PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
7,4 193 941
ocen
7,4 10 1 193941
7,6 33
oceny krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Widze, ze dominują pod filmem dyskusje na temat homoskskualizmu, religii i polityki - mnie natomiast zastanwia inna kwestia. Bardziej dotycząca samego filmu. Otóż, wszyscy kibicują podczas oglądania głownym bohaterom w ich miłości, nikt natomiast nie zauwazył, jak paskudnie i podle potraktowali oni dwie kobiety. Ok, rozumiem, były inne czasy, chcieli wziąć ślub, zeby nie było podejrzeń a moze nawet nie wiedzieli, ze są gejami i sami przed sobą to ukrywali... ale z drugiej strony, śluby odbyły sie już po ich spotkaniu w górach, więc czemu tak nieludzko potraktowali oni obie panie? Czemu wiedząc, ze kochają kogoś innego albo chociaż czują do tego kogoś pociąg i zamierzają realizować swoje pragnienia, wzięli z tymi dziewczynami śluby i założyli rodziny? Takie życie fifty fifty, mieć ciastko i zjeść ciastko. Potem zaś zostawili je i tez jest ok, bo odkryli siebie - a żony maja to przyjąć i zaakceptować, chociaż wali im się życie. Gdyby Ennis ożenił się z Almą mając kochankę i potem odszedł do innej kobiety, wszyscy jak jeden mąż powiedzieliby: menda, oszukał ją, zdradzał a potem porzucił. Tymczasem tutaj widzowie litują się nad Ennisem i Jackiem, ale nikt nie zauwazą tragedii Almy i Lureen (zwłaszcza Almy, bo chyba Lureen jakoś lepiej to przyjęła). Czy potraktowanie człowieka jako przykrywki (nawet przed sobą samym) nie jest po prostu uprzedmiotowieniem go? Moim zdaniem obaj zachowali się bardzo egoistycznie.
Co o tym sądzicie?

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Szarobure

Zgadzam się...sama lepiej bym tego nie ujęła. Przyznam szczerze,że wzruszyłam się na tym filmie,właśnie z powodu tych, jakby nie patrzeć,oszukanych kobiet. Bo zostały oszukane,zdradzone i zostawione. Skoro główni bohaterowi czuli pociąg do mężczyzn,mogli zostać kawalerami,jak świat istnieje byli,sa i będą starzy kawalerowie i nikt nie odkryłby ich tajemnicy,jesli pozostaliby stanu wolnego. Ale nie... trzeba było być egoistą i draniem i wykorzystać uczucia drugiej osoby,po to by ukryć to kim jest sie naprawdę.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
LoveWordplay

Jeśli mogę się wtrcić, chciałabym aby ten temat dotyczył filmu, nie poglądów na temat homoseksualizmu. Zwłaszcza takich o kopaniu ryjów.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Agnika

To Ty chyba nie wiesz jak ludzie potrafią kłamac...nie ich wina w kim się zakochały ! ;/ Tak, zaraz średniowiecze wprowadzić ;/

użytkownik usunięty
Szarobure

A o czym jest ten film, że nie wolno pod nim rozmawiać o homoseksualizmie?

Nikt nie powiedział, że nie wolno, ale tematów o stosunku osobistego do gejów jest tutaj już z setka. Ja chciałam wywołać dyskusję o samym filmie a nie tworzyć kolejną akcję pt "Co sądzę o gejach" :).

użytkownik usunięty
Szarobure

Przecież film jest słaby. Na pewno 10 lat temu był głośny i kontrowersyjny, ale to za mało, jak na dobry film. Właśnie po założonych wątkach widać, o co chodziło lobby homoseksualnemu w ostatniej dekadzie. Wywołać skandal, zgorszenie i w końcu dyskusję.

ocenił(a) film na 10
Szarobure

Uważam, że Reżyser chciał pokazać do czego prowadzi nietolerancja. Nie musiał poruszać tematu małżeństw homo z hetero, ale kiedyś większość homoseksualistów było do tego zmuszonych przez presje społeczeństwa. Film pokazuje jak wyglądało życie takich ludzi i hetero i homo. Ma dać do myślenia, czy jest sens dyskryminować homoseksualistów, ponieważ widzicie do czego to później prowadzi. Nie należy pisać o tym, że główni bohaterowie filmu byli egoistami, trzeba się w nich wścielić, na pewno chcieli spróbować być normalnymi ludźmi, chcieli założyć rodzinę, mieć dzieci. Mieli nadzieje, że skoro można się z tego wyleczyć, bo tak się powszechnie uważało, uda im się. Niestety nie udało im się, bo nie można się wyleczyć z homoseksualizmu. Myslę, że najwiekszą tragedią w filmie było życie tych dwóch mężczyzn, które przez nie akceptacje społeczeństwa zostało całkowicie zniszczone. Gdyby nie to, mogliby prowadzić spokojne życie. Jeszcze raz napisze, film miał pokazać fatalne skutki nietolerancji, jak przez głupie przekonania niszczy sie życie innym ludziom. Gdyby ludzie byli tolerancyjni, w tamtych i tych czasach również, nie dochodziło by do takich nieszczęść wśród homoseksulaistów jak i również i żon, dlatego zastanówcie się ludzie czy to ma sen.

ocenił(a) film na 10
mskrisdag1

Ależ film jest nakręcony na podstawie noweli, więc to raczej autorkę jej należy za to winić, a nie reżysera...

mskrisdag1

Popieram mskrisdag1.

ocenił(a) film na 9
mskrisdag1

Ale dlaczego nie musiał poruszać małżeństw homo z hetero?
Nie rozumiem - jest to jakieś niepoprawne polityczne albo nieprawdziwe?

