Moim zdaniem jest to najgorsza część serii, chociaż nie mówię że jest zła.
Moim zdaniem wersja (nie tak do końca) amerykańska została nakręcona trochę na siłę, pewnie także dla pieniędzy i rozsławienia tytułu. "Amerykańska" wersja nie wnosi nic nowego do tej serii. Nawet reżyser filmu jest ten sam, ci sami aktorzy którzy zagrali rodzinę Saeki, oraz... ten sam nawiedzony dom. Tylko doszli amerykańscy aktorzy, którzy zagrali w tym filmie. Film nie ma już tego klimatu co wersja japońska. Widz wie, że gdzieś w ciemnym miejscu niespodziewanie pojawi się Kayako lub Toshio. Oczywiście nie neguję faktu, że film jest zły. Po prostu jest on wtórny i nie wnosi on niczego nowego. Jedynym plusem filmu to poprawione efekty specjalne (w porównaniu z wersją japońską), a przede wszystkim pokazany sposób poruszania się Kayako.
Oczywiście można obejrzeć, jeśli komuś nie żal 1,5 godziny.
No mnie nie zal bylo tych 1,5 godz., poniewaz film byl wysmienity. Nie znalem wczesniej nic z tej serii i od razu rozpoczalem od amerykanskiej wersji. Dla mnie wszystko bylo nowe, doskonale dograne i swietnie zagrane. Z ciekawosci ogladnalem potem wersje japonska i tu sie mocno rozczarowalem - film nie trzymal tak w napieciu jak amerykanska wersja, a ta nawet po drugim ogladnieciu stroszy wlosy na glowie :)
pewnie, w amerykańskiej przynajmniej robią coś innego oprócz wrzeszczenia :D mi się podoba, boję się nawet jak oglądam setny raz.
chociaż może po prostu jestem słaba xd
ale polecam.
Taki sobie, ja uwazam ze wersja azjatycka jest wiele lepsza, ma swoj klimat tak samo jak The eye, The ring, Dark Water czy Into the mirror Amerykanskie nie sa juz takie dobre i nie maja tego czegos ale jak ktos lubi kino azjatyckie bedzie obstawal przy wersjach azjatyckich a jak ktos woli amerykanskie to przy amerykanskich rzecz gustu ile ludzi tyle opini. a daje tylko 5/10 Uwielbiam horrory Ten tez jest Ok ale jakos mnie tak nie przerazil jak wersja azjatycka.
Beznadziejny film... Szkoda czasu na niego. Pomysł całkiem dobry. Ale to, co im wyszło jako efekt końcowy? Do bani....