moze i byl straszny, ale to wcale nie oznacza ze byl dobry. wrecz przeciwnie- wszystko dalo sie w nim przewidziec, byl banalny i zupelnie bezsensowny. wszystko bylo podane jak na dloni, nie bylo zadnej zagadki tak jak w bezkonkurencyjnym (wedlug mnie) ringu. po jego tworcach spodziewalam sie czegos bardziej ambitnego, ale mocno sie rozczarowalam...
a obsada? lepiej nie gadac... Sarah Michelle Gellar wyszla w nim jak lalka barbie w domku dla lalek, w ktorym grasuje inna barbie-duch i jej maly synek barbinek. jedyną z niewielu zalet tego filmu jest swietna muzyka Christopher'a Young'a ... moja ocena: 3 góra 4/10