziwnego w tym, ze nie oceniasz obiektywnie (znasz w ogóle kogoś kto robi to w 100% ? - jak tak to gratuluję). Sam się często łapie na tym, że oceniam reżyserów przez pryzmat ich wcześniejszych dokonań. Efekt - im bardziej kogoś cenie, tym trudniej mu zrobić na mnie wrażenie.

A'propos horrorów - jeśli lubisz krwawe horrory skrzyżowane z czarnym humorem, to polecam Black Sheep. Oglądałem wczoraj i śmiałem sie jak nie pamietam kiedy. Godny następca cyklu Evil Dead i Martwicy mózgu.

Też raczej unikam ogladanie filmów w tv. Główne powody: lektor, tłumaczenie, reklamy. Ale własnie dla tych "nocnych cyklów", które wymieniłeś zdarza mi sie robić czasem wyjątki. I jeszcze dla Ale kino. Powód - świetne filmy które na prawdę ciężko znaleźć gdziekolwiek indziej.
BTW mój idol z tłumaczeń (niestety nie pamietam z czego to): dwóch kolesi w namiocie, kłócą sie, jeden obraca sie wkurzony i rzuca tamtemu "fuck you", czyli po polsku... "dobranoc"

Jeśli chodzi o łańcuszek to tylko przykład taki był. Najczęściej wychodzę od reżysera, scenarzysty i aktorów (najczęściej właśnie z drugiego planu, czy nawet epizodów). Ostatni przykład: D.Cronrnberg-> Crash-> J.Spader-> 2 dni z życia doliny -> E.Stoltz-> Killing Zoe.
No i mam jeszcze taką grupę aktorów/reżyserów, którzy co by nie zagrali/stworzyli to po prostu muszę film zobaczyć, choćby to miał być i najgorszy gniot. Dlatego też zapewne zobaczę wkrótce nowego hulka -> Roth i Norton , czyli nawet dwa powody.

Co do moich ocen - wszyscy mi mówią ze daje Pasji za mało. Ale dla mnie ten film ewidentna pomyłka. Wydaje mi sie, że Gibson za bardzo sie starał, chciał zrobić nie wiadomo jakie arcydzieło i sie gdzieś pogubił, poplątał, skutkiem czego wyszło mu z tego zero. Całkowity przerost formy nad treścią, co w tym przypadku mi sie absolutnie nie podobało (bo zdarza sie że taki właśnie układ uważam za zaletę filmu). Inna sprawa, że jakoś nie przepadam za filmami biblijnymi, pewnie dlatego moim ulubionym filmem o Jezusie jest Ostatnie kuszenie...
A A.I. no cóż... może i zasłużył na więcej, ale kiedy go oglądałem to ewidentnie zabrakło mi w nim "tego czegoś". Nie wiem - bardzo prawdopodobne ze miałem akurat taki dzień, ze gdybym ogladał go kiedy indziej dostał by i 9. Pewnie jeszcze kiedyś zobaczę i wtedy zweryfikuję oceny. Bo Pasja raczej nie dostanie u mnie drugiej szansy.

Jeśli chodzi o te które Cię zainteresowały to
-Chinatown - naprawdę polecam. Film świetny choć miejscami trochę przydługawy, ale świetny Nicholson rekompensuje wszystko. No i Polański jako gangster ;)
-Na Ziemię niczyją faktycznie trzeba mieć nastrój. Sam sie zabierałem ze 2 razy, ale mi sie udało w końcu i bardzo się cieszę z tego. Uwielbiam bałkańskich twórców za to jak potrafią patrzeć na świat. Zwłaszcza na wojnę.
-Pieskie popołudnie - jeden z pierwszych filmów z Pacino. Zdecydowanie wolę go młodszego niż starszego. I o ile mnie pamięć nie myli film na faktach.
-Rosencrantz i Guildenstern nie żyją - jeden z najdziwniejszych filmów jakie znam. Natknąłem sie kiedyś przypadkiem na Ale kino. Zapowiedź przed filmem: Tim Roth i Gary Oldman... W tym momencie przestałem słuchać, bo już wiedziałem ze muszę to zobaczyć (powód kilka linijek wyżej). I do dziś pozostał jednym z najwyżej ocenianych przeze mnie filmów.

