Film niby jest oparty na autentycznych faktach, a tak naprawdę zadziałała tylko bujna wyobraźnia reżysera i trochę z przypadku mężczyzny, który dokonał podobnego mordu jak główny bohater.
Ed Gein - tak się nazywał ten gościu od którego zaczerpnięto kilka wątków, jednym z nich było noszenie maski z ludzkiej skóry.
Warto poczytać o tym psycholu.
Czytałem i doszedłem do wniosku, że z tego wydarzenie, reżyser nic nie zaczerpnął.
W tej części chyba faktycznie nic nie jest zaczerpnięte, prędzej w Teksańskiej z 1974 r.