6,6 24 tys. ocen
6,6 10 1 24177
6,7 24 krytyków
Tatarak
powrót do forum filmu Tatarak

Memento mori. Traktat o umieraniu na wielu płaszczyznach: śmierć jako odejście ludzi, śmierć jako niemożność pogodzenia się z odejściem innych, śmierć w relacjach...Cenię takie filmy, takie tematy. Zanussi trafnie zwrócił uwagę tworząc "Życie jako śmiertelną chorobę..", że żyjemy w kulturze unikającej tego jakże ważnego tematu, często uciekającej przed nim w ramy jarmarcznej rozrywki.
Dobre zdjęcia i muzyka, przekonująca Janda, spontaniczny Szajda no i wielokrotnie podkreślane innowacyjne połączenie różnych form filmowych (najmniej przemawiała do mnie ta będąca fragmentem nagrań z planu choć też zła nie była). Udany powrót Wajdy do kameralnego kina, czyli właściwie to w czym jest najlepszy (poza kilkoma innymi spektakularnymi dokonaniami vide cytowany w "Tataraku": "Popiół i diament")

ocenił(a) film na 7
Cookie_VT

film bardzo nieprzyjemny.kilkakrotnie miałam ochotę wyjść z kina.wszechobecna śmierć ukazana bez żadnej idealizacji,śmierdząca,brudna i brzydka. scena, w której Boguś topi się i ostatecznie upada na dno idealnie to obrazuje.trudne były dla mnie dialogi,słyszany brak spontaniczności,tak jakby mówić cały czas bez nabrania oddechu.irytowało mnie zachowanie i gesty Marty w stosunku do Bogusia,próba pokonania przemijania i rozkładu relacji międzyludzkich przez zachłyśniecie się namiętnością.wszystko to wydaje się jednak autentyczne i prawdziwe, chyba tak wygląda prawdziwe życie.pomimo mojego młodego wieku i przynależności do wspomnianej ,,pretensjonalnej młodzieży" czuję,że udało mi się wyobrazić to co czuła główna bohaterka. pogłębia to dyskomfort związany z odbiorem filmu.
rzeczywiście zdjęcia i muzyka są bardzo dobre.na początku wydawało mi się,że włączenie wątków autobiograficznych Jandy nie było dobry pomysłem. trudno mi to jednoznacznie ocenić. na pewno natomiast błędem były fragmenty nagrań z planu. wprowadzały one dysharmonię, burzyły kameralny nastrój,który jest niewątpliwym atutem filmu.

plonaca_zyrafa

Autotematyzm filmów ostatnio bardzo w modzie.
Muszę się nie zgodzić: nagrania pozowane na to, co dzieje się na planie mówią sporo o relacji Jandy i Wajdy jako rzeczywistych twórców. Dodają też dramatyzmu: postać grana przez Jandę to aktorka, która wcielając się w rolę Marty na każdym kroku pamięta o niedawnej śmierci męża, przez analogię losów swoich i Marty trudniej jest wrócić do równowagi psychicznej.