Ja pier-dolę!!! muszę poznać tę historię o zakonnicy i śladach kopyt. Opowiedz proszę!!!

Wątpię, aby to kogokolwiek wystraszyło. Ja miałem wtedy jakieś 10 lat, więc trochę się bałem. Choć babcine trochę, to i tak dużo w porównaniu z Atticusem.
Nie wiem dokładnie o co chodziło, ale parę rzeczy zapamiętałem. Moja rodzina wracała podobno z kościoła. To była zima, śnieg na ulicach. Nagle coś przykuło uwagę jakiegoś kuzyna, czy kogoś innego z rodziny. No i ten ktoś się zatrzymał i patrzył na zakonnicę po drugiej stronie ulicy. Ta też patrzyła się na niego i nagle zaczęła śmiać się demonicznym śmiechem. Potem pobiegła za murek kościoła. Mój kuzyn (wujek, jakiś inny daleki krewny - nie pamiętam) pobiegł za nią i na krzakach zobaczył podartą sutannę, całą w strzępach, a na ziemi wielkie ślady kopyt. I to tyle. A teraz bój się :D

Takie rzeczy trzeba zapisywać, moja prababcia też opowiadała wiele różnych strasznych historii, śpiewała też starodawne piosenki. Wszystko przepadło wraz z jej śmiercią a napisał by niezłe opowiadania.

Też myślę, że różne rodzinne bajki, opowieści i w ogóle nasze życie warte jest zapisania. Choćby w postaci pamiętnika, jakiegoś pisanego spadku, coś na zasadzie "Tak się żyło na początku 3 tysiąclecia". Choć nie mam jeszcze ani dzieci, ani tym bardziej wnuków, to robię takie zapiski już od jakiegoś czasu, chowam w takiej pociesznej drewnianej skrzynce i zamykam. Wątpię aby wiele osób to robiło. Ale wiem, że warto.
Wiele bym dał, aby wiedzieć jakie osoby było moimi przodkami. Nie żebym uważał się za kogoś wyjątkowego. Po prostu, fajnie byłoby wiedzieć, czy w czasach Napoleona nasi pra pra pra pra... dziadowie byli chłopami rolnymi, czy może nadwornymi kucharzami, albo urzędnikami :)

Naznaczony 3 na jeden? Człowieku, z głową u ciebie wszystko w porządku?

Człowieku jakbym ja taką historie usłyszał to bym w życiu koło tego lasu nie przeszedł nawet w odległości kilometra. Mnie to ostro straszą takie historie. i ten horror też mnie w paru momentach wystraszył, wspomniane przez ciebie wyplucie czegoś czarnego z ust tej kobiety spowodowało u mnie ciarki na całym ciele. Ze mnie to się moja żona śmieje że taki stary chłop a się takich bzdurnych rzeczy boi. Bardziej się przestrasze takich rzeczy niż na przykład kogoś większego ode mnie trzy razy z siekierą w ręku, bo przed takim gościem mógłbym się obronić a przed czymś nadprzyrodzonym to już raczej nie bardzo.

Mój tata zawsze mi powtarzał, kiedy byłam dzieckiem, że powinnam bać się żywych, a nie duchów, bo żywy może mi krzywdę zrobić a duch nie bardzo.

Teraz wiem, że mówił o sytuacjach, w których ktoś z bliskich umiera i przychodzi się pożegnać, a my go słyszymy, wyczuwamy. Nie ma to zastosowania w przypadku demonów, niestety....

kurde, 4 lata od postu, ale co tam, też podzielę się historią, która przestraszyła mnie bardziej niż cokolwiek w Atticusie. Niedaleko naszego małego miasta jest jezioro, nad tym jeziorem są dwie osady wypoczynkowe - w każdej kilka domków i sezonowo otwarty sklep, jedna ma w nazwie przedrostek "Stary", bo była pierwsza, "Nowy" powstał, kiedy ta pierwsza opustoszała (uuu), a było to tak, że przyjeżdżał tam jeden wędkarz co lubił też rzeźbić, czasem rzeźbił twarze w drzewach, a czasem wyrzeźbione figurki po prostu zostawiał w lesie, a potem chodził łowić ryby na prąd, od czego w końcu zginął! I teraz jak chodzisz po tym lesie to widzisz czasem gdzieniegdzie te rzeźby, a moja znajoma miała koleżankę, której rodzice nadal mają domek w tej starej miejscowości i jak kiedyś przyjechali pierwszy raz jednego lata, to znaleźl na strychu czyściutką szklankę do połowy wypełnioną krystalicznie czystą wodą stojącą na stoliku pokrytym grubą warstwą kurzu!

