Proszę państwa - mamy zwycięzcę - to najgorszy film jaki widziałem w roku 2009, a ponieważ jest tak przewrotnie tragiczny, że już dziś powiem, że gorszego nie nakręcą do końca roku, choćby z rumuńska agencją filmową spoprzysiągł się Steven Seagal, Chuck Norris i Michael Bay.
Dżizas!
Nie wiem nawet od czego zacząć! Mało tego, że wszystkie dialogi brzmią jakby napisał je SkyNet we własnej, maszynowej osobie, to jeszcze dziury fabularne są takie że aż wciągają światło. To był cios w twarz inteligencji nawet najmniej wymagających widzów. Naprawdę, od czego zaczać? Od sceny reanimacji za pomoca akumulatora samochodowego? Przeszczepu serca na pustyni? Faktu, że stłamszony ruch oporu ma otwarte nie maskwoane hangary, myśliwce, śmigłowce, doborowe oddziały komandosów i broni po zęby? Dlaczego właściwie w laboratoriach SkyNetu prawie nie ma systemów ochronnych? Czemu sa w nich interefejsy pozawaljące posługiwać się nimi ludziom, takie ładne z napisami po angielsku i guizczkami do wyłąćzania lichych zabezpieczeń? Dlaczergo auomatyczny motocykl, ma układ keirowniczy, pozwlający na jazdę człowiekowi, kiedy sam jest samodzielną, inteligentną maszyną? Po jaką cholerę maszynom tylu więźniów? Robią z nich salceson? Dlaczego nagle ginie cały oddział Connor, a Marcus wyłazi nietknęity z dziury, w której ponoć wszyscy zginęłi a nie wiemy nawet dlaczego? Od tej eksplozji jądrowej? To czemu Marcus ją przeżył - jak widać na filmie, maszybny niszczyło się stosunkowo łatwo? Czemu T-600 ma zeza i wali ze swojego kaemu, po wszystkim, tylko niespecjalnie po ludziach. Dlaczego bohatoerowie nie romawiją ze sob ą, chrzanią tylko patentyczne, tanie tekściki, rodem z powieści Coelho? Dlaczego Reese nie jest zaskoczonykiedy spotyka gościa który nie wiem kompletnie co się stało (Marcusa), i tłumaczy mu wszystko, tak jakby wprowadfzał widza do filmu! Dżizas! Czułem się jak gdyby ktoś napluł i w twarz jak oglądałem tak koszmarnie niedopracowany film... Żal, wiece czemu Terminator był tak cholernie dobry? Bo opierał się na niedopowiedzeniach - wiadomo było że wydarzy się coś strasznego, i to przez nas samych, przez pęc cżłowieka do osiągania więcej i więcej! Miał sój przekaz - nie roumiemy sami sobie, a tworzymy sztuczną inteligencję - jak mamy ją zrozumieć? A tutaj? Panie! Za co nas pokarałes tym dziełem parszywym. Proszę państwa, nie wiem jak Wy, ale śmiałem się już na koncówce jak wariat. To było tak absurdalne, że wierzę że to wszystko było na powaznie.
Powiedzcie mi prosze, że to był jakiś kosmiczny żart, że zaraz mi zwróca pieniądze za bilet i puszczą dobry, mroczny, kl;imatyczny i brutalny film o strachu przed nieuchornnym niebezpieczeństwem.
K-O-S-Z-M-A-R!
Zgadzam się jak najbardziej. Naprawdę wiele fabularnych nieścisłości jestem w stanie przełknąć, ale robienie z widza przygłupa jest dla mnie niewybaczalne. Niby bohaterowie gadają z sobą, niby coś tam się dzieje, ale wszystko tak nieudolne, że widz aż czuje, że robią to wszystko specjalnie dla niego, żeby popchnąć jakoś fabułę w przód. Szczytem tego jest uzasadnianie przez Skynet swoich działań. Dodatkowo mamy wszystkie holywodzkie, ograne patenty w jednym filmie. T:S spotka się z ostrą falą krytyki, bo po prostu nie ma się czym bronić. Niech to będzie początek jakiejś rewolucji i odbicie się od dna tego rodzaju kina, bo naprawdę źle się dzieje.
kurna w 2018 w domu bedziesz robil przeszczepy bo medycyna ostro sie rozwija
ile wy macie lat... ze takie bzdety piszecie
No a najbardziej intensywny rozwoj medycyna przeżyła poprzez te wszystkie lata po wojnie nuklearnej. Gratuluje inteligencji!:D
Nic dodac nic ujac - film jest slaby. Nie najgorszy film roku ale rzeczywiscie nie wplynol pozytywnie na moje samopoczucie. Plakac mi sie chce powaznie. Ciekaw jestem co na to durni AMERYKANIE BURGEROZERCY.
Wpadają do bazy wroga, biorą jeńców i jazda!! A gdzie te wieżyczki co sprawdzały Markusa?? Strażnicy i myśliwce?? Zaspały??
