Jestem pozytywnie zaskoczona ! Z trailerów wynikało że film nie będzie najlepszy, jak dobrze że się myliłam !
I jeszcze rola Weaver też nie zachwyciła, ona tam zginęła w tym Avatarze bo już nie pamiętam? I tak zagra w kontynuacji, ciekawe jak ją ożywią.
Ale przyznaj, że Cameron to geniusz potrzeb społecznych. Sprzedać taką oklepaną historię w tak spektakularny sposób. Ja go cenię za tą umiejętność.
Tak i z każdym kolejnym filmem wyznacza nowe standardy w realizacji filmów rozrywkowych. Z drugiej strony widać że chłop na starość coraz bardziej twórczo dziecinnieje.
Na razie Genisys zarobił 250 baniek. Nie nazwałbym tego sukcesem.
http://www.boxofficemojo.com/movies/?page=main&id=terminator2015.htm
Zdecydowanie sukces to nie jest, ale wystarczy aby zarobić. A potem aby nakręcić kolejną cześć. Bo najpierw trzeba zainwestować, a potem się postarać aby inwestycja się zwróciła i chociaż trochę zarobiła. Jak w każdym biznesie zdarzają się spektakularne sukcesy i porażki, a Genisys nie jest ani jednym ani drugim, to taki finansowy średniak.
Ale z PG-13? Mad Max i Kingsman z kategorią R zarobiły więcej. Dla mnie to klęska Genisys. Dowód na to że kolejna część o ile w ogóle powstanie to musi być naprawdę dobra bo sama marka już nie ma takiej siły przebicia jak kiedyś. A to że Genisys jest lepszy od trójki i czwórki to wciąż za mało na rehabilitację.
Mad Maxowi chyba nikt nie wróżył tak dobrych recenzji - wiadomo, co by nie nakręcili nie będzie tak dobre jak to co się kiedyś kręciło ;D. A Kingsman to był fuks, fakt film fajny ale to trochę taki strzał w ciemno i po prostu się udało.
A Genisys to chyba przeszkodziło to, że podobno długo przed premierą jakiś screen wyciekł (jeszcze z niedopracowanymi efektami itp) i scenariusz - po prostu brakło zaskoczenia. A po tych wyciekach nie najlepiej przeprowadzono akcję marketingową - za dużo pokazano. Było dużo błędów dookoła promocji. Genisys było by takim dobrym pewniakiem (bez fajerwerków ale jednak) gdyby nie te wycieki - przecieki.
Mad Maxa nakręcił twórca oryginalnej trylogii więc była spora szansa że utrzyma klimat i poziom dwóch pierwszych części. Po drugie zachęcający był również efektowny zwiastun który praktycznie odzwierciedla cały film. Nowy Mad Max to dwie godziny perfekcyjnie zrealizowanych scen akcji oraz prosta fabuła która sprowadza się do wyjechali, zatrzymali się, trochę pogadali i wrócili skąd przyjechali. Ludzie widocznie chcieli takiego filmu akcji z kategorią R i go dostali i to się dobrze sprzedało.
Kingsman to jest to co widzowie od zawsze uwielbiają czyli filmy z tajnymi agentami tylko że tym razem wymieszane w komiksowym pastiszu w stylu Kick Ass. Uważam że film do pewnego momentu jest całkiem świeży i zabawny, scena w kościele genialna, potem to niestety wygląda jak brak pomysłów, powielanie klisz z filmów o Bondzie i sięganie po humor najniższych lotów jak koniec filmu i żart z uwięzioną księżniczką i seksem analnym.
Genisys od początku miała złą prasę, fala hejtu rozlała się już po tych pierwszych zdjęciach promocyjnych. Podobny hejt, moim zdaniem całkowicie nieuzasadniony jest w przypadku rebootu Fantastic Four. A czy Genisys okazał się naprawdę aż taki zły? Może to nie jest nowy klasyk ale wciąż to film o dwie klasy lepszy od trójki i czwórki. Widzowie po prostu ponieśli się tej fali hejtu dlatego Genisys nie zarobił. Oczywiście marketing też był do bani.
Mój mąż natomiast twierdzi, że wszystko mu się w tym filmie podoba, za wyjątkiem scenariusza. "Jechali całą tą drogę aby zawrócić do punktu wyjścia" i tutaj FACEPALM.
I jeszcze te babcie na motorach. Skąd one się tam wzięły na środku pustyni? A fani tego filmu piszą o nim jako o dojrzałym filmie akcji dla dorosłych. Chyba raczej dla dużych dzieci.
