Lord Craven zawiadomiony listownie powraca z podróży po Europie, a na powitanie wybiega my Colin. Ojciec jest zaskoczony, że jego syn tak dobrze się czuje, może biegać i wygląda zupełnie zdrowo. Chłopiec opowiada, że pomogła mu Mary, Dick i ogród, w którym spędzali dużo czasu. Lord jest zdziwony, bo przecież kazał zamknąć ten ogród 10 lat temu, po śmierci żony. Colin wszystko mu wyjaśnia i razem, szczęśliwi, udają się do domu.

taak, nie zmienia to faktu że zakonczenie filmowe uważam za świetne, lepsze niż to książkowe. Więcej uwagi poświęcone jest pannie Mary, co nie powinno dziwić, bo to ona jest główną bohaterką i najjaśniejszym punktem ekranizacji. Ogólnie jest to najlepszy film w swojej kategorii imo.

Wielka mi zmiana....

Do tej pory pamiętam ostatnie słowa w książce "a przy nim szedł, najzdrowszy w całym Yorkshire, panicz Colin" :)

A ja słuchałam audiobooka w oryginale i dodam, że ojciec miał jakiś sen, w którym był jego syn i ogród i zanim dojechał przeżył jakąś wewnętrzną przemianę i nie mógł uwierzyć, że tak źle traktował dotąd syna.
Ale to nie jedyny zmieniony w filmie fakt. Rodzice Mary nie zginęli podczas trzęsienia ziemi tylko na jakąś chorobę, której epidemia objęła całą okolicę, służba zmarła lub pouciekała.

a dokładniej na cholerę :) Czy w filmie była pokazana scena w której Colin razem z Dickiem i Mary uprawiają czary i Colin oświadcza, że jak dorośnie to zostanie magikiem? Bo w ogóle sobie tego nie przypominam...

Jest taka dziwaczna scena z tańcem i śpiewem przy ognisku, w której faktycznie jakby uprawiają starosłowiańskie czary :P W książce o tym ni hu hu.