Regina, studentka z collegu wygrywa wakacje w Red Wolf Inn. na miejscu okazuje sie, że jest co prawda plaża, ale główna atrakcją jej i dwóch pozostałych goszczących tam dziewczyn, będzie jedzenie mięsnych przysmaków...
Na długo przed falą włoskich filmów o kanibalach, Amerykanie i Kanadyjczycy z jakiegoś powodu często poruszali ten temat niskobudżetowych, tandetnych horrorach, rozgrywających się głównie w motelach. Do te pory widziałem tylko "cannibal girls", no i teraz "Terror at Red Wolf Inn".
No i zachwycony to ja nie jestem. Film jest powolny, nie śmieszny, nie straszny, marnie zrobiony, marnie zagrany i ogólnie raczej nie ciekawy. jest kilka w miarę niezłych scen, a tak po za tym film jest nuuudny. W sumie nie ma co tu więcej pisać na temat tego filmu, naprawdę. po prostu odradzam. 3/10