Właśnie dobrze, że film ma kilka płaszczyzn. Jest bardziej realistyczny (chociażby Robert de Niro sr) i opowiada o ciekawszych postaciach.
Dla mnie ciekawszy jest film o zakochanych kryptogejach w związkach z kobietami niż o zakochanych kryptogejach. Piszesz o tym, tak jakby film stracił, a film tylko zyskał. A raczej ta opowieść.

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Pisałam o filmie,w którym głównym wątkiem jest miłość homoseksualna. Zwykłego bohatera mozna skrytykować a homoseksualisty nie? Hah.

LoveWordplay

Akurat Ty napisałaś na temat :). Nie chodziło mi o krytykę gejów, bo ja tych dwóch krytykuję przecież i to ostro. Chodziło mi o takie gadki ogólne, ze "pedzie są zboczone", bo tego jest tutaj sporo a nie to mi chodziło. Moj prywatne poglądy są raczej antydżęderowe ;) natomiast ciekawiło mnie odniesienie się widzów do konkretnej sprawy. Wydaje mi się, ze sporo ludzi nawet nie zauważa tego, iż głowni bohaterowie przez swoje postępowanie ranią innych. Są przedstawieni jako ofiary, a wcale nie są tacy niewinni.

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Tu się zgodzę,też tego nie lubię jak ktoś się czepia samej orientacji,zaczyna wyzywać itp. Właściwie to nic komu do tego,tutaj rozmawiamy o filmie a nie czy komus się podoba sam homoseksualizm. I też, myślę,że tacy niewinni nie są....

LoveWordplay

To samo uczucie miałam zresztą przy filmach "hetero", gdzie mąż zdradza żonę i wszyscy mają mu kibicować.

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Co do "kopania ryjów" to fakt nie na miejscu O.o Ale to juz nie do mnie....

ocenił(a) film na 6
LoveWordplay

Bywa, że chciałbym być starym kawalerem :(

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Szarobure

Masz racje. Jak się zakłada rodzinę to po to żeby z nią być.

ocenił(a) film na 10
Szarobure

Myślę, że nie do końca zrozumiałeś problem Jacka i Ennisa. W tamtych czasach homoseksualizm był traktowany jak choroba, jak zwyrodnienie, obrzydliwe zboczenie. Oni sami przed sobą nie chcieli się przyznać do swojej wzajemnej miłości. Po pierwszym spotkaniu w górach rozeszli się nie do końca wierząc w to co się stało. Chcieli zapomnieć. Obydwoje się ożenili, bo po prostu spotkali kobiety, do których, tak uważam, coś poczuli. Prawdopodobnie w momencie ślubu kochali swoje żony. I żyło im się całkiem dobrze, dopóki Jack nie odwiedził Ennisa po latach. Tamto spotkanie, tamten jeden pocałunek, zrujnował ich wszystkie plany. Wtedy zrozumieli, że nie mogą się uwolnić od tego uczucia. Ale jednocześnie obydwoje mieli rodziny. Mieli więc bardzo trudną do rozwiązania sytuację. Spotykali się w tajemnicy, bo nie mieli już w tamtym momencie wyjścia. Ja nikogo nie usprawiedliwiam, zdrada jest obrzydliwa w każdym przypadku. Po prostu staram się zrozumieć tamte realia, gdzie homoseksualizm był niedopuszczalny. Jack i Ennis byli ofiarami tamtych czasów, ten film doskonale pokazał, dlaczego powinniśmy tolerować homoseksualizm. Aby nie było rozbitych rodzin i porzuconych dzieci. Jeżeli homoseksualiści będą mogli sobie żyć tak jak chcą, to naprawdę nikomu nie stanie się krzywda, a ludzkość nie wyginie. Ten film pokazuje, że musimy nauczyć się tolerancji.

asienka95

Zgadzam się z Twoim komentarzem. To, co się stało na Brokeback Mountain było dla obu panów dużym zaskoczeniem. Myślę, że Ennis i Jack początkowo nawet nie zdawali sobie sprawy z wielkiego uczucia, które ich połączyło, wtedy była to dla nich tylko chwila namiętności. Kiedy wyjechali z gór, każdy rozpoczął własne życie, obaj chcieli być szczęśliwi. Założyli rodziny i jestem przekonana, że bardzo kochali swoje żony i dzieci. Tak jak napisałaś, wszystko się zmieniło kiedy po latach Jack odwiedził Ennisa. Dopiero wtedy mężczyźni uświadomili sobie, jak bardzo się kochają i że nie mogą bez siebie żyć. Jednak było już za późno. Żaden z nich nie mógł porzucić swojej rodziny, więc musieli ukrywać swoją miłość.

Moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych filmów, jakie widziałam. Ukazuje prawdziwe i szczere uczucie, które połączyło dwóch ludzi. Nieważne jest to, że są to dwaj mężczyźni. Ważna jest ich miłość i wzajemne oddanie.

