PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30986}

Teksańska masakra piłą mechaniczną: Następne pokolenie

The Return of the Texas Chainsaw Massacre
3,7 5 401
ocen
3,7 10 1 5401
3,5 2
oceny krytyków
Teksańska masakra piłą mechaniczną: Następne pokolenie
powrót do forum filmu Teksańska masakra piłą mechaniczną: Następne pokolenie

Film jest bardzo surowy, niskobudżetowy, przerysowany, szalony i pełen narkotycznej energii. Należy go bardziej traktować jako "teksańskomasakrowy" flick niż jakąkolwiek próbę kontynuację historii o uroczej rodzince kanibali. Tu za bardzo kanibalizmu nie uświadczymy, raczej czysty obłęd. Film gra z przyzwyczajeniami widza, czego większość osób nie zajarzyła (z tego co widzę na forach). Jest też bardzo mocny, jednak brutalność w większości scen jest ukryta poza kadrem (miażdżenie powoli głowy butem), co bardzo mi działało na wyobraźnię.
Brutalna i szalona jest przede wszystkim gra aktorska. Duet
Matthew McConaughey - Rene Zellweger jest tu cudowny, dużo tutaj wspaniałej improwizacji, nieco jak w teatrze. W pewnym momencie ten jej zaczyna wpychać palce do gardła, lecz widać po Rene, że nie było tego w scenariuszu :D. Aż dziw bierze, że po czymś takim oboje poszli w komedie romantyczne xD Dużo tu między nimi dialogu i chorych rozkmin. Nigdy nie widziałem podobnej relacji "oprawca-ofiara" w żadnym horrorze. W pewnym momencie wydawało mi się, że nawet tworzy się między nimi chemia i obojga to w jakiś sposób podnieca. Matthew gra tu totalnego psychopatę, świra, sadystę, z którym nie chciałbym być zamknięty w jednym pokoju nawet na 30 sekund. W pewnym momencie już nie wiesz czy oglądasz jakąś chorą sesję terapeutyczną kanibala, improwizowany performance teatralny, komedię napisaną przez psychopatę, czy jakąś chory, fetyszowy roleplay. Lubię takie pomieszanie emocji i celową dezorientację widza.
Całość zadaje pytanie "co nakręca sadyzm?". Bez krzyczącej i przerażonej ofiary, psychopata zostaje "rozbrojony" z bycia efektownym i staje się żałosny. Wbrew pozorom film porusza wiele filozoficznych kwestii (m.in. pyta sens istnienia tego typu filmów), a końcówka z człowiekiem z limuzyny daje zupełnie nową perspektywę na całą "Teksańską" franczyzę. Gdy się zastanowię nad tym co tam na końcu zaszło, mam ciarki na plecach.
Trzymałem się od tej części z daleka ze względu na negatywne komentarze a okazała się być najlepszą zrobioną po 1974 tym roku.
Podszedłem bez oczekiwań, a wywołał masę emocji: szok mieszany ze śmiechem.
Bardzo podoba mi się full-trans Leatherface tutaj, który jest przez to na maksa schizowy, który nosi również obcięte cycki (choreeee).
Reżyserem jest nie kto inny jak Kim Henkel - pomysłodawca całej serii i scenarzysta "jedynki".
Obejrzałem właśnie po raz trzeci i nadal jestem zachwycony. Ten film to maksymalne szaleństwo, punk rock i trash metal z włochatymi jajami.

Bloody_Hell

Śmieszną maskę Leatherface miał w tej częćci!

ocenił(a) film na 9
atari799927176virgin

Mnie jej "śmieszność" schizowała maksymalnie. W sumie to nawet nie była maska, tylko chory poyeb wyciął jakiejś lasce całą skórę z głowy (wraz z włosami) oraz klatki piersiowej (z cyckami) jako jeden element garderoby xD Wyglądał jak okropna transseksualna, umalowana lalka. Jeszcze te pończochy ahaha. Zresztą już w pierwszej części było widać makeup na masce w scenie kolacji, więc tutaj po prostu poszedł fulltrans.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones