PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
7,4 193 952
oceny
7,4 10 1 193952
7,6 33
oceny krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Widze, ze dominują pod filmem dyskusje na temat homoskskualizmu, religii i polityki - mnie natomiast zastanwia inna kwestia. Bardziej dotycząca samego filmu. Otóż, wszyscy kibicują podczas oglądania głownym bohaterom w ich miłości, nikt natomiast nie zauwazył, jak paskudnie i podle potraktowali oni dwie kobiety. Ok, rozumiem, były inne czasy, chcieli wziąć ślub, zeby nie było podejrzeń a moze nawet nie wiedzieli, ze są gejami i sami przed sobą to ukrywali... ale z drugiej strony, śluby odbyły sie już po ich spotkaniu w górach, więc czemu tak nieludzko potraktowali oni obie panie? Czemu wiedząc, ze kochają kogoś innego albo chociaż czują do tego kogoś pociąg i zamierzają realizować swoje pragnienia, wzięli z tymi dziewczynami śluby i założyli rodziny? Takie życie fifty fifty, mieć ciastko i zjeść ciastko. Potem zaś zostawili je i tez jest ok, bo odkryli siebie - a żony maja to przyjąć i zaakceptować, chociaż wali im się życie. Gdyby Ennis ożenił się z Almą mając kochankę i potem odszedł do innej kobiety, wszyscy jak jeden mąż powiedzieliby: menda, oszukał ją, zdradzał a potem porzucił. Tymczasem tutaj widzowie litują się nad Ennisem i Jackiem, ale nikt nie zauwazą tragedii Almy i Lureen (zwłaszcza Almy, bo chyba Lureen jakoś lepiej to przyjęła). Czy potraktowanie człowieka jako przykrywki (nawet przed sobą samym) nie jest po prostu uprzedmiotowieniem go? Moim zdaniem obaj zachowali się bardzo egoistycznie.
Co o tym sądzicie?

whitestripes_333

Pokazano, że był agresywny. Tak jak wtedy, gdy dziewczynki były małe, zrobiła zupę, ale nie nalała mu do talerza i poszła do pracy.

Noane

Nie usprawiedliwiam Ennisa - Alma była "ofiarą" ale między agresją, pobudliwością a realnym biciem jest różnica. Był agresywny nie dlatego że pił, ćpał tylko nie wiedział jakie życie wybrać. A wyjawienie prawdy przecież kosztowało go właśnie życie (w tamtych czasach). Dramat obu postaci.

whitestripes_333

Nie, dramat Almy. Powód agresji nie jest ważny, takie zachowanie jest po prostu niedopuszczalne. Ennis dobrze wiedział, jakie życie chce wybrać - żona, dzieci, dziewczyna dla pozoru i facet kilka razy w roku na skoki w bok. Bardzo wygodna opcja.

Noane

Chodzi o to że nie wiedział, widać to przez cały film. Miał szansę być w związku z kelnerką-dlaczego nie zaryzykował?Myślisz że chciał powtórzyć to co zrobił Almie? Przykro że pod takim czarno-białym kątem patrzysz na postać Ennisa. I dalej piszę że wtedy przyznanie się do bycia homo od razu groziło tym, co stało się Jackowi. Więc bali się obaj, i niszczyli życie swoje i Almy (Loureen przecież miała to gdzieś).

whitestripes_333

Nie widzę w postaci Ennisa niczego pozytywnego. Może tylko to, że po 20 latach ogarnął się na tyle, żeby nie rujnować życia kolejnym ludziom i jednak przejść się na ślub córki. To jednak za mało, bym odczuwała do niego choć odrobinę sympatii.
Kelnerce mocno namieszał w głowie. Rozumiałabym, gdyby to był luźny związek, ale ona się ewidentnie zaangażowała, a on do tego doprowadził. Nie zauważyłam, żeby choć przez chwilę żałował tego, co zrobił Almie, więc to raczej nie działało na zasadzie "nie będę już więcej po*ebem, dlatego z tą się nie hajtnę".
Mógł się nie przyznawać do bycia homo i nie być takim chamem. Da się tak.

