Jeszcze przed rodzimą premierą HE GRUDGE miałem okazje oglądać obie części orginalnej KLĄTWY JU-ON na Canal+. Filmy niezbyt przypadły mi do gustu to też bardzo długo ociągałem się z sięgnięciem po hollywoodzxki ramake. A film stał sie wielkim hitem gormadząc w samym USA ponad 110 mln dol zysku. Po filmie THE RING droga do sukcesów jankeskich ramakeów horrorów z Japonii stała szerokim otworem. KLĄTWA załapała sie na ten czas. Ale nie jest to film ani ciekawy, ani wyboitny. Autro orginału SHIMIZU - pozoistawił fabularną oś w zasadzie niezbyt zmienioną. Wiele scen za to precyzyjnie powtórzył. Narracja jest tu epizodyczna, a sylwetki psychologiczne glównych bohaterów mniej niż zdawkowe. Fakt Shimizu to profesjonalista, który dobrze operuje światłem i cieniem. Udało mu się wygenerować kilka niezbyt wyszukanych scen-straszaków. Ale w duzej mierze jest to film nużący i infantylny. Akcja leci jak w kalejdoskopie ale brak tu głębszych emocji. Sahah Michelle Gellar gra słabo. Wprawdzie mamy tu B. Pullmana i Grace Zairskie na drugim planie -ale małe to pocieszenie. Film w duzej mierze nie jest straszny, a chwilami bywa śmieszny. Pozbawiony narządów płciowych, wrzeszczący mały chłopiec przypomina raczej baladego i chorego smurfa niż straszną zjawe. Podobnie jeśli chodzi o "głównego demona" - mało straszy za to razi brakiem pomysłowości. Kręgosłup narracyjny film ten ma rozbity, strachu tu zbyt mało , a bohaterowi są zbyt infantylkni byśmyu mogli się ich losem przejać. Oglądanie tego filmu to raczej strata czasu.