Dobre, dobre. Też Ci opowiem bajkę :D
Właściwie to przeczytałem ją w internecie. Uważaj, bo jest naprawdę niezła:

Jest noc. W domu panuje ciemność. Tylko telewizor jest włączony. Nagle ojciec słyszy jak jego kilkuletni syn krzyczy z pokoju. Wbiega po schodach na piętro, otwiera drzwi do pokoju dziecka i podchodzi do łóżka. W łóżku widzi przerażonego syna, który z prawie białą ze strachu twarzą mówi: "Tatusiu, pod łóżkiem jest potwór".
Ojciec spogląda z politowaniem na syna, schyla się do podłogi i odciąga rąbek kołdry. A pod łóżkiem widzi swojego syna, który mówi: "Tato, w moim łóżku jest jakiś chłopiec".

Koniec.

Mam dla Ciebie inną historyjkę, którą opowiedziała mi koleżanka za dzieciaka i po której strasznie się bałam :D. U nas na osiedlu, jedne ogrody działkowe znajdują się blisko lasu. Dziadek mojej koleżanki często spał na swojej działce i kiedyś powiedział jej historię. Któregoś dnia, bardzo wczesnym rankiem wracał z działki do domu. Szedł sobie spokojnie i nagle zobaczył przed sobą idącą w jego stronę kobietę. Zdziwił się, że jakaś nieznajoma kobiecina, skoro świt idzie w stronę lasu. Kiedy go minęła, obejrzał się i zobaczył, że zamiast stóp ma ona kopyta i sunie parę centymetrów nad ziemią (ciarki mnie właśnie przeszły :D ). Takie historie są świetne, a za dzieciaka potrafią nieźle wystraszyć.

Człowieku jakbym ja taką historie usłyszał to bym w życiu koło tego lasu nie przeszedł nawet w odległości kilometra. Mnie to ostro straszą takie historie. i ten horror też mnie w paru momentach wystraszył, wspomniane przez ciebie wyplucie czegoś czarnego z ust tej kobiety spowodowało u mnie ciarki na całym ciele. Ze mnie to się moja żona śmieje że taki stary chłop a się takich bzdurnych rzeczy boi. Bardziej się przestrasze takich rzeczy niż na przykład kogoś większego ode mnie trzy razy z siekierą w ręku, bo przed takim gościem mógłbym się obronić a przed czymś nadprzyrodzonym to już raczej nie bardzo.

Jest taka stara zasada, której uczą już w przedszkolu: zdanie zaczyna się z wielkiej litery. Poza tym jest coś takiego jak przecinek. Kropka natomiast pojawia się na końcu zdania.
Pomijam zjadliwość i agresję z Twojej strony, które zasługują co najwyżej na cyniczny uśmieszek, który - możesz mi wierzyć - właśnie zagościł na mojej twarzy.

P.S. Tak wygląda przecinek - uwaga, gotów? Zamknę go w cudzysłów (pod warunkiem, że wiesz co to cudzysłów) ",". A to małe po drugim cudzysłowie to właśnie kropka. Ok? No to w takim razie życzę miłego dnia.

koles nie bd stawial tych znakow bo mi sie nie chce i nie zmieniaj tematu;p

Szkoda że oddychać Ci się chce...

a chcesz ogladnac moja piesc z bliska:D

Co to takiego piesc?

pięść lamusku

Dobry troling na rocznik 38y...:)

zaden troling a ja jestem z 92 roku

Trzeba było jajcarsko trzymać się tego 38ego;) Po co te spory horror całkiem przyjemniacki, w zalewie chłamu wręcz wystaje ponad wodorosty, osobiście wolałbym jednak Mniej opowieści komentatorów, które robiły przerwy w filmie i wytrącały z klimatu

bo to taki rodzaj filmy zrobili i temu tak to wyglada

To szkoda bo od 35 minuty rozpętało się prawdziwe piekło :) Nie zestawiajmy tego typu filmu z takimi jak "Egzorcysta", który jest wg mnie najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek była nakręcona jeśli mówimy o temacie opętania. Zakładam, że większość ludzi, która sięgnęła po ten film nie widziała i nie obejrzy "Egzorcysty" to też sikanie i plucie może ich tam jakoś zaskoczyć. Wiadomo, że po Regan leciały już tylko kalki, lepsze, gorsze, ale co zrobić. Jak na to co się teraz serwuje, zwłaszcza w tej tematyce jest ok. Parę rzeczy było tam niezłych, ingerencja rządowa w ten cały bałagan była dobrym pomysłem, gorzej z pokazaniem tego. Aktorzy faktycznie szałowi nie byli, ale co czego mamy się spodziewać po takiej produkcji. Swoją drogą oglądaj filmy do końca jak chcesz je oceniać a potem dyskutować o nich.

PS. Historyjka z kopytami niezła :)

Sugerujesz, że gdybyś zaczął oglądać "Rekinado vs. Kretoszczur" czy coś z tej beczki, to oglądałbyś do końca. No weź, przestań.

Jakiego badziewia bym nie zaczął oglądać to filmy trzaskam do końca. Do filmów typu "Rekinado" nie mam zwyczaju siadać, choć nie ukrywam, że jedynkę widziałem :) słaba i nie polecam. Ale niektórzy ewidentnie lubują się w tego typu kinie. Co kto lubi. "Instytutu" też nie zestawiałbym z filmami kalibru "Rekinado". Do "Rekinado" można porównywać np. twory z Asylum.

Niestety, dla mnie to jeden i ten sam szmelc. Dobrych horrorów jest może 6 - 7.
I ani "Instytut", ani tym bardziej dwugłowe rekiny do nich nie należą.

"Niestety, dla mnie to jeden i ten sam szmelc."
W takim razie nie było tematu, pozdrawiam.

Zgadzam się w zupełności, dotrwałem do końca ale byłem un kresu wytrzymałości aby nie wyłączyć. Kto w ogóle dał temu coś gatunek horror. I faktycznie te teksty były zabójcze, ''gwoździem'' dla filmu.

Do 34 minuty naprawde mało się dzieję, więc nie oceniaj filmu jak nie obejrzałaś go do końca. Potem się rozkręca i jest naprawde ciekawie.

Obejrzałeś*

Dla mnie "najlepszy" moment był wtedy, gdy już wiedzieli, że jest opętana i próbowali ją skłonić do tego, żeby im powiedziała, gdzie jest ukryta broń biologiczna :)

jprd jak mozna wylaczyc film nagle w 34 minucie i to dobry ja nawet jak ogladalem slaby czy bardzo slaby to zawsze do konca nigdy nie walczam jak debil

A kiedy jesz obiad i ci nie smakuje to jesz do końca, czy nie jesz. Zgodnie z twoją logiką jesz dalej. Smacznego oglądania horroru.

jak sie zaczyna ogl film to sie go do konca oglada chyba ze jest w tv i jest poczatek to mozna na inny przelaczyc bo moze byc cos lepszego ale nie jak sie wlacza na necie lub blu ray dvd netflix

A ja myślę, że jak zaczyna się pisać słowo "oglądać" to pisze się do końca, a nie pozostawia "ogl".
Pozdrawiam.

a zasadzil ci ktos kiedys kopa w dupe amatorku

A to 28 w twojej nazwie to iloraz inteligencji, czy liczba partnerów w gangbangu?

ilość stosunków z tw milfą

Błysnąłbyś gdyby to był stosunek z 28 milfami, a tak, to wiesz... trochę słabo :D

bylo ich wiecej niz 28

Chyba paluszków rybnych z Biedry :D

A teraz to już przegiąłeś, bo już drugi raz grozisz mi przemocą. Tym samym zgłaszam cię do redakcji. Cwaniaczku :)

po 1 to bylo wyciagniecie wniosku a p o2 jakiej redakcji lukanie