Noane

A pomyślałaś że "ugładzona" wersja takiego Ennisa rzadko występuje w życiu i reżysera nie obchodziło kręcenie bajki? Nie przypadkiem ten film jest dramatem, co nie? Btw Jack był większym chamem, jeździł do Meksyku w wiadomym celu a pod koniec życia zmienił Ennisa na innego kolegę z którym chciał zbudować gospodarstwo. Szkoda że tego nie pamiętasz.

whitestripes_333

Pamiętam. Ale chciał z Ennisem, ten mu odmawiał za każdym razem, więc w sumie mnie to nie dziwi. Co to za związek 3 razy w roku na rybach. Zabawne, że cię oburza, że Jack pojechał sobie do Meksyku i znalazł pod koniec innego faceta, a nie oburza cię, że obaj oszukiwali i zdradzali żony.
Uważam, że jednak zdecydowana większość ludzi nie zachowuje się jak Ennis. Nie nazwałabym bajką zachowywania się jak normalny człowiek.

Noane

Bajką było prowadzenie przez nich razem normalnego życia w tamtych czasach. Jeszcze raz- W TAMTYCH, nie dzisiaj. Napiszę więc znowu - wtedy za bycie homo miałaś kulkę w łeb. Teraz masz bajkę bo masz 21 wiek i wolność. Mam wrażenie że solidaryzujesz się z postaciami kobiet tylko dlatego że są kobietami. Ja patrzę na wszystkie cztery i u każdej widzę dramat, nie płeć. Btw ludzie do tej pory przeżywają dramaty związane z poszukiwaniem swoje orientacji, mogę podać ci osoby które żeby żyć w zgodzie ze sobą zniszczyły życie swoich żon/mężów. Myślisz że mają czyste sumienie?

whitestripes_333

Nie mówię, że mieli sobie hasać za rączkę po ogródku wpatrując się w tęczę.
Solidaryzuję? Ty serio nie zauważasz dramatu Almy? To ona była tam najbardziej poszkodowana. Poszukiwania własnej tożsamości nie mogą usprawiedliwiać tego, jak on się zachowywał. Mam wrażenie, że go bronisz tylko dlatego, że kiedyś było ciężko z tolerancją dla osób z jego orientacją, a wcale nie patrzysz na to, jak się ci konkretni dwaj zachowywali i jacy byli.
Powiedz ofiary przemocy domowej, mającej na utrzymaniu dwoje dzieci i agresywnego zdradzającego męża pijaka, że ktoś tam przeżywa dramat, bo nie wie co czuje. Dodatkowo nigdy nie wiadomo, jaką chorobą ją zarazi.
Nikt mu się nie kazał żenić, nikt mu nie kazał być agresywny, a bycie gejem nie przeszkadza w utrzymywaniu dzieci. Mógł się nie żenić, mógł od niej odejść, mógł się zwyczajnie zachować jak dorosły mężczyzna, iść do lepszej pracy i łożyć na dzieci. USA to nie Polska ani Europa, tam pracujące żony w latach 60. wcale nie były taką oczywistością i normą. One pracowały, bo oni byli zwyczajnymi leserami.

Noane

A ty serio uważasz że jest to film o dramacie tylko i wyłącznie Almy ? Proszę, oglądnij film jeszcze raz i spróbuj wczuć się w KAŻDĄ postać. On od niej odszedł, normalnie się rozwiedli, potem-jak cały czas-był dobrym ojcem i wychowywał córki. Jak napisałam, dostrzegam dramat każdej z nich, nawet Loureen. To jest film o relacji i życiu dwóch facetów w latach 60. gdzie ludziom ich klasy nie mieściło się w głowie bycie homoseksualnym. Nie film tylko i wyłącznie o ofiarach. Z resztą, KAŻDY był tu ofiarą - szkoda że ty widzisz tylko Almę.

Noane

Kończę wątek. Dziękuję za bezcelową wymianę zdań, gdzie twoim jedynym argumentem jest fakt że bohater zdradzał żonę i był leserem.

whitestripes_333

A twoim, że był zagubionym gejem, więc mu wszystko wolno :D

Noane

Ale przecież nikt nie mówi, że wszystko mu było wolno. To jasne, że skrzywdził Almę - ale te wszystkie czynniki, o których wspominane było wcześniej w dyskusji tłumaczą jego zachowanie. Nie usprawiedliwiają, ale owszem - tłumaczą, bo to dwie różne sprawy.

alicjajoanna

Nie do końca się zgodzę. Powiedzmy, że tłumaczą takie kwestie, jak to, że zdradzał Almę, był agresywny, itd. Ale np. kwestia pracy - mógł iść do tej nowo budowanej elektrowni, czy coś tam, a nie poszedł. Nie uważam, by to miało związek z orientacją.

