Szlag chce mnie trafić jak czytam te durne dyskusje o dobrych indianach i ameryce zbudowanej na ludzkiej krzywdzie. Pachnie to wszystko propagandą PRL, wtedy to jak trafnie zauważył Robert Gwiazdowski o Ameryce i panującym tam kapitalizmie nie można było powiedzić nic dobrego ,,bo tam murzynów biją". Teraz to samo 80 % tematów to rozczulanie się nad biednymi Indianami i ich wspaniałą kulturą. Otóż pragnę oświecić wszystkich, że film Tańczący z wilkami wbrew temu co się tu piszę nie pokazuje tylko dobrych indian. W filmie pokazani są również indianie, którzy z zimną krwią mordują rodzinę głównej bohaterki(kobiety i dzieci również) oraz skalpują bezbronnego człowieka. Tym wszystkim, którzy myślą, że indianie to byli tacy dobrzy pacyfiści co sobie siedzieli w pigwanach i dyskutowali, radzę obejrzeć te dwie sceny Tańczącego z wilkami. Ciekawe co Ci wszyscy co tak się zachwycają kulturą indian powiedzieliby na fakt, że indianie nie byli tak dobrzy jak biali. Indianie często znęcali się nad swoimi ofiarami zdejmując im skalpy(robili to również kobietą i dzieciom. Tak więc proszę nie wyciągac pochopnych wniosków co do indian.
Sprawa Indian to kwestia sporna w SZA po dziś dzień. Ale dobrze, że w "tańczącym..." pokazano drugą stronę medalu. Kiedyś w westernach pokazywano tylko złych Indian. Później, po latach 50., dobrych. A teraz pokazuje się złych Amerykanów i Indian jako ofiary "holocaustu" Indian i zaboru amerykańskiego na ziemiach Indian.