Do tego wszyscy aktorzy piękni jak na słonecznym patrolu.
pod koniec roku "Avatar" Camerona będzie odtrutką na tego psuedoTerminatora i zapewne kolejny badziew Baya czyli Transformers. Ja tego nowego Terminatora nawet nie tykam, doskonale wiedziałem że będzie to papka i po komentarzach fanów widzę że się nie myliłem. Wszystkie zarzuty które wypisałeś nie mają jednak znaczenia, ten film jest skazany na kasę, zrobiony dla kasy pod niewymagające masy, sam tytuł i główny aktor ją zapewnili. Stare "Terminatory" były robione też dla kasy, ale tam było za co płacić...
" pod koniec roku "Avatar" Camerona będzie odtrutką na tego psuedoTerminatora i zapewne kolejny badziew Baya czyli Transformers. "
Transformers jest kinem czysto rozrywkowym - radosnym,kolorowym,nie szukajcie w nim fabuły,intrygi czy aktorstwa - mnie też pierwsza część zniesmaczyła,ale potem rozebrałem sobie ten film na dwie części; jako film,jest to obraz denny,kiczowaty,nie śmieszny i nadęty - ale jako nieskomplikowane,lekkie i łatwe,a przede wszystkim widowiskowe ... widowisko ;),spisuje się idealnie - po prostu trzeba wiedzieć na co się idzie do kina i co się ma zamiar oglądać - chyba nikt,kto zna filmy pana Baya nie oczekuje od niego super intrygi,świetnych dialogów i dobrego aktorstwa - w jego filmach liczy się rozmach,efekty i przerost formy nad treścią.
Film nie jest dziełem sztuki,ale na pewno nie jest najgorszym filmem roku - Wolverina nic nie przebije ;)
" Naprawdę, od czego zaczać? Od sceny reanimacji za pomoca akumulatora samochodowego? Przeszczepu serca na pustyni? Faktu, że stłamszony ruch oporu ma otwarte nie maskwoane hangary, myśliwce, śmigłowce, doborowe oddziały komandosów i broni po zęby? Dlaczego właściwie w laboratoriach SkyNetu prawie nie ma systemów ochronnych? Czemu sa w nich interefejsy pozawaljące posługiwać się nimi ludziom, takie ładne z napisami po angielsku i guizczkami do wyłąćzania lichych zabezpieczeń? "
Zauważ,że jest to wczesna faza wojny - ludzie mają jeszcze dostęp do sprzętu,Skynet nie jest jeszcze gotowy do takich działań,jakie widzieliśmy we fragmentach poprzednich części,maszyny T-600 są powolne,słabe i ułomne,itp. - to dopiero początek.
" ało tego, że wszystkie dialogi brzmią jakby napisał je SkyNet we własnej, maszynowej osobie "
A poprzednie części to niby miały genialne dialogi? - nie wiem,czy dobrze zacytuję,bo jedynkę widziałem dawno,ale dwójkę już nie tak dawno,bo w maju - " jeszcze tu wrócę "," hasta lavista,babby ",itp - co prawda,zdania te przeszły do historii,ale gdyby padły one teraz,w nowym filmie,to byłyby śmiechy na sali.
" to jeszcze dziury fabularne są takie że aż wciągają światło. To był cios w twarz inteligencji nawet najmniej wymagających widzów."
Z fabułą,scenariuszem jest podobnie,jak z dialogami - czy poprzednie Terminatory miały wyszukaną fabułę? - z przyszłości przybywa maszyna,Terminator,który ma za zadanie zabić matkę przyszłego przywódcy ruchu oporu,ten zaś wysyła człowieka,który ma jej bronić - i koniec - dwójka: z przyszłości przybywa kolejny,nowszy i lepszy Terminator żeby,tym razem zabić młodego Connora,na pomoc mu przybywa starszy model,który wcześniej miał go zabić i zaczyna się naparzanka - pewną nowością jest to,że w przerwach pomiędzy naparzanką bohaterowie próbują zmienić przyszłość i nie doprowadzić do zagłady ludzkości - film ma też morał,że skoro maszyna,terminator może zrozumieć człowieka,nauczyć się czuć,to i my możemy - o trójce już nie napiszę,bo szkoda słów ... tak,wiem to się sprawdziło bardzo dobrze,ale to nie znaczy że tamte scenariusze i dialogi są takie wspaniałe,odkrywcze i doskonałe.
" Po jaką cholerę maszynom tylu więźniów? Robią z nich salceson? "
Ano po to,żeby używać ich jako królików doświadczalnych - Skynet miał poważne problemy z odtworzeniem ludzkiej skóry / guma /,więc musiał się na czymś / kimś wzorować,uczyć.
Większość innych błędów,nielogiczności mi nie przeszkadzała,bo potraktowałem ten film jako rozrywkę - czystą i niezobowiązującą.
" Panie! Za co nas pokarałes tym dziełem parszywym. "
Film powstał dla rozrywki,niestety,nie wzorował się on na poprzedniej serii i kierowany jest do zupełnie innego widza,niż filmy z lat 80 - 90 - tych - myślę,że wielu z was miało po prostu zbyt duże wymagania,za duże nadzieje - ja od razu nastawiłem się na efektowne,acz nieskomplikowane kino akcji i taki film dostałem - co prawda,to nie jest ten Terminator,ale jako nowe otwarcie,wariacja na temat serii,spisuje się nieźle - dużo lepiej,niż kiczowaty i śmieszny Bunt Maszyn.
zgadzam sie z 100% z kolegą "chocolate_mooooose" , jest to szmira jakich mało i mr McG jednak mnie niczym pozytywnym nie zaszokował - wrecz przeciwnie,chociaz miałem cichą nadzieje ze tego tak nie spieprzy, no ale wiadomo nadzieja umiera ostatnia. Film miał duze pole do popisu- we wczesniejszych czesciach tak naprawde nic z przyszlosci nie było pokazane,wiec mozna to było ugryzc na wiele sposobów. Coz ,bardzo wielkie rozczarowanie. Juz nie wspomne o tym ze Bale tak sie wczuł w role, ze nie moglem juz na to patrzec - te sztuczne przemowy - kompletnie do mnie nie trafiały,zreszta tak jak caly T4.
lol ludzie, czy wy jesteście nienormalni? T1 i T2 były genialne? No wolne żarty. Filmy były dobre, ale tylko dlatego, że były to pierwsze z tego gatunku zrobione w tamtych czasach. Wtedy to było coś, ale patrząc obiektywnie, to fabuła była taka sobie. W ogóle we wszystkich terminatorach fabuła jest luźna. Ale tu nie chodzi o fabułe - chcecie fabuły? - pograjcie se w Mass Effect. To jest film akcji, który ma zachycać efektami, trzymać e napięciu, itd. I TO ROBI Z NAWIĄZKĄ!!! Ale wy swoje i szukacie głębokich treści w zwykłym filmie akcji.
Wg mnie film jest super nakręcony, akcja trzyma w napieciu, efekty są po prostu boskie! Nie żałuję, że poszedlem do kina :) Dobre kino akcji i tyle!!!
DO CHOCOLATE MOOOOOSE: T:S nie odbiega znacznie od T1. Własnie jestem na świeżo. Po pierwsze, jak powiedział Kyle Reese, Skynet łapie ludzi i masowo ich zabija w swojej siedzibie robiąc im holocaust (to napisał James Cameron, więc jeśli uważasz to za absurd to miej pretensje do niego).
Po drugie baza Skyneta została zrobiona przez ludzi, dlatego są interfejsy ludzkie, światła i czyste podłogi. Skynet tylko przejał nad nimi kontrolę.
Po trzecie: mototerminatory mogły zostać zaprojektowane przez ludzi i byc może dałoby sie na nich jeździć. Tylko, że przejął je Skynet i wbudował im autopiloty. Nieprawdopodobne?
A teraz najwiekszy absurd pierwszej części, ktory powinien zdyskwalifikowac ten film i budzić śmiech na sali: skąd się wziął John Connor, zanim wysłał Kyle Reesa, żeby zapłodnił Sarah. Najpierw się urodził, a potem dopiero wysłał swojego ojca, zeby go zrobił? Bzdura, wieksza niż wszystkie małe bzdurki T:S. Ale Chocolate sie jej nie czepia, bo pewnie nie oglądał nigdy T1 i pisze na filmwebie faramzony.
a jeszcze apropo zeza terminatorów. Tow jedynce on przez pól godziny strzela do samochodu Sarah i Kyle'a i nie może ich zabić. I na koncu też rzuca Kyle'm zamiast po prosyu zmiażdzyć mu tchawice. Więc do wszystkich krytykow wynoszących na piedestał T1: wszystkie bzdury i absurdy w najnowszym terminatorze to pokłosie pomysłów samego Camerona. Jeśli dodać do tego załosne efekty specjalne w T1 (animowane terminatory i statki jak w 1933 w kink kongu) i muzyke z syntezatora, po ktorej aż zęby bolą (ktos napisze, ze w tych czasach czesto takiej uzywano. Ok, ale używano tez instrumentalnej przez rezyserow z wiekszym smakiem niz Cameron) to wyjdzie na to, ze to zwykły film klasy B, ktoremu dorobiono reklame.
1.Naprawdę, od czego zaczać? Od sceny reanimacji za pomoca akumulatora samochodowego?
* O, a ja myślałem, że defibrylator działa na tej właśnie zasadzie, czyli pobudzenie serca energią elektryczną. Na Discovery pogromcy mitów udowodnili, że da się zrobic defibrylator z akumulatora i metalowych łopatek do przewracania na patelni. W filmie zabrakło tylko łopatek.
2.Dlaczergo auomatyczny motocykl, ma układ keirowniczy, pozwlający na jazdę człowiekowi, kiedy sam jest samodzielną, inteligentną maszyną?
* ale ta samodzielna maszyna musiała się jakoś sama poruszac, nieprawdaż?
Musiała umiec skręcac,przyspieszac i hamowac. Jak wiadomo z drugiej części, Connor był genialnym hakerem i wszędzie chodził z podręcznym elektronicznym wytrychem. Wytłumacz sobie to tak, że sterował za pomocą swego palmtopa.
3. Faktu, że stłamszony ruch oporu ma otwarte nie maskwoane hangary, myśliwce, śmigłowce, doborowe oddziały komandosów i broni po zęby?
*problem poruszany dośc często, wystarczy poczytac inne posty.
a) wczesna faza konfliktu ludzie vs maszyny. Skynet korzysta z tego do czego da się włamac i sterowac za pomocą sieci, ludzie korzystają ze starszej technologii, którą trzeba obsługiwac manualnie. Dlaczego na otwartej pustynnej przestrzeni. Mi się zdaje, że w tym okresie konfliktu pustynie były najbezpieczniejszym miejscem na bazę i zamieszkanie. Zdaje mi się, że Skynet w pierwszej kolejności eksterminował duże metropolie. Stąd można sobie tłumaczyc dośc niewielką ilośc maszyn patrolujących pustynie.
4. Dlaczego właściwie w laboratoriach SkyNetu prawie nie ma systemów ochronnych? Czemu sa w nich interefejsy pozawaljące posługiwać się nimi ludziom, takie ładne z napisami po angielsku i guizczkami do wyłąćzania lichych zabezpieczeń?
*Ależ systemy ochronne były, jakbyś nie zauważył Marcus powyłączał zabezpieczenia, torując drogę Connorowi. Te panele wytłumacz sobie na dwa sposoby. Albo jest to jedna z baz wybudowanych wcześniej przez ludzi, albo lepszy twist :) Może istnieją cyborgi podobne do Marcusa, które wspierają Skynet, i ten system zabezpieczeń jest dla nich :)
5. Po jaką cholerę maszynom tylu więźniów?
* Niech to poruszy twoją wyobraźnię, przecież jesteś na tyle inteligentny, że potrafisz coś wymyslec.
6. Żal, wiece czemu Terminator był tak cholernie dobry? Bo opierał się na niedopowiedzeniach..
* No zobacz, a tyle niedopowiedzeń wymieniłeś względem T4 :)
Wygląda na to, że powinien byc lepszy niż poprzednie części :)
nawet gdybym chciał w jakimkolwiek stopniu bronić ten film (jak niektórzy koledzy/koleżanki), nigdy nie zrozumiem jakim cudem postacie kilkakrotnie wdają się w pojedynek na pięści i kopniaki z tymi maszynami. Connor w scenie na początku filmu, zdołał kopnąć T-600 tak, że ten odleciał jakby ważył z 50 kg - ok, może i robot był pozbawiony nóg, ale mimo wszystko musiał nadal ważyć całkiem sporo (może Connor bierze jakieś sterydy, nie wnikam). no i ostatnia walka z modelem T-800 to też porażka.
nie mam zamiaru analizować, czy ta żarząca się substancja (którą Connor oblał blaszaka), była podobnej temperatury jak ta w 2 części. potem potraktowali go zimnem - straszna różnica temperatur, tutaj też nie widać żadnego efektu...
ogólnie to w T1 i T2 "czuło się", że jeśli puszka do Ciebie podejdzie, to nie masz szans. w TS możesz go kopnąć, dać mu po mordzie i wyjść z tego cały i zdrowy. chyba właśnie to mnie najbardziej zniechęca, wszystkie inne błędy mam gdzieś.
Ale Connor w T:S jest już zaprawionym w walce z maszynami dorosłym człowiekiem, a nie nastolatkiem z T2.
A jeszcze zarzut o broni i arsenaly, znów przypominam T2, i wszystkie skrytki Sary Connor. NIektóre były na odludziach T2 inne w kryptach T3. Jeśli brac również pod uwagę serial, to Connor doskonale wiedział gdzie Skynet gromadzi zapasy na ewentualną rzeź.
czyli jak jesteś zaprawiony w boju, to możesz odpychać nogą powiedzmy: 300 kilowe, napierające na Ciebie roboty? nie wiem ile ważą, ale nie wydaje mi się, żeby dało się taką stertę żelastwa poruszyć siłą własnych mięśni.
street samurai, w ogole nie odniosles sie do moich argumentow a kyle rees.po prostu omijasz ten temat bo nie potrafiszs sensownie odpowiedziec. zobaczmy absurdy z drugiej czesci. robot z płynnego metalu? jak takie cos w ogole jest mozliwe, gdzie ma centralny osrodek napędowy? w każdym atomie? jak skomunikowal sie z rozwalonymi drobnicami, gdy potrakotano go ciekłym azotem? chce po prostu udowodnic, ze poziom absurdu jest taki sam we wszystkich czesciach filmu
A widzisz jakbyś oglądał Discovery to byś się dowiedział, że w przypływie adrenaliny, człowiek jest w stanie podnieśc pięciokrotnośc swojej wagi.
Najlepsze reportaże, są o matkach i ich dzieciach w niebezpieczeństwie.
Dasz wiarę, że po wypadku samochodowym matka uniosła samochód osoboywy by wyzwoli córkę z uwięzi?
Dasz wiarę, że jeden człowiek uniósł śmigłowiec by ratowac pilota przed utonięciem.
Z życia wzięte. Adrenalina to niesamowity dopalacz.
o LOL. Człowieku mam nadzieje, że studiujesz prawo, bo przy takich umietnosciach bez problemu opracowalbys linie obrony dla gościa, którego złapali na gorącym uczynku w trakcie konsumowania swojej ofiary ("Wysoki Sądzie był kiedys na Discovery taki film o grupie sportowców, którzy rozbili się Andach i konsumowali z głodu ciała swoich znajomych...")
nie rozumiałem skąd skynet w filmie wiedział że musi koniecznie zabic connora i reesa.. Przecież jeszcze skynet nie wie że oni są ich największymi przeciwnikami (nie umie jeszcze podróżować w czasie ani przewidywać przyszłości)..
-bede wdzięczny jak mi ktoś to wyjaśni :)
Wyjaśniam:
Skynet wysyłał Terminatory w przeszłość aby zabijać. Mógł tez wysłać w przeszłoszć aby się poinformować. Wydaje mi sie,że to akurat jest całkiem oczywiste.
Słabe to, bardzo słabe. :(
Może lepiej, niech to będzie tajemnicą Skynetu :)
Nie pamiętam, kto to napisał, ale padł genialny argument, o tym, że tak naprawdę Skynet nie może zabic Connora, bo tym samym nie doszło by do jego aktywacji. Dychotomia na płaszczyźnie Connor/Reese/Skynet/T800 jest praktycznie sytuacja patową.
Skynet jedynie co może Connorowi ... :D
Tzn, może go sobie więzic, ale i tak musi dopuścic do sytuacji, w której wyśle T-800 w pogoni za Sarą, a Connor Reesa w by ją pobłogosławił :)
pa6l1,
I to jest jedyna głupota, która mi się rzuciła w oczy i uszy podczas projekcji.
Poruszyłem już ten temat w swojej recenzji filmu.
Dokładnie ten motyw rozwalił większośc fabuły.
Nie odpowiem ci na to pytanie, gdyż uważam to za największą wpadkę scenariusza.
No chyba, że tym razem ktoś wytłumaczy to "dla mnie" :D
Drugą jest ten nieszczęsny Markus, którego motyw zdradzono już w trailerach, plakatach i na początku filmu.
Szkoda, bo wystawiłbym mu oczko wyżej. :(
Wyjaśniam:
Skynet wysyłał Terminatory w przeszłość aby zabijać. Mógł tez wysłać w przeszłoszć aby się poinformować. Wydaje mi sie,że to akurat jest całkiem oczywiste.
Film był "pusty" zawierał "tanie" efekciarstwo, zbyt wiele rzeczy nawiązywało do poprzednich części, i to jeszcze w tak daremny sposób -typu "jeszcze tu wrócę" itp. Scenariusz to "WIELKI" HOLLYWOOD, brakowało "ducha" i oryginalności T i T2, przez to ma się wrażenie że film jest "szybką" odpowiedzią na "transformers". Dochodzi jeszcze Bale, który wciąż "pływa po falach ekranu" po "sukcesie" batmanów Nolana.
"Sukces" kasowy filmu może być zawdzięczany tylko: tytułem,Bale jako Connor i dużym robotem w zwiastunie.
Zawiodłem się, myślałem że powstanie coś bardziej powalającego, ale czego mogliśmy się spodziewać po facecie który wyreżyserował "Aniołki Charliego"
6/10
szkoda tylko że 6 to jednak bardzo pozytywna ocena, z wypowiedzi pachnie raczej trójeczką. pozdro
w innych filmach niema takich niedomówień że coś dzieje sie bardzo ważnego ale nie wiadomo dla czego - więc twoje wytłumaczenie jest ...w sumie to nie jest wytłumaczenie bo równie dobrze można by powiedzieć "bo kosmici powiedzieli skaynetowi" -_-
myślałem ze moze coś pominąłem w filmie albo którejś części - ale ten Durny MCG po prostu robił efektywne sceny za sceną...ale miał gdzieś zasade "przyczyna=skutek"
Jak mi ktoś wyjeżdza z tekstem Dzizas na samym początku to albo jest pierdolniętą blądynką z gimnazjum albo ogląda MTV.
dokładnie tak samo odebrałem ten chłam, kiedy zaczał sie rozkrecać to juz miałem serdecznie dość, T1 ROX T2 ROX,
reszty nie zaliczam do gatunku nawet
by the way, te aluminiowe szkielety terminatorów z T4 nie umywaja sie do tych z T1 T2 :O
Ja jako fan Terminatora nie mogę powiedzieć, że bardzo mi się podobał, był lepszy niż się spodziewałem ale też mnie troszkę rozczarował. Mimo to jeszcze jedna rzecz, która mi nie pasuje:
- dla czego Kyle mieszkał w obszarze LA, skoro skażenie bo wojnie atomowej nie pozwoliłoby mu tam przeżyć miesiąca ? Gdzie jest wogóle wątek skarzenia ? Chyba że amerykanie od tej chemii którą jedzą są promienio-odporni :)
natomiast: Dlaczego nagle ginie cały oddział Connor, a Marcus wyłazi nietknęity z dziury, w której ponoć wszyscy zginęłi a nie wiemy nawet dlaczego?
Ponieważ Marcus nie był człowiekiem o czym się dowiadujemy później :)
ps. jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia - Terminator w poprzedniej części miał za cel chronić Connora, jak sam powiedział, gdyby Connor zginął straciłby misje, byłby bezużyteczny. Zadaniem Skynet było zniszczenie ludzkości, co potem ?