Noane

Bo nie miało związku, to że zadowalał się byle czym i nie zależało mu na lepszych zarobkach to akurat kwestia braku ambicji.

ocenił(a) film na 10
Noane

Film jest na podstawie opowiadania, które posiadam i nie ma tam innej sytuacji przemocy, oprócz tej, kiedy juz nie są małżeństwem. Nie jest nawet wspomniane o żadnej innej podobnej sprawie.

yehet

Film jest na podstawie opowiadania, ale jest filmem, a nie opowiadaniem, a to jest filmweb, a nie lubimy czytać. Ergo: oceniam film, a nie opowiadanie.
Opowiadania nie czytałam, i nie uważam, żeby było to potrzebne do oglądania filmu.

ocenił(a) film na 10
Noane

Myślę, ze jednak jest potrzebne chociażby po to, żeby bardziej zrozumieć uczucia bohaterów, które jak widzę są przez większość filmwebu traktowane bardzo powierzchownie. A jak wiadomo, takie rzeczy można opisać, a w film raczej nie wgra się długiego monologu postaci.

yehet

To są dwie odrębne całości, nie jedna.

Noane

Przecież było widać, jak się zachowuje. Np na pikniku z okazji dnia niepodległości gdy pobił tych dwóch kolesi. Ja bym się bała takiego człowieka, sorry.

Przecież to dorosły facet, powinien sam bronić siebie, swojej kobiety i dziecka.

użytkownik usunięty
Noane

o co chodzi konkretnie, bo nie wiem co mam odpowiedzieć, jakiej sytuacji z filmu?

Chodziło mi o twój komentarz: "(...) uważam,że Laureen nie kochała Jacka, jest tam scena że dwóch kolesi nazywa go "piz..." a ona nie reaguje, nawet ją to nie rusza".

użytkownik usunięty
Noane

no tak jak on miał się bronić jak go tam nie było, rozumiem, że byś przeszła obojętnie jakby ktoś nazwał piz.. członka twojej rodziny, bo u mnie skończyło by to się starciem, niezależnie czy takiej uwagi wysłuchałaby kobieta czy mężczyzna

Nie wiem, o jakiej scenie mówisz.

użytkownik usunięty
Noane

scena w której małożonka siedzi sobie w biurze, dwóch kolesi stoi przy oknie i komentuje jej męża, który sprzedaje coś tam na placu, o tej scenie myślę

Nie pamiętam takiej.

Oni mówią, ze kiedyś próbował się bawić w rodeo. A ona robi się smutna i zażenowana.

użytkownik usunięty
Szarobure

Boże, miałem dokładnie takie samo odczucie po oglądnięciu. Wszyscy zachwycają się tym, jaki ów film jest piękny i romantyczny. Ok, momentami też byłem przekonany, że takim właśnie jest. Przez jakiś czas czułem sympatię do głównych bohaterów i ich szczerego uczucia, ale końcowo muszę stwierdzić, że byli zwykłymi dupkami. Zdradzali swoje żony i samych siebie, w tym uczucie, które miedzy nimi zaistniało. Nie wyobrażam sobie jak można odrzucić prawdziwą miłość na rzecz wpasowania się w społeczeństwo, raniąc przy tym wszystkich wokoło. Współczuję żonom, a przede wszystkim dzieciom, które nigdy nie mają wpływu na problemy rodziców i rozpad rodziny, a zwykle cierpią na tym procederze najbardziej. Ktoś, kto decyduje się założyć rodzinę musi być pewien, że tego chce, a nie robić to, by udowodnić sobie i światu, że jest się prawdziwym facetem >< Byłem szczerze obrzydzony tym postępowaniem, ale może ten film właśnie taki miał być i pokazać, że gej też człowiek i też może być dupkiem, a nie tylko ofiarą.

Nie potrafię nawet ocenić tego filmu. Z jednej strony szanuję, bo wywołał we mnie autentyczny smutek (a chyba o to chodzi w dramacie :P choć generalnie rzadko tykam się tego gatunku), z drugiej spodziewałem się czegoś bardziej... pozytywnego... a przynajmniej ze strony Jacka i Ennisa. Dzięki temu jednak film jest szczery i bez znieczulenia, co też można odbierać na plus.

Tak czy siak miło, że ktoś też ubolewał nad kwestią niecnie wykorzystanej i uprzedmiotowionej rodziny.

ocenił(a) film na 7

W tamtych czasach, jak zresztą pokazane było w filmie, bycie "homo" nie oznaczało że mężczyzna nie jest wpasowany w resztę społeczeństwa, oznaczało często śmierć. [SPOILER] Jack przecież został zabity, za co możemy się jedynie domyślać, ale film wyraźne podpowiedzi dawał w tej kwestii. Ukrywanie się było praktycznie niemożliwe, tak jak historia tych dwóch facetów, którzy żyli razem, jednego zabili i ojciec kazał Ennisowi patrzeć.

Ano i tak, byli dupkami, ale gdyby nie zabijano za sodomie, to by nie byli. Film miał pokazać ich kiepskie zachowanie oraz dawne poglądy na homo. Co ciekawe identyczne sytuacje dzieją sie do dziś np w Arabi Saudyjskiej.

użytkownik usunięty
Sermlet

Wiem, wiem. To było pewne ryzyko. Ale szczerze - wolałbym zostać zabitym, niż zniszczyć życie wszystkim wokoło i zdradzić kochaną osobę. Jakbym którejś z tych rzeczy się dopuścił to chyba nie potrafiłbym ze sobą żyć. Poza tym Jack... On cały czas znajdywał sobie kogoś innego. Nie potrafię odnaleźć dla niego stuprocentowego współczucia, bo szczerze kochający człowiek tak nie robi. Na Ennisa ogromny wpływ miało twarde wychowanie, więc jestem jeszcze w stanie zrozumieć jego zachowanie - bał się samego siebie.

Btw. Co do Arabii Saudyjskiej... To co się tam dzieje w ogóle jest straszne. Na tle nie tylko seksualnym, ale też religijnym.

Szarobure

Tak, mi najbardziej też było szkoda żon. Zwłaszcza Almy chociaż ona później ułożyła sobie życie i może częściowo zostało jej wynagrodzone nieszczęście przeżyte wcześniej. Laureen, hm, ona chyba bardziej była zajęta biznesem i nawet pod koniec filmu to widzimy.

Najgorszym bohaterem był zdecydowanie Jack. Mam wrażenie, że on zwyczajnie potrzebował kontaktu z mężczyzną a nie konkretnie z Ennisem. Niby te wszystkie gadki o tęsknocie itp. Ale sądzę, że to może były bardziej potrzeby seksualne skoro inni też byli dla niego okej. Szukał szczęścia nie tam gdzie trzeba. Kierował się głównie pożądaniem. Co innego Ennis... ten go kochał ale bał się społeczeństwa. Denerwowało mnie systematyczne podejmowanie złych decyzji u obydwu panów. Czemu Ennis nie wziął się za siebie skoro widział, że J. idzie w życiu całkiem nieźle? Można tłumaczyć, że był wolnym duchem i nie umiał się ustatkować ale przecież mimo to chciał tego! Nie rozumiem jak można być tak infatylnym i podejmować wyłącznie złe decyzje? Podsumowując, Jack to jednak był jednym wielkim chamem. Jak nie Ennis, to jakiś z Meksyku, żona, jakaś tam kochanka, znowu inny facet (!). Bez sensu... dlatego nie umiem mu współczuć.

Marilee_chan

Ale mimo wszystko to Jack właśnie chciał spotykać się z Ennisem. Wysyłał mu kartki.Ostatnia wola-prochy rozsypane na Brokeback Mountain. Ennis chyba do końca walczył w swoje głowie, sercu z tą "odmiennością", bał się-przecież mimo rozwodu nadal był ojcem dwóch córek. Ja też bym się bała. A Jack? Racja, szukał wrażeń, nie był święty, nie był "wierny" w tym uczuciu. Może po prostu w taki ułomny sposób zaspokajał swoje pragnienie miłości? Może też miał dosyć takiego życia z czekaniu na Ennisa? Oboje byli całkowicie innymi charakterami.

ocenił(a) film na 10
Marilee_chan

Myślę, ze Jack po prostu szukał innej drogi. Próbował zapomnieć o Ennisie, bo czuł, ze nic z tego nie będzie. Mimo to to Ennisa właśnie kochał, co potwierdza prośba o rozsypanie prochów czy ich koszule trzymane razem w domu rodzinnym. Źle postąpił, ale przecież widać, ze oprócz Loreen reszta kochanków była dla niego tylko próbą na zatkanie dziury w sercu.

ocenił(a) film na 8
Marilee_chan

Czytam te wszystkie komentarze i tak sobie myślę...czy faktycznie potrzebne jest to określanie kto był dobry, a kto zły? Według mnie świat nie jest czarno-biały. Historia przedstawiona w filmie jest wielowymiarowa. Można ją interpretować na wielu poziomach - tolerancja, moment historyczny, uwarunkowania kulturowe, wpływ zdarzeń z dzieciństwa na dorosłe życie itd. Każdy ocenia obraz przez pryzmat własnych przeżyć i poziomu emocjonalnego, ale czy potrzeba to aż tak upraszczać? Najłatwiej jest powiedzieć - miał kochankę, więc był zły. Rodząc się, zostajemy osadzeni w jakimś miejscu i czasie, gdzie obowiązują zasady, które ktoś ustalił i jesteśmy w pewien sposób zmuszeni dostosować się do nich. To jest czasem nasza tragedia, co widać na przykładzie postaci Jacka. Jeden potrafi się w tym odnaleźć i godzi ze swoim losem, bo mu to odpowiada, a inny - nie. Nie widzę potrzeby licytowania w kategorii co jest gorsze. Uważam ,że wartością tego filmu jest niejednoznaczność, to spektrum odcieni szarości, z którego można wybierać.

_asica

Nie chodzi o to czy był dobry czy zły. Chodzi o to jakie decyzje podejmował. A każdy jego wybór był pudłem. Życie układało się tak jak się układało ale po części mamy jakiś wpływ na to, jak nie w dużej mierze. Często bywa tak, że ktoś sobie komplikuje życie. Celowo czy nie, ale jednak. Czy znane Wam jest uczucie takiej stagnacji i mimo, że jest niebyt dobrze, nic nie robi się z tym bo człowiek się boi? Tak właśnie było i z nim. Tak sądzę. Wygodne jest to co jest nam znane. Co innego zrobić krok w nieznane. I tak twierdzę, że on to na własne życzenie sobie zgotował.

ocenił(a) film na 8
Marilee_chan

No racja, co innego zrobić krok w stronę bycia zarżniętym za rogiem domu.

ocenił(a) film na 8
Marilee_chan

Chyba rok pomyliłaś, z współczesnym...

Marilee_chan

A może po prostu lubił się ruchać? Nie ważne czy to chłop czy baba.

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Wiem, że zaraz poleca hejty ale jak oglądałem film to po mimo tego, że uważałem ich za dupków jednak też im trochę kibicowałem. Sprawa jest trochę bardziej złożona, niż w przypadku zwykłej kochanki z kilku prostych przyczyn:
1. Ze zwykłą kochanką mogli by po prostu wziąć ślub, założyć rodziny i być szczęśliwi bez ukrywania czegokolwiek.
2. Nacisk ze strony społeczeństwa był zbyt wielki.
3. Oficjalna relacja między nimi nie była możliwa w tych czasach, potrzebowali kamuflażu żeby przetrwać, żeby nikt nie domyślił się jakiej są orientacji bo to mogło by zagrażać nawet im życiu.

Kurcze, nie chce mi się dalej wymieniać ale to trochę umniejsza ich winę, taka okoliczność łagodząca. Ja osobiście uważam, że one zostały w dużej mierze skrzywdzone przez społeczeństwo, bo to społeczeństwo wymusiło na nich takie, a nie inne zachowania - coś czuje, że gdyby żyli w tolerancyjnym społeczeństwie to nic takiego nie miało by miejsca, nie uważasz?

A zachowanie... no zachowali się egoistycznie ale gdyby nie takie zachowanie to kto wie, czy nie skończyli by martwi bo jakiś psychol homofob by ich nie dopadł...

