Skończyłam czytać książkę, tak mną wstrząsnęła, że od razu obejrzałam film.
Zacznijmy od tego, że film trwa 1 godz 40 min. Książka ma 560 stron.
Nie ma szans ukazać chociaż 50% zdarzeń.
Film jest "lekki", tak naprawdę przeciętny widz nie zobaczy żadnego większego zagrożenia. Ot, po prostu film o rozwoju technologii, ktoś tam umarł i tyle. Mae jest trochę zagubioną i dającą się zmanipulować dziewczyną.
Książka jest mroczna, czytelnik czuje niepokój, zwłaszcza w drugiej połowie. Postać Mae nie jest pozytywna (przez większość czasu), czytelnik jej nie lubi.
Wiele wydarzeń pokazano zupełnie inaczej, jak np. relacje Mae z rodzicami, Mercerem, Kalebem (Tyem), sprawa Annie.
No i przede wszystkim: zakończenie!
Film - Mae założyła kamery mędrcom po rozmowie z Tyem, chciała pokazać ich ciemne strony, ale później tak do końca nie wiadomo co chciała zrobić z całym Circle
Książka - Mae na dobre stała się czarnym charakterem, Circle ją opętało.
Ciężko jest ocenić ten film, dlatego, że ma on skrajnie inny styl, mamy w nim mniej bohaterów, wiele rzeczy przedstawiono zupełnie inaczej.
Gdyby dać ocenę filmowi w kategorii, jak bardzo on odwzorował książkę to 4/10.
Gdyby uznać, że nie ma książki, albo to luźna inspiracja to 7/10, moim zdaniem dość udany film.