Aż dziw bierze, że przeczytałem wszystkie posty z tego forum. Ale...chciałem się przekonać jak odebrały ten film inne osoby. O spojlerach chyba nie muszę ostrzegać;)
Powiem (a raczej napiszę) szczerze - ja i mój rodzony brat stoimy po "przeciwnych stronach barykady", jeśli chodzi o ocenę najnowszego Terminatora. Mój brat jest nim praktycznie zachwycony, kwitując wszystkie nieścisłości i nielogiczności filmu machnięciem ręki i stwierdzeniem, że "przecież do poprzednich, kultowych części (chodzi o "jedynkę i dwójkę") też można by się przyczepić, bo zawierały dziwne i nierealne elementy w scenariuszu" (jak choćby spłodzenie Johna Connora przez jego młodszego podwładnego, Kyle'a - totalny paradoks). I mogę przyznać w pewien sposób rację - jeśli oglądać Terminatora: Salvation" jako czysto rozrywkowe kino, nie zagłębiając się za bardzo w fabułę (tak jak w przypadku np. najnowszych dwóch części "Transformers"), to film ogląda się całkiem całkiem. Tyle, że...ja tak po prostu nie potrafię!!!
Pierwsze 40-50 minut oglądałem z zainteresowaniem. Natomiast czym było dalej, tym bardziej kiwałem z niedowierzaniem głową...Nie chcę ponownie wymieniać wszystkich nieścisłości i nielogiczności filmu (chciałoby się rzec - debilizmów), bo ocean żółci już wylałem przy okazji mailowych rozmów z kumplem. Chcę tylko powiedzieć, że najnowszy Terminator niewiele ma wspólnego ze swoimi poprzednikami (nawet z częścią trzecią - tam przynajmniej można było się pośmiać ze znakomitego Schwarzeneggera:). Pragnę zaznaczyć, że nie spodziewałem się kolejnego scenariusza w stylu "dobry-zły Terminator, pościg za Connorem, happy end, etc.", bo to by było po prostu bez sensu. Wiedziałem, że będzie to wojna ludzi z maszynami. Wiedziałem, ale nie sądziłem, że to maszyny będą w odwrocie, a tak niestety wynika z najnowszej odsłony "Terminatora";-(
Przykro mi, ale w ogóle nie czułem żadnej grozy Skynetu, żadnego terroru maszyn i wynikającego z tego faktu, że to ludzie są w tzw. podziemiu. Było wręcz odwrotnie - to ludzcy rebelianci byli stroną dominującą. Całkowicie zniknął klimat ciągłego zagrożenia z pierwszej i drugiej części ...
Christian Bale jako John Connor wg mnie się nie sprawdził. Nie miał tej CHARYZMY jaką powinien mieć (choćby nieoficjalny) lider ruchu oporu. Czytałem też anglojęzyczny artykuł, w którym wyszło na jaw, iż pierwotnie Mr. Bale miał zagrać postać...tadam...Marcusa. Miał, ale nie chciał. W dodatku to jego sugestie wpłynęły na znaczną zmianę postaci Johna Connora. Pierwotnie J.C. miał być postacią tajemniczą, niewidoczną nie tylko dla Skynetu, ale też dla widza oglądającego "Salvation". Jednak za sprawą Christiana zmieniono koncepcję i wyeksponowano postać Connora. Nie wiem czy wyszło to na dobre czy na złe, ale wiem jedno - sceny z Balem poza początkiem filmu praktycznie nic nie wnoszą do "Terminatora". Są jego radiowe przemowy, są momenty odsłuchiwania taśm swojej matki, ale wszystko to jest jakieś...jałowe i jakby dodane na siłę. Zaznaczam, że to MOJA SYBIEKTYWNA, BYĆ MOŻE, MYLNA OPINIA (to tak a propose mojej ostrej wypowiedzi pod adresem filmu "Appaloosa" i odzewu na nią). No tak - ale przecież ludzie się go słuchają, ktoś powie, co widać choćby w trakcie sceny, w której nawołuje do wstrzymania ataku przeciw Skynetowi. To prawda. Tyle, że w połączeniu z olaniem przez ruch oporu przeciwnego rozkazu ze strony prawdziwego dowództwa (łódź podwodna się kłania) ta scena wyszła wręcz komiczna (zero jakichkolwiek rozterek - John mówi, żeby skakać, my pytamy się jak wysoko, cytując klasyka tj. Rage Against The Machine). I kiedy dochodzi do tego świadomość, że McG miał tak naprawdę gówno do powiedzenia, jeżeli chodzi o końcowy kształt filmu (po prostu był marionetką, choć wcale nie chcę go przez to tłumaczyć) w przeciwieństwie do pana Bale'a, to aż krew człowieka zalewa. No ale jak się jest wielką gwiazdą i chce się z filmu wyciągnąć tyle kasy ile się da to się ciągnie w swoją stronę (mówię o Ch.B.).