Życie jest skomplikowane, trzeba dokonywać różnych wyborów ale ostatecznie nie uważam ich za aż takich dupków. Gdyby to były czasy współczesne, to na pewno patrzył bym na to zupełnie inaczej bo w obecnych czasach raczej nikt Cie nie zabije za bycie gejem jak to miało miejsce w filmie. (przynajmniej w stanach)

Artemisek

Ja sobie zdaję sprawę z tych okoliczności, ale wiesz - to nikogo nie tłumaczy. Nie wszyscy geje postępowali w ten sposób. Porównam to trochę może nieadekwatnie, ale do czasów PRL. Często mówi się, ze donoszenie na ludzi w tych czasach nie powinno być oceniane moralnie, bo czasy były trudne, bo coś tam, etc itp. Ale nie zmienia to etycznego faktu, iż czyn jest zły. Nie znaczy to, że osobę należy rozstrzelać i powiesić na lampie, ale ona sama powinna stwierdzić, że zrobiła źle, zamiast się bronić bo "ludzie tak robili". Tak samo bronili się zwolennicy totalitaryzmów. Skoro znaleźli się ludzie - i to wcale nie dużo - którzy tego nie robili, to znaczy, ze jednak jest jakaś determinacja wyboru, że nie było innej opcji. Była. Tylko nie każdy z niej skorzystał.

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Jak mówiłem, ja widzę to całkiem inaczej, kwestie czasów PRL też postrzegam zupełnie inaczej bo skoro ktoś został zmuszony do nadawania w tamtych czasach to nie jest to jego wina - nie zwykle nie była to żadna kwestia wyboru ani świadomej decyzji, a odpowiedniego nacisku i nie można mieć nikomu za złe, że nie był niezłomny. Ja należę do takich osób które zrobiły by wszystko żeby chronić swoją rodzinę, i jakkolwiek jest to bezsensowne w skali 'ogólnej', tak za pewne zrobił bym i poświęcił wiele, o ile nie wszystko żeby swoją chronić. Ale co ja tam wiem, nie żyłem w tych czasach, i jestem jedną z (chyba niewielu) osób które strasznie nie lubią historii i wszystkiego co z tym związane dla tego moja wiedza w tym zakresie jest praktycznie zerowa.

Artemisek

Nie jest tak, że zmusił i że nikt nie miał wyboru - skoro niektórzy tego nie robili, widocznie wybór był. Ostatnio czytałam Sołżenicyna i owszem, tacy ludzie się zdarzali. Serio. :)

ocenił(a) film na 7
Szarobure

Nie wiem, nie znam tego tematu tak czy inaczej nie zmienia to faktu, że często osoby były zmuszane na różne sposoby, i na ogół nie była to 'dobrowolna' decyzja. o 'współpracy z służbami', tylko groźby i inne bzdety.

Artemisek

Żal mi was.To kwestia wychowania.No,ale cóż zrobić,jak dziś elitą są tępi urzędnicy nieodpowiadający za swoje czyny,a o takich słowach jak HONOR ,OJCZYZNA nawet nie słyszeli.

ocenił(a) film na 7
stiw6na9

Moją ojczyzną są bliskie mi osoby, i nie ma dla mnie znaczenia gdzie bym mieszkał i czy bym się wyprowadził. Uważam się za dobrą osobę, a kraj w którym żyje jest dla mnie kompletnie bez znaczenia. W Polsce, czy nie - dla mnie podobnie jest z budynkiem w którym mieszkam, zmiana miejsca i wynajęcie mieszkania nie zrobiło by na mnie wielkiego znaczenia, i jeśli były by lepsze warunki, to czemu nie? Z resztą nigdy nie rozumiałem patriotyzmu, dla mnie to po prostu coś pozbawione sensu, no ale może tak być własnie ze względu na czasy w których się urodziłem i moją niechęć do historii.

Artemisek

Co do historii i Twojej niechęci do niej,to może i dobrze,bo ja za bardzo w nią wszedłem i czasami jak włączę w TV obojętnie jakie wiadomości,nie jestem w stanie ogarnąć tego,jak Polacy mogą być tak tępi i mnie ponosi.Ale najważniejsze,że uważasz się za dobrą osobę,bo jedno przykazanie wystarczy: nie być chu...Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Szarobure

z :Gościa niedzielnego
http://wrzucaj.net/image/ZbzTc

hehe

W zasadzie ma rację XD

użytkownik usunięty
Szarobure

dosyc to zabawne :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones