Nowa wersja słynnego horroru z 1974 roku. Od razu zaznaczam, że zaliczam się do grupy osób, którym ten film się podobał, a nie wiecznych malkontentów, w stylu "po co powstają w ogóle remake'i?". Nie podoba się, nie oglądaj. Po oryginalnym dziele Tobe Hoppera z 1974 widać już upływ czasu, przez co film już tak nie straszy. Remake straszy, nawet bardzo. 5 głównych bohaterów tworzy niezłe kreacje aktorskie, widz obserwuje przerażenie na ich twarzach. Film jest brutalniejszy od pierwowzoru, ale wychodzi mu to na dobre. Nie przekracza jednak granicy dobrego smaku, jak niektóre inne filmy gore.
Osobiście uważam TCM za jeden z najlepszych remaków w historii. Ocena- 8,5/10.
Ja dałem 8/10, więc podobnie.. Ale do rzeczy. Oglądałem już trochę horrorów z różnych sub-gatunków i przyznam, że naprawdę ten film mnie przeraził, bo kilka scen prawie nie dało się przewidzieć. Po produkcjach lat 90. [poza nowatorskim 'Krzykiem' Cravena], gdzie Freedy Krueger już się zużył dosłownie i w przenośni, Jasona ośmieszono - wysyłając go w kosmos a przedtem na Manhattan [gdzie przecież miasto było dotąd zarezerwowane dla Myers'a] chciałem nad horrorem postawić ostatecznie krzyżyk - ignorując na stałe wszelkie nowe tytuły, bądź remaki pojawiające się w kinach. A tu taki kwiatuszek w postaci TMPM i chwilę później 'Początek...'. Osobiście nie przepadam się [choć doceniam] za taką tematyką horrorów z pogranicza thrillerów z domieszką psychedelii, jak 'Piła', płytkie 'Hostele', czy inne odgrzewane kotlety z serii '... żywych trupów'. Dla mnie horror to poniekąd synonim slashera, gore, tudzież gotyku. Mieszanki horroru z sci-fi [oprócz Obcych] też są naciągane i efekciarkie [Blade, Resident Evil]. Trochę popłynąłem ale to tylko dowód na to, że piszę tu emocjonalnie, bo nie sposób emocji nie uruchomić podczas seansu tego znakomitego remaku, jakim jest niewątpliwie 'Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną 2003' a poniej jej 'Początek'!