Na koniec tylko jeszcze jedna łyżka dziegciu. Końcowa scena, gdy Marcus oddaje serce Connorowi jest po prostu...żałosna (pomijam już wskrzeszenie Johna i sam atak na Skynet, który wyglądał jak wycieczka krajoznawcza po jakiejś atrakcji turystycznej). Wiem, że są ludzie, którym się ona podobała (jak mój brat;) i nie chcę ich swoim stwierdzeniem obrazić. Ale...wyobraźcie sobie, że McG chciał pierwotnie uśmiercić Connora i przeszczepić jego twarz Marcusowi, tak, aby ten zajął miejsce Johna. Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że pomysł był REWELACYJNY! Ale najlepsze jest to, że informacja o zamiarach McG wyciekła do internetu. I wiecie co? "Fani" zbojkotowali ten pomysł!!! Nie wiem kto, nie wiem jak, bo wyczytałem to w w/w anglojęzycznym artykule, ale dodatkowo po tej informacji ciśnienie skoczyło mi z nerw do góry. I gdy jeszcze dodać do tego "notkę", że z filmu wycięto ponad godzinę różnorakich scen (np. Moon Bloodgood chodząca nago po deszczu, dwie sceny z Marcusem nauczającym Kyle jazdy samochodem, etc.) to człowiekowi ręce z bezsilności odpadają. Szkoda, że McG nie miał jaj, aby powiedzieć: "FUCK U ALL!" do producentów i wszystkich tych (łącznie z "fanami"), którzy wpierdalali się do scenariusza. Rozumiem jednak, że gdyby tak zrobił, podziękowano by mu za współpracę. Tyle mam do powiedzenia w tym temacie. I pozdrawiam wszystkich - tak zwolenników jak i przeciwników nowego "Terminatora".
PS. Filmowi wystawiłem na razie "piąteczkę" w skali do 10. Czemu tak wysoko? Ano temu, iż mimo wszystkich moich utyskiwań nie mogę tego filmu całkowicie zrównać z błotem, gdyż były w nim elementy, które mi się podobały (np. pierwsza walka Connora z "okulawionym T-600). Ponadto...czekam mimo wszystko na "całkowitą wersję reżyserską". Chcę obejrzeć ten film takim, jakim powinien być bez "obcinek", a nie w wersji, w jakiej cenzorzy dopuścili go do kin. Amen:)
I najlepsze w tym zmienionym zakonczeniu było to, że Bale po "przebudzeniu" zabił wszystkich łącznie z żoną w ciąży... To byłoby naprawdę mocne zakończenie serii:)
To rzeczywiście byłoby zaskakujące i mocne (choć o tak hardcorowym zakończeniu nawet nie śniłem;). Ale PG-13 i "udziałowcy" filmu zrobili swoje...
Ja potrafię zrozumieć, że obraz tego kalibru robi się również po to, żeby się zwrócił tj. zarobił na siebie z nawiązką. Ale...denerwuje mnie, gdy robi się dokrętki (czyli sequele, prequele i inne duperele) do znanych i kultowych serii (że wspomnę tylko jeszcze "Obcego" i "Predatora") w tak chaotyczny sposób (tj. ni ładu, ni składu) i tylko i wyłącznie dla kasy. Nawet nowy Indiana Johnes, poza "wyobcowaną" końcówką, mnie tak nie rozłożył na łopatki jak "Salvation". Zazdroszczę tylko tym, którzy potrafili od początku do końca czerpać przyjemność z oglądania najnowszego "Terminatora". Moją cierpliwość niestety cholera wzięła..
T4 po prostu kpina... już słaby T3 bardziej przypadł mi go gustu. Max co mogę dać to 5/10.
P.S. Co się stało z dzisiejszą kinematografią? :|
Jeśli chodzi o wysłanie Reese'a przez Connora w przeszłość, aby spłodził samego Connora, to wg mnie to.. ściema. To wszystko była część misternego planu, być może samego Reese'a, przywódcy Ruchu Oporu, który widział, że ludziom brak jest przywódcy, mentora, który wszystko to pociągnie. Toteż Reese wrócił, aby spłodzić Johna. Maszyny się o tym dowiedziały w międzyczasie, o czym wiedział Reese. Uratował Sarah, rozwalił T-800. Później takiego T-800 wysłał, aby uratować Connora przed T-1000. Connor dowiedział się wtedy, po co ma żyć. I całe jego przyszłe życie dążyło już w kierunku bycia liderem. Innymi słowy, życie Johna Connora zostało z góry zaplanowane, aby ten w przyszłości dał nadzieję i zwycięstwo ludziom w wojnie przeciwko maszynom.
The end.
"To rzeczywiście byłoby zaskakujące i mocne (choć o tak hardcorowym zakończeniu nawet nie śniłem;). Ale PG-13 i "udziałowcy" filmu zrobili swoje..."
No właśnie,ja nie wiem czemu większość ludzi ma pretensje do McG,przecież on wyreżyserował ten film bardzo dobrze,to "udziałowcy" doprowadzili do tego,że z filmu zostało wyciętych 40 min scen,przez co powstała ogromna dziura fabularna,a to "hardkorowe zakończenie"moim zdanie byłoby lepsze niż to obecne,lecz film sprostał moim oczekiwaniom,nie ma to jak sceny wszechobecnego zniszczenia i sieczki ;P
Pozdrawiam
koleś jak mówisz że T4 to najgorszy film roku to oznacza że nie widziałeś chyba Dragonball Evolution :D choć z pewnymi twoimi przemyśleniami trudno się nie zgodzić...
Widze kolego ze strasznie czepiasz sie szczegolow, no i po czesci masz racje - to drazni oko wytrawnego kinomana. Sam w koncu nie wiem po co porywali tych ludzi, moze SkyNet chcial zrobic wiecej hybryd terminatorow i ludzi do infiltracji. A jesli chodzi o operacje to byla ona przeprowadzona akurat w jakims podziemnym laboratorium a nie na powierzchni. Tylko prawdopodobienstwo ze Marcus ma odpowiednie do przeszczepu serce dla Conora bylo baaaardzo male ale wiadomo w amierykanskim filmie wszystko jest mozliwe.