Te babcie musiały być, to film o mocnym wydźwięku feministycznym. Jakby tam były same ładne i młode (względnie ) niezależne koniety to wszyscy by gadali, że to bujda na kółkach, bo przecież prawdziwe feministki wyglądają jak Kazimiera Szczuka ;D
Taaa...babcie to kojarzą się bardziej z wojowniczkami spod krzyża z pewnego radia. A feministki, młodsze i z krótkimi włosami pewnie toną już ze zjednoczoną lewicą.
Tak więc Furiosa jak najbardziej na przedstawicielkę wojujących feministek. A gender? Angelina Jolie i film Maleficent:)
Cholera!! A mnie się podobała. Zdecydowanie fajniejszy motyw z tym, że miłość rodzicielska, siostrzana itp. może być równie silna i prawdziwa i szczera niż przesłanie oryginalne (bam, zobaczył i już prawdziwa szczera idealna miłość).
Chodzi o ten drętwy romans Sary i Kyle'a czy dziadka Arnolda który traktuje Sarę jak swoją córkę? Najbardziej telenowelowa część filmu to zakończenie gdy bohaterowie odjeżdżają razem gdzieś...jak szczęśliwa, kochająca się rodzinka która powstrzymała zagładę ale ciąg dalszy nastąpi. Powinny być jeszcze napisy.
https://www.youtube.com/watch?v=2uPmQIkD5A8
Ładny montaż filmu w teledysku, ale moim zdaniem z tego przeboju nie będzie, jest o jakieś 10 lat do tyłu.
Moim zdaniem dużo lepszy jest ten
https://www.youtube.com/watch?v=xRgVKfE4m_w
przynajmniej chociaż troszkę trzyma klimat
Strasznie podobna do Florence Welch ta cała Jetta ale piosenka nie jest zła. A tamta piosenka była pewnie robiona pod Chiński rynek żeby zarobić więcej kasy na Genisys. Tak samo pod tym kątem pewnie zrobili z T-1000 Azjatę.
Jetta w tym utworze jest OK, ale porównywanie jej do Florence uważam a profanację.
W sensie że lepsze czy słabsze? Styl śpiewania podobny, taki mocny i podniosły bym rzekł.
Florence to cały wachlarz emocji, jej koncertu są super, a Jetta ma 2 piosenki na koncie, nawet nie jakieś przeboje.
Trudno ocenić tą artystkę po kilku piosenkach, jak wyda album to będzie można powiedzieć coś więcej a brak przebojów akurat nie stanowi problemu bo wielu artystów nie ma przebojów ale za to ich muzyka stoi na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Z kolei wielu ma nawet dużo przebojów ale ich muzyka to kompletny chłam. Są też tacy co niby mają jakiś przebój i niby muzyka nie jest taka tandetna ale ogólnie to nic szczególnego nie wydali. Do takich rzeczy to zaliczyłbym popularną jakiś czas temu Lorde. Więcej było szumu niż to wszystko warte.
Lorde miała potencjał, taka świeżość w muzyce rozrywkowej, ale zupełnie niewykorzystany. A Florence super znanych szerszej publiczności przebojów nie ma (poza tym występem remiksowanym przez Calvina Harrisa), ale sprzedaż jej płyt i ilość fanów już robi wrażenie.
Według mnie Florence jest dobra ale to tylko kolejna kopia Kate Bush, na dodatek pozbawiona inteligencji oryginału. Lorde z kolei miała fajne single ale jej album był na jedno kopyto.
Porównanie jej do Kate Bush to moim zdaniem niezły komplement, ale Florence mimo, że ma podobny głos to wykorzystuje go zupełnie inaczej, podobnie z aranżacjami (szczególnie tymi z Machine). Dla mnie Kate Bush to ikona lat'80, Florence używa swojego głosu bardziej spektakularnie. Niby Kate ma większą rozpiętość głosu (szacowaną przez specjalistów na 4 oktawy) to jak słucham Florence stwierdzam, że ze swoich 3 i troszkę potrafi uzyskać lepszy efekt.
Florence jest taka popularna ponieważ a)świetnie śpiewa, b)śpiewa pompatyczne i bardzo chwytliwe piosenki. Spełnia wiec wymagania masowego słuchacza spragnionego czegoś trochę ambitniejszego niż zwykły pop. Podobnie było w przypadku Lany Del Rey.
Pompatyczne jak najbardziej, czy chwytliwe niekoniecznie. Jedynie ten utwór z Calvinem Harrisem pojawił się na listach przebojów. A Lana to rzeczywiście oryginał na rynku muzycznym (tym takim powszechnym bo tak naprawdę jest sporo piosenkarek z podobnymi utworami jak Lany), tyle, że to nie sam talent sprawił że odniosła duży sukces, ale pieniądze które w nią, a właściwie w promocję zainwestowano (bogata rodzina), bez tego nikt by pewnie o niej nie usłyszał. Tak samo było z rosyjskim T.A.T.U.
