nie rozumiem po co wajda majstrował przy iwaszkiewiczu?
wrzucanie trzech opowieści z różnych bajek do jednego wora było zabiegiem co najmierniej karkołomnym, żeby nie powiedzieć boleśnie niepotrzebnym
w efekcie powstał film pęknięty wewnętrznie, a najgorsze, że bez emocji
Janda miota się na ekranie, płacze ale nie jest w stanie przebić przez ścianę kreacji by czuło się autentyzm
niestety....