Niloticus

Ale jeśli byłaby to para mieszana, uznalibyśmy bez wahania, ze postąpili nie fair, ponieważ związali się z innymi ludźmi raniąc ich. A tak, usprawiedliwiamy ich, bo to mężczyźni

Szarobure

Może i masz trochę racji... Ale nie sądzę, że Ennis i Jack traktowali swoje żony jako "przykrywki". Moim zdaniem oni sami nie potrafili do końca zaakceptować swojej miłości. Kiedy się pożegnali po raz pierwszy, obaj ruszyli własną drogą, zakochali się w swoich żonach i liczyli, że zapomną o przygodzie na Brokeback Mountain. Kiedy przez te cztery lata nie mieli ze sobą kontaktu wiedli szczęśliwe życie u boku żon. Wszystko się zmieniło, gdy zobaczyli się ponownie, a dawne uczucia odżyły. To prawda, że skrzywdzili swoje żony, ale jeszcze większą krzywdę wyrządzili sobie nawzajem. Smutne, ale takie jest prawdziwe życie.

ocenił(a) film na 8
Szarobure

Oni przystąpili do ślubów, bo myśleli że to jednorazowa sytuacja, nie uświadomili sobie jeszcze wtedy jak duże jest to uczucie, chcieli zapomnieć, pewnie myśleli, że się im 'wyprostuje' jak się ożenią. Ennis na bank chciał to wyprzeć w całości i wieść normalne życie, Jack pewnie też miał trudności mimo że wyglądało jakby mniej się przejmował i żenił dla majątku, ale z drugiej strony potem przykładał się w małżeństwie (scena z obiadem)
Gdyby to była para mieszana to najpewniej do zaplanowanych ślubów by nie doszło i wzięliby ślub między sobą, bo Ennis nie próbowałby tego wyprzeć, a Jack nie szukałby nowej osoby

Szarobure

gdybyś bardziej skupiła się na filmie, niż na "wiecznym cierpieniu kobiet", to może dostrzegłabyś o co tak na prawdę chodziło...

Vitcher

Hmm, są jakieś wytyczne na którym bohaterze mamy się skupiać bardziej? Nigdzie nie pisałam o wiecznym cierpieniu. Po prostu uważam, że obaj panowie byli nie w porządku w stosunku do swoich żon. I jak widać, wiele osób też to zauważyło.

Szarobure

No, ty zamiast na filmie, skupiłaś się na tym że kobiety wiecznie mają gorzej :P
asienka95 powyżej bardzo dobrze to wytłumaczyła, to była bardzo złożona sytuacja.
To że było to nie w porządku wobec żon to jest oczywiste.
Na pewno kochali swoje zony biorąc z nimi ślub, więc nie było żadnej "przykrywki".
i tak, napisałbym to samo w przypadku kobiet :P

Vitcher

Ale ja nigdzie nie napisałam, ze kobiety wiecznie mają gorzej XD napisałam że w tym filmie panowie potraktowali je bardzo nieładnie.
W przypadku kobiet byłoby tak samo, czego przykładem jest film "Carol". Moje pytanie brzmi, czy napisałbyś tak samo w przypadku pary mieszanej.

Vitcher

Imho jako widzowie zbyt łatwo dajemy się "rozczulić" i przestajemy dostrzegać pewne rzeczy.

Vitcher

Odnoszę wrażenie, ze zinterpretowałeś moją wypowiedź jako przykład feministycznej analizy, a mi zupełnie nie o to chodziło. Raczej o to, że twórcy bardzo grają na emocjach i przez to wielu ludzi zaczyna usprawiedliwiać głównych bohaterów niezależnie od tego, co robią. Temat jest bardzo przykry i bolesny (homoseksualizm kontra uprzedzenia), więc mamy tendencję do całkowitego wybielania postaci - podczas gdy one wcale nie są takie białe. Są po prostu ludźmi. Być może przyzwyczaiło nas do tego wybielania kino, które tworzyło czarno-białe postacie.

Szarobure

"A tak, usprawiedliwiamy ich, bo to mężczyźni" no zajechało fanatycznym feminizmem :P
Nic nie jest czarno białe, wszędzie są odcienie szarości...
Trudna sprawa, z jednej strony krzywdzisz osobę z którą coś cie kiedyś łączyło, a z drugiej strony krzywdzisz samego siebie...
Ciężki wybór.

ocenił(a) film na 5
Niloticus

"Moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych filmów, jakie widziałam. Ukazuje prawdziwe i szczere uczucie, które połączyło dwóch ludzi. Nieważne jest to, że są to dwaj mężczyźni. Ważna jest ich miłość i wzajemne oddanie.". - To nie była miłość, to była desperacja do seksu i najlepszy seks w życiu wzięli za miłość, gdyby się nie pukali to by nie kochali się za charaktery, poglądy, jestestwo. Chodziło tylko o przyjemność z orgazmu.