"Mało tego, że wszystkie dialogi brzmią jakby napisał je SkyNet we własnej, maszynowej osobie,"
Wolisz Hasta la Vista Baby???
"to jeszcze dziury fabularne są takie że aż wciągają światło"
To jest wina udziałowców filmu,którzy doprowadzili do wycięcia scen i scenarzystów.
"To był cios w twarz inteligencji nawet najmniej wymagających widzów"
Ja oczekiwałem dobrej rozrywki,dostałem to czego chciałem,nigdy nie traktowałem Terminatora inaczej niż do zapewnienia sobie dobrej dawki rozrywki
"Faktu, że stłamszony ruch oporu ma otwarte nie maskwoane hangary, myśliwce, śmigłowce, doborowe oddziały komandosów i broni po zęby?"
Naucz się czytać napisy na filmie,on się dzieje w 2018 roku,ruch oporu ma jeszcze dostęp,do broni i paliwa,Skynet nie mógł przecież wszystkiego zbombardować bo sam by się zniszczył,teraz musi powoli się rozbudowywać
"Dlaczego właściwie w laboratoriach SkyNetu prawie nie ma systemów ochronnych? Czemu sa w nich interefejsy pozawaljące posługiwać się nimi ludziom, takie ładne z napisami po angielsku i guizczkami do wyłąćzania lichych zabezpieczeń?"
Z tym,że tam było za pusto się zgodzę,lecz w pierwotnej wersji filmu miały występować hybrydy,żeby pozmieniać interfejsy,scenarzyści musieli by przepisać połowę scenariusza,a McG musiałby wyreżyserować to od początku,a film miał określoną datę wydania
"Dlaczergo auomatyczny motocykl, ma układ keirowniczy, pozwlający na jazdę człowiekowi, kiedy sam jest samodzielną, inteligentną maszyną?"
Zauważ,że większość maszyn Skynetu jest wzorowana na naszych pojazdach
"Po jaką cholerę maszynom tylu więźniów?"
W całym filmie tych więźniów było około 30 na 3 miliardy ocalałych ludzi więc o co biega ???
"jak widać na filmie, maszybny niszczyło się stosunkowo łatwo? Czemu T-600 ma zeza i wali ze swojego kaemu, po wszystkim, tylko niespecjalnie po ludziach."
Dobra,w pierwszej scence Connor ginie i co dalej???W mieście Kyle i Marcus giną i co dalej ???To jest film,widziałeś kiedyś,żeby główny bohater zginął na początku filmu ??? Ja nie
"Dlaczego bohatoerowie nie romawiją ze sob ą, chrzanią tylko patentyczne, tanie tekściki, rodem z powieści Coelho?"
Przytocz mi jakiś tekścik to się pośmiejemy razem...żenada
Ludzie,wyłapujecie się już niedoróbek na siłę,niektórzy musieli sobie znaleźć kozła ofiarnego,tym kozłem okazał się T:S ,który jest bardzo dobrym filmem...
Pozdrawiam
No musze przyznac ze narazie koszmrem tego roku jest terminaor, jednak w przyszlym tygodniu pobija go transformersy
Dla mnie jednak jest różnica - nawet od pierwszych "Transformersów" nie oczekiwałem niczego poza czystą rozrywką (zresztą sami twórcy nie próbują wciskać ludziom kitu, że ta seria jest czymś więcej) i to właśnie dostałem, więc film, jak dla mnie, spełnił swoje wymogi. Co do "T:S" to jednak oczekiwałem czegoś więcej. Ale cóż...nierzadko nie dostajemy tego czego byśmy chcieli lub oczekiwali...
Najlepsze są uzasadnienia w stylu : " to jest film rozrywkowy więc fabuła aż tak się nie liczy"
Niedługo będą robić filmy bez scenariusza, same efekty i wybuchy będą się pojawiać na ekranie. Nie wiem jak zwolennicy T4 ale ja staram się wczuć w film, wybobrazić, że jestem na miejscu akcji, jednakże cała magia kina pryska w momencie gdy widzę brak logiki w filmie , bezsensowene , niczym nieuzasadnione zachowanie bohaterów czy zupełnie nieprawdopodobne sytuacje. Tak właśnie jest w tym Terminatorze, ogląda się go z zaciekawienie do momentu gdy w filmie pojawia się pierwsza durnota. Film może być rozrywkowy , komercyjny ale musi być dopracowany i przemyślany, i wcale nie oczekujemy od Terminatora, że rozwiąże jakieś poważne problemy. Skoro jest wojna to niech pokażą wojnę , zastanowią się jak taka wojna mogłaby wyglądać, jakie sytuacje mogą zaistnieć a nie robią filmy, które żadnej wojny nie pokazują.
Może to nie było jakieś arcydzieło ale nie było też tak źle jak pisze autor tego wątku a krytykowanie fantastycznych elementów w filmie sci-fi to już debilizm.
chocolate_mooooose nie pisz takich głupot że Terminator 4 jest koszmarem i najgorszym filmem roku bo to nie prawda. T4 może i genialny nie jest ale jest dobry i znacznie lepszy od T3 . A co do najgorszego filmu to gwarantuje że Transformer s 2 będzie gorszym filmem od T4.