Może to wina tego, że miałam znacznie wyższe oczekiwania co do tego filmu, ale po prostu
strasznie się zawiodłam! Pseudo-artystyczne, typowe dla amerykańskich filmów
festiwalowych przeciąganie scen, nieudolne budowanie atmosfery... Zaledwie parę
interesujących scen i to wszystko :/ Przez większość seansu człowieka po prostu ogarnia
wszechobecna NUDA. Nie polecam, strata czasu :/
Niestety muszę się zgodzić z powyższą wypowiedzią. A szkoda, bo film miał potencjał - ciekawy temat, świetna obsada. A cała ta pseudo-artystyczna, rozciągnięta do granic możliwości reżyseria, tak typowa dla dzisiejszych filmów w Hollywood (Drive, We Need to Talk About Kevin itp.) wielce filmowi zaszkodziła. Muzyka też bardzo schematyczna. Rozczarowanie :/
Zgadzam się.Lubię tego typu filmy,ale ten się strasznie ciągnął,mógłby trwać 40 minut ,a nie dwie godziny.Dla mnie kompletna klapa.