ocenił(a) film na 7
ricariy

Dokładnie tak samo uważam, sam Jack po ostatnim spotkaniu na Brokeback Mountain powiedział, że to nie dla niego jeżdżenie dwa razy do roku na kilka numerków na wysokości, że chce więcej. Jeszcze scena jak jedzie do Meksyku, aby się wyładować wskazuje na to że tylko seks (bardziej piep***nie) ich łączyło, niż prawdziwa więź. Mało osób to zauważa, bo osoby homo, złe czasy, dzieje im się źle, a tak naprawdę sami robią gorzej i osoby z ich otoczenia tylko cierpią. Niestety film jest aktualny nadal mimo fali (jak to powiedział nasz szanowny obywatel Korwin) homosiów i LGBTQ z zachodu. Nadal są tacy, którzy ukrywają swój homoseksualizm w Polsce i jest to większość osób homo. Wyjątkiem są młode napalone na bycie homo osoby w wieku 12-20 lat (takie są moje własne wnioski patrząc na swoje środowisko). I nadal kobiety zarówno mężczyźni (teraz bardziej są mężczyźni narażeni) są narażeni na zdradę małżonka/partnera z osobą takiej samej płci. Taka zdrada jest dużo bardziej drastyczna od zdrady z osobą innej płci. Film to bardzo dobrze pokazał. Tak jak autorka głównego wątku forum zauważyła, osoby genderowe będą płakały nad Enisem i Jackiem, a osoby antygenderowe z reguły nie obejrzą tego typu filmów, bo uznają że nie dla nich, nie chcą sobie głowy zaśmiecać takimi obrazami i nam powstaje subiektywny odbiór filmu. Jeszcze takie subiektywne recenzje na pewno nie zachęca do lektury takiego filmu osoby o innych poglądach. Moim zdaniem do każdego filmu trzeba dojrzeć, bo jeżeli nie jest się dojrzałym to film można źle zrozumieć i innych w błąd wprowadzić. Wystarczy, że nie będziemy uważać i nie przyjrzyjmy się wątkom pobocznym w filmie, książce czy nawet w muzyce to bardzo płytko go zinterpretujemy. Tak samo jest w przypadku BM, jeżeli skupimy się na głównym wątku, czyli "miłości" gejów i na resztę nie będziemy zwracać uwagi to film będzie nam się wydawał jako dramat gejowski, jak to oni mieli ciężko i trzeba im teraz to wynagrodzić, ale dzisiejsi katole robią to samo, nawet gorzej! Natomiast jeżeli ktoś będzie uważał to zobaczy, że to właśnie oni i ich orientacja jest problemem, który robi dramat, nie umieją cieszyć się z życia (Ennis i jego rozmowa z kelnerką, gdzie ona mówi "kobieta nie po to zakochuje się w mężczyźnie, by być zabawnym" i to spławienie jej poprzez wzruszenie ramionami i nie popatrzenie nawet na nią, pokazuje to jak dogłębnie już był zepsuty, jakim szacunkiem wszystkie kobiety otaczał), ranią dogłębnie bliskich (zdradzanie Almy, wybranie pracy zamiast zajęcia się córką, która już była prawie dorosła i prosiła go o to), podczas rozmowy z osobą tej samej płci w myślach tylko pożądanie (rozmowa Jacka z facetem na ławeczce w oczekiwaniu na swoje żony, którego przypadkowo poznał, widać że rozmowa się nie kleiła i Jack myślał tylko o jednym, a jak mu zaproponował wyjazd na weekend do leśniczówki, od razu się uśmiechnął), rozmowa Ennisa z rodzicami Jacka też jest kluczowa, bo z niej wynika że ich relacja jest wszystkiemu winna, gdyby się powściągli to Jack dalej by żył, kolejnym ważnym szczegółem jest rozmowa Jacka z właścicielem stada owiec, który jasno i śmiało wytyka mu co złego zrobił, czego nie powinien robić i dlaczego mają zakaz pracy u niego (ktoś powie że to stwierdzenie jest homofobiczne, nie, to stwierdzenie nie jest. KAŻDY PRACODAWCA SAM USTALA WARUNKI I UMOWĘ O PRACĘ. W NIEJ MOŻE SIĘ ZNALEŹĆ OKREŚLENIE JAKIE OSOBY POTRZEBUJE I MOŻE WYMIENIĆ ICH WARUNKI FIZYCZNE JAK I PSYCHICZNE OSÓB ZATRUDNIONYCH I MOŻE TEŻ WYMIENIĆ ORIENTACJĘ SEKSUALNĄ.) jeszcze jeden ważny, mi się wydaje najważniejszy szczegół, tzn jak powstała ich relacja, na czym się opierała. OPIERAŁA SIĘ NA PIEP*****U, A NIE SEKSIE CZY "MIŁOŚCI" JAK TO NIEKTÓRZY NAZYWAJĄ. Taką relacja jest toksyczna i to bardzo. Bo wtedy nie interesują uczucia innych (osób z którymi współżyjemy) tylko to abym mógł współżyć i tylko to, jej uczucia, pragnienia schodzą na inne miejsce. Taką relacją niszczymy, siebie, bliskich, swoje otoczenie i dochodzimy do takiego punktu zwrotnego jak główni bohaterowie (odnosi się to do związków homo jak i hetero). Dopiero na koniec filmu widzimy, że główny bohater się trochę zmienił i poświęci się trochę, aby być na ślubie swojej córki i to jest moim zdaniem w miarę szczęśliwe zakończenie, bo postanowił jej zadośćuczynić za wcześniejsze olewanie jej. Ale i tak najbardziej zapamiętam z tego filmu, to jak zostały kobiety potraktowane. Reżyserzy bardzo słusznie obarczyli mężów winą w tym filmie za to co robili. Gdyby pokazali to sielankowo to zrobiliby najgorszą rzecz z możliwych, bo poszliby za poprawnością polityczną obecną. Na szczęśliwe tak się nie stało i film jest wart obejrzenia (mimo słabego wykonania artystycznego szczególnie pierwszej części, do momentu ślubu) dla dojrzałego widza, który umie wyciągać wnioski i patrzy obiektywnym okiem, a nie subiektywnym, czyli np. nie dla homofobów, czy feministek. Bo ona skrajne bieguny źle to odbiorą.

