Wcale mi nie przeszkadzają pewne efekty w tym filmie bo jako dziecko i tak byłam zachwycona tym statkiem,kosmosem itp. ;)))
Zresztą nikt nie dysponował wtedy perfekcyjną obróbką komputerową więc co tu wymagać.
Za to scena z przeciążeniem i "urywaniem dłoni" robota przeszła już do klasyki s-f i szczęka mi opadła z wrażenia jak widziałam ją pierwszy raz (chyba jako 12 latka) :) Stąd właśnie moja wysoka ocena tego filmu.
Ja również mam wielki sentyment do tego filmu. Do dziś wrażenie robi na mnie muzyka i ciekawa scenogrania statku kosmicznego Goliat.
widze ze nie tylko ja w dziecinstwie to widzilem jako wycieczka szkolna ja to ogladalem na Biawenie ... :( ech tamte czasy
Mam dokładnie to samo. Dłonie budziły przerażenie i pamiętam to do dziś. I jeszcze scena próby zabójstwa komandora poprzez zaaranżowane wypadku samochodowego. No i Funkytown w dyskotece. Kluczowe sceny budujące pamięć o tym filmie.