Film az zapiera dech w piersi. Po zakończonym seansie w kinie zapanowała cisza a ludzie nie wstawali przez dobrą chwilę z foteli. Od połowy filmu modlisz sie żeby się już skończył, nie dlatego że nuda czy coś ale nei wiesz cy wytrzymasz do konca ten poziom emocji.
mnie aż tak bardzo nie poruszył, ale muszę przyznać że jest w nim coś dziwnego
z jednej strony czekałam końca filmu, a z drugiej gdy już się skończył byłam rozczarowana "że to już"
dla mnie to film bardzo dziwny, ale powoduje że chce do niego wrócić
Ehh a ja o Tataraku myślę dopiero teraz, rok po obejrzeniu. Bardzo osobisty film tzn motyw choroby. I po moich osobistych przejściach teraz widzę, że też miałem swój Tatarak. Widzę jak choroba wdziera się w każdy scenariusz, tak jak nam wdarła się w zwyczajne życie. Smutno...
U mnie wiara płakała, z resztą ja też miałem łzy w oczach, szacunek dla Jandy, że odważyła się zrobić coś tak osobistego. Skoro mnie ten film tak mocno dotknął, to nie wyobrażam sobie co Ona musiała czuć.
Jeśli szukacie podobnych wrażeń to polecam 33 sceny z życia.
Mnie się ten film bardzo nie podobał. Czy rzeczywiście musi być "wszystko na sprzedaż" i to za niezłe pieniądze? Czy tylko dlatego, że jest to pani Janda? Każdemu umiera ktoś bliski, ale czy to znaczy, że odczuwa inaczej? Nie, ale zachowuje to po prostu dla siebie i najbliższych. Co innego fikcyjny scenariusz, a co innego handlowanie własnymi najintymniejszymi doznaniami. Dla mnie 2*
90% świetnych pisarzy, jeśli umieszcza w swoich książkach opis śmierci, opisuje śmierć ze swojej rodziny. Filmy Allena są tak biograficzne, jak żadne inne filmy, i nic z tego ludzie nie robią.
Ale wylewanie emocji po stracie męża do filmu, przez świetną aktorkę na dodatek, jest uznawane za coś zbyt osobistego.
Nie rozumiem tego. Przecież obiektywizm, jak wiadomo, nie istnieje.
Poziom emocji ??? Janda zagrała Jandę, reżyser samego siebie, ekipa filmowa ekipę filmową... Idiotyczne wstawki z planu filmowego skutecznie niszczyły budzącą się empatię wobec przeżyć bohaterów, wymieszanie przeszłości i teraźniejszości oddalało widza od ekranowej rzeczywistości a paradowanie Wajdy przed kamerą odebrałem jako butę. Emocje wysprzedane, reżyserze, czas odejść...