ocenił(a) film na 8
staluuus_filmweb

W punkt. Nic dodać nic ująć.

ocenił(a) film na 9
asienka95

Dlaczego tak wielu ludzi nie potrafi używać słowa obydwoje?!
Dwaj mężczyźni to obydwoje? Dla mnie jest to naturalne, nie muszę tego sprawdzać i wiem, że obydwaj, a jak czytam, słyszę obydwoje to mnie uszy bolą.
Jest to nagminny błąd u wielu ludzi. Skąd się bierze, skoro ja to naturalnie rozróżniam, a inni nie? Przecież oglądam tę samą telewizję.

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

Musisz mieć naprawdę smutne życie, skoro wytykasz mi błąd sprzed trzech lat. Naprawdę tylko tyle zrozumiałeś z tej wypowiedzi?

ocenił(a) film na 9
asienka95

Aha, będziesz mnie atakować, bo wytknąłem ci błąd polonistyczny. No tak, nie będziesz mogła tego przeżyć, bo są ludzie, którzy nienawidzą się mylić i muszą zareagować agresją wobec innej osoby, która im KULTURALNIE zwróciła uwagę. Więc smutne życie musisz mieć ty.
Zero dystansu do siebie. Wszyscy winni dookoła, tylko nie ty. A to, że coś zrobiłaś źle, to przecież wyłącznie twoja sprawa i wcale nie żyjemy w wolnym kraju, gdzie można się wypowiadać. Faktycznie, powinienem cię zwyzywać od głupków. Teraz to wiem. Zasługujesz na to. Normalny człowiek by podziękował za zwrócenie uwagi. Nawet nie próbujesz podjąć tematu, czy mam rację, czy nie, bo pewnie sprawdziłaś, że mam.

"Naprawdę tylko tyle zrozumiałeś z tej wypowiedzi?" - żałosna prowokacja, bo ktoś zwrócił ci uwagę. Nie będę nawet z tobą wchodził w polemikę. Powinnaś się leczyć.

Jakie to ma znaczenie, że 3 lata temu? Ja ten post przeczytałem dokładnie wtedy, kiedy go napisałem. To już nie moja wina, że tak impulsywnie reagujesz na zwrócenie uwagi. Nie widzę w swojej wypowiedzi niczego zaczepnego, więc tylko narcyz może to odebrać jako atak.

"skoro wytykasz mi błąd sprzed trzech lat."
Normalnie jakbyś kogoś pobiła... Naprawdę, dziwna jesteś.

Nie ma to jak odwracać uwagę od istoty i próbować ściągnąć dyskusję do poziomu batalii. Ale nie uda ci się. Nie zamierzam dać ci się wciągnąć w pyskówkę.

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

Przede wszystkim, Twoje zwrócenie mi uwagi nie było kulturalne. Gdyby było, byłoby mniej więcej takie: "zauważyłem, że użyłaś formy obydwoje do dwóch mężczyzn, a według mojej wiedzy poprawna forma to obydwaj". A co zrobiłeś? Napisałeś, że nie wiesz jak to możliwe, że TY to wiesz, a inni nie. Zresztą, Jak już się czepiamy szczegółów, to "błąd polonistyczny" to niezbyt pięknie sformułowanie. Tak samo, kiedy zwracasz się do kogoś na "Ty", wypadałoby to robić wielką literą jednak. No i oczywiście stwierdzenie, że powinnam się leczyć - chyba ktoś tu ma problemy z agresją. ;)

ocenił(a) film na 9
asienka95

"zauważyłem, że użyłaś formy obydwoje do dwóch mężczyzn, a według mojej wiedzy poprawna forma to obydwaj"

Ta twoja oczekiwana formułka jest jakaś śmieszna. Ty w ogóle jesteś cała śmieszna. Normalnie ci zwróciłem uwagę i jeszcze masz pretensje, bo byłem za mało miły dla ciebie. Wg ciebie powinienem zaznaczyć na wstępie, że broń Boże, ale moim celem nie jest urażenie ciebie, bo przecież zwrócenie komuś uwagi w normalny sposób może tak wyglądać. Ile ty masz lat? Nie używałem żadnych inwektyw, a jedynie wyraziłem szczerze, co myślę i to wg ciebie było niekulturalne.

Tak, napisałem, że nie rozumiem, jak można tego nie rozumieć, bo tak uważam i wg ciebie to jest niekulturalne. Normalnie turlam się ze śmiechu jak przewrażliwiona jesteś na swoim punkcie. Jesteś narcyzem.

Ty z wielkiej litery to się pisze w listach do kogoś, z kim utrzymujesz relacje. Tak nas uczono w szkole. Nie poddaje się modzie ostatnich lat, żeby pisać na Ty do osoby z internetu, który na oczy nie widziałem i której nie szanuję. Ale rozumiem, że ty piszesz na Ty do każdego tzw. randoma z internetu. Co wypada, to ja wiem najlepiej. Dla ciebie oznaką braku kultury jest to, że ktoś zwracając się do ciebie nie daje ci jasno do zrozumienia, że cię szanuje.

