i ciekawa pozycja którą na pewno warto obejrzec... czyli częściowo polska historia SF 6/10+1 za sentyment=7/10
Gadzam się. Pozycja obowiązkowa dla fanów kina sf. Film ten oglądałem wcześniej niż widziałem Aliena Scotta. Robił oszałamiające wrażenie. A Zbigniew Lesień jako John Calder niczym nie ustępuje Ianowi Holmowi ani M. Fassbenderwi. Tak samo diaboliczny i zimny jak amerykańscy aktorzy w roli androidów.
Akurat efekty specjalne mi się podobały Pirx długo długo nic i Pan Kleks w Kosmosie
Jak Goliat przechodził przez pierścienie to trochę ten statek wyglądał jak z Przybyszów z Matplanety