No i na koniec Riget. Cieżko powiedzieć, bo nie wiem czego sie po nim spodziewasz.
Film (właściwie serial) baaaaardzo dziwny. No ale to chyba żadna nowość jak na von Triera... Absolutna mieszanka wszystkiego.
Horror + czarna komedia + thriller + obyczajowy + romans = RIGET
Mimo że odcinki dosyć długie (bodaj w granicach 1-1,5 godziny), ja sie nie nudziłem na pewno. Niektóre wątki świetne, inne trochę słabsze. Z pewnością nie jest to kino dla każdego, jednak mi się podobało i to bardzo. Tak że polecam.
Poza tym wspominałeś że sie lubisz uczyć języków na filmach - do tego też świetny. W ostatnich odcinkach zacząłem już odróżniać szwedzki od duńskiego.

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Za Twoją namową obejrzałem sobie Black Sheep - w istocie, filmik wymiata. Kupa śmiechu i nawet lekki dreszczyk. Przyznam, że mając w zanadrzu ostatnią ratę "Good, bad, ugly" chciałem po 10 mintach wyłączyć. Na szczęście pojawiła się iskierka nadzieji - blondwłosa, nawet fajna dupeczka. I nie żałuję - sporo klasycznych efektów gore, świetny humor i, co najbardziej mi się podobało, umiejętne stworzenie klimatu zagrożenia (nawet owce mają swój potencjał).
Ten film pokazuje jak niewyczerpany może być stworzony kanon zombie - powstają wciąż nowe i do tego dobre filmy (vide np. Planet Terror). Z kąsków polecam wczesne filmy Petera Jacksona - Bad Taste oraz Meet the Feebles - prawdziwe perełki, z czego pierwsza to gore a druga... psychodeliczne muppety dla dorosłych:)

Pasja - za drugim razem wjechała ma słabo, ale za pierwszym prawie dałem beksę, choć jestem ateistą. To jeden z tych filmów, przy których dopuszczam ocenę opartą na emocjach. Film sam w sobie - moim zdaniem poprawny. Jak podobało ci się "Ostatnie kuszenie..." to może czas na to:
http://www.filmweb.pl/f32328/Ewangelia+wg+%C5%9Bw.+Mateusza,1964
Jeszcze go nie widziałem, ale po "Salo, 120 dni Sodomy" uznałem, że Pasolini może mieć potencjał (poza tym, że wykładowca wspominał, że to mistrz).

Właśnie sprawdziłem - Riget, jak przystało na typowo polski release prawie w ogóle nie ma seedów [3s/13p]. Muszę Triera odłożyć na później.

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Ja zobaczyłem Brazil. I zgodnie z przewidywaniem Gilliam mnie porwał w jakiś inny świat. Bardzo ciekawa podróż... I bardzo mocna 9.

Niestety potencjał horrorów, nie tylko o zombie, wykorzystywany jest ostatnio głównie poza USA. Za wielką wodą lubują się w jakiś dziwacznych produkcjach horroro-podobnych.
A Planet Terror fakt świetny - choć to raczej hołd dla klasycznych "grindhałsowych" horrorów, oparty na wypróbowanych pomysłach, niż wykorzystanie nowego potencjału. Nie mniej spojrzenie świeże. Może warto iść właśnie w taką stronę...?

Psychodeliczne muppety... zapowiada się nieźle. Coś mi tam świta nawet, ale nic nie pamiętam konkretnego. Zobaczę na pewno :)
Ewangelia... też zapowiada się ciekawie. Ale to jeszcze sobie poczeka - na razie mam co oglądać. Jak juz wspominałem Jarmusch, do tego ostatnio odświeżam sobie klasyki z pod znaku Hitchcocka, zagłębiam się w kino z ameryki południowej w którym się ostatnio...może nie zakochałem, ale na pewno mocno zauroczyłem. Do tego po Brazil mi się wkręcił Gilliam, wiec też jemu pewnie trochę poświęce czasu. A na dokładkę jeszcze Oldman mnie rozbroił ostatnio w Krwawym Romeo i tez sobie go mam ochotę pooglądać więcej. No i jeszcze zabieram sie do wietnamskiej trylogii Stone'a (po raz kolejny zresztą). Tak, że Ewangelia trafia na listę oczekujących.

A z Pasją tak to chyba jest, że każdy odbiera ten film inaczej. I do mnie jakoś nie trafił.

Z Riget fakt - nie jest łatwo. Ale uważam że jest na co czekać.