"Naprawdę tylko tyle zrozumiałeś z tej wypowiedzi?" - problemy z agresją. A ja jedynie odpowiedziałem na zaczepkę. Sama nie szanujesz rozmówcy, więc nie wymagaj od innych, skoro od siebie nie wymagasz. Nie odwracaj kota ogonem, bo się pogrążasz.

A ta formułka, którą mi przytoczyłaś, że powinienem się do ciebie zwrócić, świadczy o tym, jak bardzo zadarty masz nosek. Mam się z tobą cackać i zwracać, jak do jakiejś księżniczki, bo inaczej to jest brak kultury. Ta formułka wygląda jak skonstruowana przez osobę, która zdaje sobie sprawę, że druga osoba może być zadufana w sobie, więc na siłę chce zaznaczyć, że nie daj Boże jej celem nie jest urażenie jej. Naprawdę bawisz się w takie głupoty, zamiast rzeczowo dyskutować? Uwielbiasz takie pusty gesty widzę. Można ci zwrócić uwagę, ale jedynie jeśli wyraźnie się zaznaczy szacunek do ciebie. Pyskuj dalej. Wchodzisz na kolejne poziomy absurdu, a twoje oczekiwania są bezczelne i dziecinne.

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

A czemu nie odniosłeś się do błędu polonistycznego? :D
Człowieku, skoro w dyskusji na zupełnie inny temat wytykasz komuś błędy zamiast odnieść się do meritum, to nie dziw się, że ktoś może Cię wyśmiać. Dlaczego nie przyczepiłeś się do nieuzasadnionych użyć wielokropków czy błędów interpunkcyjnych innych osób? Dawaj, napisz tam każdemu jakie błędy popełnił w internecie kilka lat temu, potrzebujemy tego!
Skoro twierdzisz, że jesteś człowiekiem kulturalnym, to również nie dziw się, że ktoś Ci mówi, że tak nie jest. Nie masz prawa zwracać nikomu uwagi na temat tego, czy popełnia błędy, bo nie jesteś kompetentną do tego osobą - no chyba, że rozmawiam z profesorem Miodkiem, no to ok.

A smutne masz życie, bo zajmujesz się wytykaniem ludziom błędów, zamiast zastanowić się nad filmem, który widziałeś. Zakładam, że nie czytasz tego wątku tylko po to, żeby wyszukiwać błędy, bo jeśli tak, no to przykro mi, bo to naprawdę smutne.

ocenił(a) film na 10
asienka95

A, i jeszcze jedno, profesorze języka polskiego - piszemy "wielką literą", nie "z wielkiej litery'. Taki mądrala, a tu taki błąd. Wstyd! Nie rozumiem, jak można popełniać taki błąd, skoro ja go nie popełniam! Przecież oglądamy tę samą telewizję!

SKANDAL!

ocenił(a) film na 9
asienka95

Każesz mi innych upominać, a sama nie zauważyłaś jednej rzeczy.
Błąd popełniłaś tutaj taki jedynie ty, a ja napisałem, że wielu ludzi taki błąd popełnia.
To chyba najlepiej podsumowuje, jak bardzo zapatrzona jesteś w siebie.
Mógłbym odnieść się jedynie do ciebie, bo to ty tylko tutaj popełniłaś błąd, a jednak napisałem o wielu ludziach. Mimo to masz pretensje do mnie. I dlatego jesteś śmieszna. A nie tak jak ty pisałaś, że ja jestem śmieszny, bo na ten błąd zwróciłem uwagę.

ocenił(a) film na 9
asienka95

Do jakiego błędu się nie odniosłem? Przecież non stop o nim gadamy, piszemy (dodaję gadamy, bo zaraz się czepisz, że nie można gadać przez internet)? Ogarnij się.
Zamiast skupić się na istocie sprawy, to teraz próbujesz odbić piłeczkę i wyciszyć tamten wątek. Strasznie małe.

Jak to dyskusja na inny temat? Przecież ten błąd zrobiłaś w tej dyskusji. To że ja normalnie zwróciłem uwagę, a ty się poczułaś urażona i teraz awanturujesz się, to świadczy najlepiej o tobie. I nie zamierzam pisać z wielkiej litery, bo to już tłumaczyłem. Także nie znalazłem, żeby był to jakiś straszny błąd. Jest to dozwolone. I na pewno nie razi, tak jak twój błąd. Poza tym ja mam kulturę i zwróciłem uwagę kulturalnie, a ty tego nie masz i zachowujesz się jak wieśniara. Ja nigdzie nie pisałem komentarzy w stylu - profesorze języka polskiego. Ale ciebie najbardziej zabolało, że napisałem, iż nie rozumiem, jak można tego nie rozumieć.
Dlatego teraz rzucasz się do mnie, jak oszalała.

Żaden skandal. Skandalem jest to, że nie można księżniczce zwrócić uwagi, bo od razu rzuci ci tekstem, jak zbuntowana nastolatka - jakie ty musisz mieć smutne życie. To ty pierwsza zaczęłaś szermierkę na słowa i docinki, więc skandaliczna jesteś ty.
I teraz próbujesz nakręcać aferę i ściągnąć mnie do swojego, żałosnego poziomu.
Ja ciebie od mądrali nie wyzywałem, a jedynie zwróciłem uwagę, czego nadal nie rozumiesz, co mnie nie dziwi. Wielki pani profesor, ale jedynie od języka polskiego a nie od myślenia. Może zacznij w końcu myśleć.