To z Harrisem to już był klubowy pop do radia, coś jak Guetta a Florence z zespołem to indie pop ale też przebojowy. Odsłony teledysków w granicach 30-50 milionów to i tak świetny wynik jak na niezależną artystkę.
W tym roku jest np. hype na ten debiut i coś słabo chyba z promocją bo na razie mało tych milionów. Widocznie wciąż za dobre na radio:)
https://www.youtube.com/watch?v=eK5mH9oF7T4
Ładna dziewczyna, ładna barwa głosu ale jakoś tak mi czegoś brak. Jakiegoś zaskoczenia, jak jej słucham to jest fajnie, ale brak czegoś co by mnie w jakiś sposób szczególnie zachwyciło.
Możliwe że masz rację, to że jest jakiś hype przy okazji debiutu na danego wykonawcę nie oznacza automatycznie że musi być wielki sukces.
Ale znalazłem jeszcze coś innego, kawałek jest naprawdę dobry, chwytliwy i tematyka jak najbardziej na czasie. Dla mnie to już jest przebój:)
https://www.youtube.com/watch?v=I0MT8SwNa_U&list=RDEMB1DjdFOq-cVPEiM88g27mw&inde x=1
To fakt. Fajna laska fajna buzia, bardzo fajny teledysk. Ale jak mało pójdzie w promocję to nawet talent nie pomoże.
A to znasz?
https://www.youtube.com/watch?v=AXNWaIr3DZ4
Śpiewające modelki są teraz najlepsze:)
Nie i chyba dobrze. Tutaj nie ma nic. NIC!! Do cholery. Coś takiego ta ja mogę zaśpiewać, i wiem co mówię. Na ostatnim weselu była fajna kapela i posiłkowała się fajnym oprogramowaniem do obróbki głosu w czasie realnym. Gość, który w realu brzmi jak uśmiercany kot po przepuszczeniu przez parę filtrów brzmiał jak cholerny Pavarotti.
Konkretna wypowiedź. To mi się podoba:) A co twoim zdaniem jest teraz warto posłuchać i nie mieści się w definicji takiego plastikowego grania z cienkim głosem?
Głos jest cienki i głównie covery, ale moim zdaniem niektóre lepsze niż oryginały, mowa o Jasmine Thompson. Jak dla mnie laska ma niesamowicie emocjonalnie sposób śpiewania. W jej wykonaniu bardziej niż w oryginale podoba mi się "Say Something" A Great Big World & Christina Aguilera i "I See Fire" Ed Sheeran The Hobbit: The Desolation of Smaug. Poza tym moje dziecko uwielbia Krainę lodu i Jasmine przerobiła utwór "Ulepimu Dziś Bałwana" po angielsku oczywiście. Teraz przeżywa lekki romans z czołowymi dj jak Felix Jaehn czy Robin Schulz ale moim zdaniem bardzo udany.
Say Something https://www.youtube.com/watch?v=zTkj312mr3c
I See Fire https://www.youtube.com/watch?v=gDNMb0q_xTY
Do You Want To Build A Snowman https://www.youtube.com/watch?v=wwNrMUO6Sss
Nie emanuje seksualnością, mimo, że ładna dziewczynka i dodam, że rocznik 2000.
Tak, takie z niej przeciwieństwo Miley Cyrus. Ale przecież muzyka jest po to żeby jej słuchać a nie oglądać jakieś wygibasy i kręcenie tyłkiem. A wokal nie cienki, określiłbym go prędzej jako delikatny i czysty.
Piszesz że lubisz emocjonalne podejście do śpiewania. A znasz może A Fine Frenzy? Jak nie to musisz to poznać:)
https://www.youtube.com/watch?v=L5zNebHwU48
https://www.youtube.com/watch?v=o9x2Tv-8FFI
Lubię i znam ale troszkę zbyt melancholijne jak dla mnie. Natomiast "Almost Lover" mam zawsze w playliście w telefonie.
Ja wprost przeciwnie, uwielbiam melancholię i mroczne klimaty. Przy bardzo optymistycznych kawałkach się męczę:)
Całe szczęście że nie muszę słuchać radia bo gdybym był katowany tymi optymistycznymi kawałkami to ech. Pewnie jak Maroon 5 Sugar stał się przebojem to mielili to w radiu bez przerwy. Dla mnie to istne tortury. Chyba nawet zrobię sobie listę najbardziej wkurzających optymistycznych piosenek.