Mialem napisac "slaby", ale sie powstrzymalem
Film ogladalem w kinie, jesli tam mnie nie ruszyl to znaczy ze na DVD/DivX moglbym usnac
Poszedlem, bo strasznie mi sie spodobal The Ring, ktory tak jak The Grudge jest filmem japonskim. Spodziewalem sie czegos lepszego
Tymczasem film jest cienki. Tak, cienki. Nie ma w nim nic. Mozna sie pare razy przestraszyc i tyle. Od wspolczesnych, nazwijmy to, horrorow spodziewam sie znaczniej wiecej niz "straszenia". Ma byc tresc. Ciekawa tresc, ktorej w The Grudge poprostu nie ma
The Ring bije go na leb i na szyje
A tak ze nie mieszkam w Polsce :)
Kina do ktorych chodze - www.odeon.co.uk oraz www.myvue.com
The Grudge widzialem w Odeonie
To sie zgodze .. nawiedzony dom i tak dalej i tak dalej .. pomysl juz mocno wytarty, ale to nawet sie na to nie zwraca uwagi przy ogladaniu, dopiero potem jak sie analizuje czego sie tak naprawde przestraszylam to wychodzi ze niczego :P Ale mimo to nie ogladne tego wieczorem przed snem ;)
Z tego co udało mi się zauważyć "The grudge" jest amerykańskim remakem japońskiego "Ju-On" (były dwie wersje - video z 2000 roku i kinowa z 2003 roku. wszystkie 3 wyrezyserował ten sam człowiek - umie robić kaskę). To pewnie ma się on do pierwowzoru tak jak The Ring do Ringu (a został z pewnością dostosowany do potrzeb nie wymagajacego widza amerykańskiego). Ringu był straszny The Ring śmieszny. Być może w tym przypadku jest tak samo. Polecam JU-ON z 2003 roku (wersji z 2000 nie widziałem)
No tu się z Tobą nie zgodze!!!!!!!! Mnie The Ring powalił na kolana, później obejrzałem Ringu i uśmiałem się do łez. Ale wydaje mi się, że ja poprostu nie moge oglądaj azjatyckich horrorów, jak można się bać kidy ktoś mówi w takim śmiesznym języku. The Grudge to moim zdaniem jeden z najlepszych horrorów jakie widziałem (A widziałem ich duuuuuuużo), japońskiej wersji nie bede oglądał, bo tylko sobie humor popsuje.
Jeżeli miałabym wypowiedzieć się na temat "straszenia" to wydaje mi się, że pod tym względem film jest całkiem dobry... A biorąc pod uwagę fabułę to nie wydaje mi się żeby film był ciekawy... Ja np. nieźle się przy nim wynudziłam, ale nie żałuję, że go oglądałam... "The Grudge" jest kolejnym filmem, który można obejrzeć tylko po to, aby się przestraszyć... To jest oczywiście moje zdanie...
Pozdrawiam :)
Jak dla mnie, momenty "straszenia" były mocno przewidywalne. Ringu o wiele lepszy, The Ring nie mam zamiaru na razie oglądać.
to zazdroszcze ci nerwów ze stali :P ja w kinie bym chyba nie wyrobila (nie poszłabym do kina, bo w niektórych momentach zadarzało mi się podskoczyć i wydać z siebie okrzyk przerażenia, po czy w kinie bym chyba zapadła się ze wstydu ;P bo głos mam dośc donośny :P)
w każdym razie masz racje, że fabuła filmu nie powala, Ring pod tym względem był lepszy, ale w końcu to horror i najważniejsza rzeczą jest, żeby straszyl i to film robi, fakt, że nie jest to sposób straszneina zbyt wyszukany (tu coś wyskoczy, tam przebiegnie, muzyka w tym momencie "uderzy" mocniej :P i juz sie boimi - przynajmniej ja, ale na mnie działają azjatyckie horrory baarrrrrdzo :)), przypominał mi pod tym względem 2 część Ringu (japońską, amerykańskiej nie widzialam, ale z trailerów wydaje mi się, ze nijak ma się do oryginału i w sumie cieszy mnie to, bo nie bede porównywac obu filmów, bo męcyz mnie takie ocenianie ktory był lepszy i nie bede sie irytowac,że amerykanie spieprzyli jakąś scene ;P), tam również była masa "straszeniowych" scen, polegającym na wyskoczeniu czegos nagle z boku ekranu (ale i tak było strasznie :]), w przeciwieństwie do jedynki, gdzie przeważał klimat :)
co mi się podobało w The Grudge, to to, że zachował klimat azjatyckich horrorów, oszczedność muzyczna... i jakiś taki sposób kręcenia, ze miałam wrażenie, ze oglądam japoński film (choć może jakbym oglądała Ju-On to by mnie wkurzało to, że zrobili identyczny film, tylko z Sarah Michelle Gellar zamiast jakiejś japonki :P)
w kazdym razie, ja wlasnie od horroru wymagam przede wszystkim straszenia a później fabuły ;P:P chociaz wiadomo, ze jak jest debilna, to psuje przyjemność z oglądania, ale tutaj nie jest jeszcze az tak źle :] a jak na współczesne horrory to wcale ani slaby ani przecietny, tylko jednak ponad przeciętną :] (choć od Ringu, a nawet The Ring gorszy no :)
Wy pomijacie jedna istotna rzecz przy porownywaniu jaopnskiej wersji Ringu i amerkanskiej The Rng. Ringu to trylogia!!!! Nie mozna porownac The Ring do pierwszej czesci Ringu bo The ring miesza wszystkie fakty japonskiej trylogii (nieudacznie zreszta - gadajaca urocza niewinna sadako, ostatnia scena w otwartym i rozjasnionym pokoju przerywana zdjeciami goniącego samochodu). Jedynka The Ringu jest tylko ciekawa i wzbudza niepokoj - dwójka jest za to swietna i wiele sprawa rozwiązuje, a trójka jako prequel mowi jak to sie stal ze Sadako to zła dziewczynka.
Klatwe ogladne dzisiaj i zobaczymy co wyjdzie -mysle ze dokladnie to samo co w japonskiej wersji (ktora tez jakas tam swietna nie byla -ale byla ok) bo rezyser ten sam -sceny podobne z tego co widzialem ze skrotu -tylko aktorka inna.