Poza tym problemem nie jest to, że się popełnia błąd, tylko jak się reaguje. Nawet gdybyś mi zwróciła uwagę, to gdzie masz dowód, że ja reaguję tak samo? Wytknęłaś mi rzekomy błąd, który jest raczej na siłę i co? I nic. Mnie to nie boli, a ty poprawie by się cięła z tego powodu. To nas różni.

Czytając pierwszy mój post, nadal nie widzę nic złego, natomiast widzę twoją ześwirowaną, agresywną reakcję, bo jej, ktoś mi zwrócił uwagę, a ja przecież jestem księżniczką i nikt nie ma prawa tego robić.

Może ogarnij się, dziewczę, bo smutne życie to masz ty, że na każde zwrócenie uwagi reagujesz jak poparzona i musisz się mścić oraz odbijać piłeczkę. Nie wiem, może to się leczy, ale wątpię, że twoim wypadku się da. Jeśli jesteś dorosła i nie rozumiesz tego, że jak coś źle się robi, to można zostać poprawionym, to źle jest z tobą.Nie radzisz sobie z krytyką. Jeśli na zwrócenie uwagi odpowiadasz dziecinnymi przytykami, docinkami, to naprawdę wywołujesz u mnie naprawdę uśmiech politowania.

Skąd wiesz, czym ja się zajmuje? Co ty, służby specjalne? Po jednym komentarzu tak stwierdziłaś? To brawo, faktycznie musisz się leczyć.
Nad filmem się nie zastanawiałem? Wiesz to, bo ty tak stwierdziłeś? Dziewczyno, ty faktycznie jesteś nieźle przetrącona.

Nie będę ci pisał, dlaczego czytałem ten wątek, bo nie jest to twoja sprawa, nie ma to żadnego znaczenia i nie muszę ci się tłumaczyć. Rozumiem, że nie mogę napisać o tym błędzie, ponieważ nie odniosłem się do filmu, więc jest to zakazane.
Niczego ci nie wytykałem. Wytykanie, i to nieudolne, widzę jedynie w twoim poście wyżej. Ale to jest właśnie problem. Na normalnie zwróconą uwagę wydaje ci się, że ktoś ci coś wytyka. Rozumiesz, w ogóle, co znaczy coś komuś wytykać, nestorze języka polskiego?
Twoim problemem jest bardziej to, że nie rozumiesz znaczenia słów, których używasz.

"Dawaj, napisz tam każdemu jakie błędy popełnił w internecie kilka lat temu, potrzebujemy tego! "
Nie powieś się czasem, dziewczyno. Straszne, bo ktoś napisał mi prawdę "prosto w twarz". Uff, jest cudzysłów. Naprawdę tak cię zabolała normalna uwaga?

"przyczepiłeś się do nieuzasadnionych użyć wielokropków czy błędów interpunkcyjnych innych osób"
Leżę i kwiczę. Naprawdę? Nieuzasadnione, a błędne, to chyba różnica. A dlaczego ty tego nie zrobiłaś? Rzucasz się jak oszalała, zamiast dyskutować na temat, to teraz każesz mi każdego sprawdzać, bo przecież nie może być tak, że zwróciłem uwagę tobie, a jest przecież jeszcze 7 mld ludzi. Faktycznie masz coś z głową. Typowa zagrywka osoby niezrównoważonej emocjonalnie. To tak jakby złodziej miał pretensje do policjanta, że nie złapał wszystkich złodziei. Żałosne.

"Skoro twierdzisz, że jesteś człowiekiem kulturalnym, to również nie dziw się, że ktoś Ci mówi, że tak nie jest."
Na szczęście zdanie osoby, która sama nie jest kulturalna nie ma żadnego znaczenia. Bo przecież wg ciebie ja mam smutne życie i to wg ciebie jest kultura. Nie pogrążaj się.

A wszystko rozbija się o to, że nie potraktowałem ciebie jak księżniczki.

A jakby co, to można zaczynać zdania od bo. To jest akurat mit, którego uczą w szkołach. To tak gdybyś znowu zamiast skupić się na swoim błędzie, próbowała odbić piłeczkę.

Faktycznie, co do wyśmiewania, to powinienem ciebie od razu wyśmiać. Dwóch facetów to obydwoje? Haha, czy ty słyszysz jak to brzmi?! Obydwaj.

"Nie masz prawa zwracać nikomu uwagi na temat tego, czy popełnia błędy, bo nie jesteś kompetentną do tego osobą"
Teraz to już szczyt głupoty. Nie, to ty nie masz prawa zwracać uwagi, bo jesteś niestabilna emocjonalnie, nie radzisz sobie z krytyką i wszędzie widzisz atak na siebie. Reagujesz chamsko i arogancko.

ocenił(a) film na 9
Mowiacy_do_reki

" a ty poprawie by się cięła z tego powodu."
a ty byś prawie się cięła z tego powodu...
Bo zaraz znowu sobie znajdziesz oręż.

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

Widzę, że jednak jesteś mało pojętny. Nie piszemy "z wielkiej litery", tylko "wielką literą". Mimo że zwróciłam Ci uwagę, wciąż popełniasz ten sam błąd. Najlepsze jest to, że nawet go nie widzisz. :D Nie chodzi mi o to, że nie zwracasz się do mnie wielką literą, tylko że używasz sformułowania "z wielkiej litery" zamiast "wielką literą". Nadążasz? Bo nie widzę.