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

p.s. Wykładowca? A co studiujesz - filmoznawstwo?

ocenił(a) film na 8
Sozewski

Jak tak idziemy w przeszłość, to można jeszce wspomnieć Soylent Green http://www.filmweb.pl/f36318/Zielona+pożywka,1973.

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Tak mi się ostatnio wspomniało o dawno zapomnianym temacie, a to przy okazji seansu świetnego filmu o przyszłości właśnie:
Strange Days / Dziwne dni - naprawdę polecam. Mimo, że zakończenie jak dla mnie zbyt zholiłudyzowane to jednak trzyma poziom.

ocenił(a) film na 10
Sozewski

Zapowiada się ciekawie - wysokie noty, dobre recenzje, scenariusz Camerona i Finnes, którego bardzo lubię... i do tego łatwo dostępny - dopisuje do listy "do zdobycia".

A co do Twojego pytania powyżej - studiuję kierunek humanistyczny na Uniwerku i mam serię wykładów fakultatywnych z filmu (kino światowe, film autorski itp) + katedrę filmoznawców za sąsiadów:)... oprócz tego zdawałem na filmoznastwo, ale film Polski - tu padłem jak usłyszałem jakieś pytania o dziadków polskiej kinematografii.

Maskaradore_

"2001: Odyseja Kosmiczna" 9/10
Dziwne, że nikt jeszcze tego tytułu nie wymienił. Dla mnie rewelacja. Co może się stać kiedy człowiek zaprojektuje komputer, który ma uczucia :)

ocenił(a) film na 7
Maskaradore_

1.Ja polecam Piotra Szulkina. Strasznie trudno jest zdobyć jego filmy ja widziałem tylko Wojnę Światów i jestem pod wielkim wrażeniem.
2.Ludzkie dzieci, niby mniej ambitny, ale mnie bardzo miło zaskoczył. Film o tym, że ludzi przestali się rodzić i na świecie w ogóle panuje chaos.

ocenił(a) film na 10
kosa480

Brzmi ciekawie - o Ubu król słyszałem kiedyś...
Łeee - nie ma nic na necie:(:(:(
Jak masz jakieś dojścia do torrentów to wrzuć proszę, oszczędzisz męki.

A Ludzkie dzieci są rewelacyjne.

ocenił(a) film na 7
Maskaradore_

Ciężko to zdobyć:( ja widziałem na Ale Kino, ale w necie nigdzie, a trochę szukałem.

ocenił(a) film na 10
kosa480

są 3 albo 4 filmy w torrentach, ale mają 0 pełnych źródeł.
Ja nie mam telewizji, czyli pozostaje kupić:(... czyli pewnie za parę lat...

Maskaradore_

Maskadore- jak już zapewne wiesz, wydano pack z "Golemem" i kilkoma innymi filmami Szulkina.

ocenił(a) film na 10
Edward_Nozycoreki

trochę mnie przeceniasz - mam baaardzo duże tyły z filmem polskim, ale idzie zima i taka moja misja - nadrobić co nieco:)
thx za cynk

ocenił(a) film na 7
kosa480

Szulkin zrobił całkiem niezłe SF "O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji" (pasuje nawet do tematu :) )

Maskaradore_


Kłopotliwy człowiek 6/10
Quiet Earth (1985) 8/10


i nie rozpatrując pod kątem sci-fi:
Różowe Flamingi! : )

ocenił(a) film na 8
Maskaradore_

THX aż tak mnie nie zachwyca. Solidne 8, ale IMHO nie więcej.

Mimo Twoich zarzutów o komercyjność dodałbym do tej listy Mad Max'a ale tylko 2, 3 cześci Obcego i Equilibrium.

KarolZet

Tegoroczny Moon fajny. I coś kiczowato-przyciągającego w Pandorum. Za to "W stronę słońca" czegoś zabrakło, choć momenty świetne.

Chomato

Podchodząc bez oczekiwań do "Book of Eli" byłem dość miło zaskoczony. Klimatyczny choć scenariusz średni.
Enemy mine - stary i nie jary (efekty strasznie słabiutki) choć na pewno wart obejrzenia.

Maskaradore_

nie wiem czy ktoś już wspomniał o tym filmie...

------12 małp

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

Ja dodałbym jeszcze Soylent Green. Dość niepokojąca wizja jutra.