W zasadzie wszystko już wiadomo na początku filmu (scenarzysta postanowił maksymalnie ułatwić sprawę autystycznemu świadkowi morderstwa) i jedyną kwestią nierozstrzygniętą zostaje, w jaki sposób wydobyć wiedzę nt. zabójców od Marthy. Ale jak się okazuje, nie ma z tym większego problemu.
To oznacza ni mniej ni więcej - film sam sobie odebrał jakikolwiek element zaskoczenia, co uczyniło go do bólu przewidywalnym. A że fabuła jest nijaka, produkcji kompletnie brakuje choćby jednego atutu.
Efekty specjalne (jeśli tak można je nazwać) związane z postrzeganiem rzeczywistości przez Marthę wzbudzają pusty śmiech.
Na koniec mam pytanie do osób, które obejrzały film.
.
.
[SPOILER]
.
.
W jednej ze scen morderca uprowadza Marthę, pozostawiając w progu domu jej opiekunkę. Dlaczego po prostu ich nie zastrzelił? Przecież o to mu chodziło? Czy coś umknęło mojej uwadze?
.
[/SPOILER OFF]
Nie polecam filmu. Nie wciąga, nie zaskakuje, scenariusz jest wybitnie słaby.