A skąd wiem czym się zajmujesz? Nie wiem, ale wiem, że profesorowie języka polskiego nie siedzą na forum filmwebu wyszukując cucych błędów. I tak, sformułowanie "błąd polonistyczny", jest błędne. To był co najwyżej błąd językowy. Najlepsze jest to, że ja Ci zwracam uwagę na te same rzeczy, a Ty ciągle ich nie widzisz ;) To pokazuje, jaki z Ciebie znawca od siedmiu boleści.

ocenił(a) film na 9
asienka95

Już ci dziecko pisałem, że można tak napisać, bo niby dlaczego nie? Nie szukaj na siłę, bo faktycznie ty jesteś mało pojętna. I nawet nie widzisz, że odpowiedziałem.
Ważne, że ty widzisz białe myszki, ale jak ci pisałem, a czego nie potrafisz zrozumieć problemem jest twoja reakcja i to że oczekujesz traktowania jak księżniczki, a ja na szczęście nie mam takich problemów natury filozoficznej.
A ty w końcu się poprawisz i nie będziesz pisać obydwoje? Bo nie widziałem, żebyś się do tego odniosła, a jedynie skupiłaś się na atakowaniu. Żeby komuś zwrócić uwagę, to wypadałoby samemu najpierw posypać głowę popiołem. A tego nie zrobiłaś, a wręcz przeciwnie, więc gdybyś chociaż trochę była normalna, to byś już dawna się uspokoiła.
Poza tym, gdzie ja pisałem, że nie można mi zwrócić uwagi? Tylko, że ja nie siliłem się na poniżanie, co widać u ciebie jest nagminne, co pokazuje, jak paskudną osobą jesteś.

A ty nie potrafisz przyznać się do błędu bez obrażania, więc z jakiej racji w ogóle się odzywasz?

Ja jedynie raz napisałem o twoim błędzie i tyle, a ty przekłócasz się, bo się czegoś uczepiłaś, w czym nie masz racji. Śmieszne. Coraz bardziej się poniżasz sama.

Pokaż mi sytuację, że ktoś mi zwrócił uwagę i zareagowałem jak ty. Potrafisz? Masz taki dowód? To jest właśnie, to czego nie potrafisz zrozumieć.

Ja nie oczekuję od nikogo, że będzie pisał do mnie jak do jakiegoś księcia w stylu:
Zauważyłem, że użyłeś formy takiej, a wg mojego stanu wiedzy jest inaczej...
Żałosne.
Nie jest żaden stan wiedzy, tylko fakt, z którym nie potrafisz się pogodzić, bo jak ktoś zwróci ci uwagę, to nie możesz przeżyć tego, że się pomyliłaś i ktoś ci to napisał.

"A skąd wiem czym się zajmujesz? Nie wiem, ale wiem, że profesorowie języka polskiego nie siedzą na forum filmwebu wyszukując cucych błędów. "
Za to takie amazonki z mieczami w pochwie siedzą, jak widać i mają się świetnie.
Najpierw twierdziłaś, że nie jest zbyt piękne, a teraz jest błędne. Nawet jeśli by było, na co nie znalazłem ani jednego dowodu, to nie mam z tym problemu. Co ci powtarzam po raz 20 - nie boli mnie to i nie potrzebuję rozpętać afery.

Różni nas to, że ja znalazłem u ciebie błąd i to normalnie napisałem. A ty doszukujesz się u mnie błędów tylko, żeby zaatakować. Jednak nie potrafisz tego zrozumieć, bo agresja przesłania ci to.

"Najlepsze jest to, że ja Ci zwracam uwagę na te same rzeczy, a Ty ciągle ich nie widzisz ;)"
Ty swój błąd widziałaś i dlatego tak zareagowałaś? Tak zabolało? Najśmieszniejsze jest to, że te błędy, który widzisz, są błędami tylko wg ciebie.

Natomiast obydwoje świadczy o pewnej tępocie umysłowej. Ale tak jak już pisałem, dopóki się nie zaczęłaś rzucać, to było tylko zwrócenie uwagi. Sama tego chciałaś.

Ja ci zwróciłem uwagę, bo zrobiłaś błąd, a ty zwracasz uwagę, bo się mścisz, ale nie wiem za co. Skoro to nie ja obrażam, tylko ty.

I pominęłaś fakt, o którym pisałem. Błąd popełniłaś ty, ale ja sam napisałem, że wielu ludzi tak robi. Niewygodny fakt, bo w jeszcze gorszym świetle stawia twoją agresję.

"To pokazuje, jaki z Ciebie znawca od siedmiu boleści."
Ojej, ale ból, ale kompleksy. Haha, tylko się nie potnij. Bo jak widać doprowadziłem cię do czerwoności. I dobrze, cieszę się z tego.

Skoro uważasz, że samemu trzeba być bezbłędny, z czym ja się nie zgadzam, to po tym jak zwróciłem ci uwagę na błąd, nie powinnaś się już była odzywać. Szach mat.

Zresztą po co się silić, odsyłam do swojego pierwszego postu i do reakcji twojej na niego. Tam jest zawarta cała różnica między nami, której ty nie potrafisz zrozumieć.

ocenił(a) film na 9
asienka95

"A skąd wiem czym się zajmujesz? Nie wiem"
Samozaoranie. A co do profesorstwa, to ty doszukujesz się błędów u mnie, kwitując to żałosnym docinkami personalnymi. Niestabilnie emocjonalna wariatka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones