Owszem nie tylko ty. Nie wiem czemu ten film została na siłe uznany za swietnyi wszedzie zbiera nagrody.


Kto miał w tym do cholery interes ??!!!


Film oczywiscie dobry. 7/10. Ale na pewno nie na Oscary !!

Ani Avatar ani Hurt Lucker tylko BEKARTY WQOJNY powinny zgarnac OScary i inne nagrody.

W Oskarowej bitwie liczyły się tylko THL, Avatar i Bękarty. Z tego:Bękarty - dla mnie porażka, ale rozumiem że dla niektórych jest to coś świetnegoTHL - typowy wojenny średniak, film jakich było wiele, dla mnie to strasznie dziwne, że dostał tyle nagród.Avatar - ma swoje mankamenty, ale powinien zgarnąć cały koszyk nagród, w tym za najlepszy film tylko z jednego powodu: to najładniejszy film rozrywkowy w historii kina, do tego przecież całkowicie zwięzły wewnętrznie. Prawda? Prawda. To raczej takie filmy zasługują na tytuł filmu roku, a nie wyciągane niemal już z szafy, do tego nie wnoszące nic nowego (jedyną prawdziwą zaletą THL to stylizowane na skrajny realizm ujęcia z "pola walki"). Dlatego też sądzę, że po prostu `ktoś` (przemysł) przestraszył się, że jak do olbrzymiego sukcesu komercyjnego (jeden Avatar zarobił tyle, co 3 inne filmy z top 10 wszech czasów) dorzuci jeszcze garść Oskarów to już w ogóle zmienią nazwę z Hollywood na Hollyron.Strasznie się tym nie przejmuję, ale widząc wszystkie te filmy konkurujące do supremacji w tym roku, to rywala godnego Avatara nie widziałem.

Bardzo trafne słowa. Właśnie obejrzałem THL i mam wreszcie porównanie z Avatarem. THL jest filmem owszem dobrym, ale w żadnym wypadku nie aż tak, żeby zasługiwał na Oscara. To wszystko już po prostu było. Na plus muszę mu zaliczyć pomysł ukazania wojny oczami sapera, ale poza tym niczym się nie wybija. Oceniam go na 7/10.
Co do Avatara - to był pierwszy film na który do kina wybrałem się łącznie 4 razy (wcześniej max 2 razy) i przyznam szczerze, że Cameron porwał mnie tym filmem niesamowicie. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to prosta bajeczka o jasnym przesłaniu, ale porywa niesamowicie samą wizją i realizacją. Warto zwrócić uwagę, że Avatar nie posiada zbyt dużej ilości błędów i luk fabularnych, co jest niestety zmorą większości blockbusterów, a i motywy działań postaci są wyraźnie i sensownie zaznaczone. Po wyjściu z kina mogłem stwierdzić tylko - tak właśnie wygląda "magia kina", i dlatego dałem mu może przesadzone 10/10.
Co do Oscarów - po prostu wypadało w końcu dać Oscara w najważniejszej kategorii kobiecie, a że można było przy okazji utrzeć nosa Cameronowi (który zrobił niezłe kuku wynikami finansowymi Avatara) skorzystano z okazji.
Podsumowując THL, mimo że dobry, na Oscara nie zasłużył.

Bekarty porażka..? pff zastanów się Hurt Locker osobiscie jeszcze nie ogladałem ale Bekarty Wojny jest zajebistym filmem.. :D

Zgadzam się. THL to typowy średniak, niczym nie zaskakuje, Oscary dostał bo ma , bardzo popularną ostatnio, antyiracką wymowę.I tyle. Oscarami po równo powinny się podzielić Avatar i Bękarty Wojny. To są arcydzieła.

Fakt pani reżyser żeby pogrążyć ex męża musiała się chyba "zakręcić" tu i ówdzie bo film na te oscary nie zasługuje.

No sporo sie ponakręcała... Zerknij ile innych nagród ten film dostał.

a ja będę konsekwentnie pisał, że te nagrody, które ciągle waćpan przywołuje są w przeszło 90% amerykańskie, a pozostałe na ogół nie są za film, reżyserię itp. Jesteś jak zdarta płyta kinomanie

No to mamy dwie zdarte płyty... Zaś owe pozostałe nagrody w znakomitej większości SĄ "za film, reżyserię itp.". Wyjątek stanowi jedynie kilka wyróżnień z Wenecji.

zgadzam się z Tobą w 100%. Film nie był tak dobry jak myślałem że będzie analizując ilość nagród jaką dostał. Jest to raczej kolejny przereklamowany film o wspaniałych amerykańskich żołnierzach. Czemu nie nakręcą filmu o tym jak Polscy żołnierze jadąc na misje do Iraku musieli sobie sami kupować kamizelki kuloodporne czy okulary przeciwsłoneczne. To byłby materiał na Oskara w kategorii "najlepszy scenariusz". Pozdrawiam

Ja filmu nawet nie skonczyłam, kolejny wojenny film o bohaterach z Hameryki. Wydaje mi sie ze Akademia daje Oscary filmowi ktory pod żadnych względem wyrażnie nie kuleje, bo np w takim Avatarze fabuła leży, a o filmach Tarantino mówi się że to nie sztuka reżyserska a jego "zręczne paluszki". Mysle tez ze nt wojny czy to w Iraku czy w Afganistanie widziałam lepsze reportaże w tv..a z "ostatnio" nakręconych filmów wojennych nietuzinkowy Jarhead czy 9 kompania b przypadły mi do gustu...

Nie wiem gdzie ty tu widzisz ukazywanie bohaterstwa żołnierzy z Hameryki. Twoim zdaniem gł bohater - wariat nie potrafiący juz żyć bez rozbrajania bomb i ochoczo łamiący procedury narażając przez to życie swoje i kolegów to bohater i wzór do naśladowania? Litości...

Nie zgodze sie z Toba, ale nie napinaj sie tak kolego.
Własnie sukces filmów cienkich czasem polega na ich nadinterpretacji. Ty jestes nawyrazniej fanem tego filmu i dopowiesz to czego nie dograli.
Czytałam pare recezji, wypowiedzi twórców. Chcieli tak jak mówisz, ale inaczej wyszło...Chciano pokazac dramat jednostki, znudzenie życiem, cynika, troche bohatera mimo woli..Ja tego nie odczułam, ja tego nie widziałam...Zobaczyłam amerykański, nieuwrażliwiony, spłaszczony i pompatyczny twór.

Litość została Ci okazana. Ku chwale ojczyzny!

Dziękuję bardzo. Ale doszukiwanie się tu ukazania bohaterstwa żołnierzy amerykańskich to nadinterpretacja nie mniejsza niż moja... Bo ja akurat tego zupełnie nie odczułem i nie widziałem.

zgadzam się z tobą z tym że 5/10 dla takiego gniota to za dużo takiej nudnej akcji dawno nie widziałam aż dziw że nie wstydzono się tej produkcji dac oskara

Jest jedno wytłumaczenie - wygrał film najbardziej poprawny politycznie. a co jest bardziej? Film pokazujący wady (chciwość, zachłanność) judzi czy film pokazujących OKUPANTÓW Iraku jako "tych dobrych"?

A proekologizm to niby nie jest politycznie poprawny i modny do tego?

Jestem pełen podziwu dla Twojej determinacji w aktywności w otwieranych wątkach pod tym filmem.Śmiem zauważyć ,iż musisz być pod jakimś przedziwnym wpływem tego obrazu skoro tak zawzięcie go bronisz.Czytając Twoje posty częstym argumentem jakiego używasz w obronie tego obrazu to odnośnik do nagród jakie zdobył ten film.Czyżby to ilość miała wpływ na jakość?Jeżeli tak jest to amerykańskie kino jest na równi pochyłej.Coraz mniej tytułów wartych uwagi,a coraz więcej pochlebnych głosów krytyków dotyczących miałkich,byle jakich produkcji.Koniunkturalizm-ręka rękę myje-i biznes byle jak ale jakoś się kręci.Tylko jak długo jeszcze gremia akademików filmowych będą nas-widzów oszukiwać?

Dziękuję, ale to nic takiego, na tym forum jest co najmniej jeden antyfan o dużo większej determinacji niż moja.

"Pod jakimś przedziwnym wpływem" tego filmu nie jestem, widziałem w zeszłym roku lepsze, zarówno amerykańskie jak i nie. Nie bronię tego filmu za wszelką cenę, odpowiadam tam gdzie (moim zdaniem) argumenty użyte przez krytykanta były kiepskie. Przyznaję, że często mi sie chęc pisania uaktywnia gdy widzę teksty typu "za te łOscary", bo Oscary (i inne nagrody) lubię - takie zboczenie (choć oczywiście nie traktuję ich jako wyroczni, co najwyżej wskazówki). Jednak gdy już za argument biorę nagrody, to chodzi mi nie tyle o ilość, ile raczej o róznorodność. Bo jeżeli film dostaje nagrody z jednego tylko "źródła", to zaraz pojawiają sie podejrzenia o jakieś machlojki (typu "hamerykańska propaganda"). Jednak gdy nagrody płyną z różnych stron, to prawdopodobieństwo machlojek spada... No chyba że wierzymy w jakąś światową zmowę.

A amerykańskie kino faktycznie od jakiegoś czasu jest na równi pochyłej, na szczęście kino to nie tylko Hollywood.

Porównywać Avatara do takiego filmu jak Hurt Locker OMG... Wnoszę o podzielenie użytkowników filmwebu na dwie oddzielne społeczności: w jednej będą fani Avatara, Helikoptera w Ogniu, Pearl Harbor, Szklanej Pułapki, American Pie, Harrego Pottera, CSI Miami, M jak Miłość, wszystkich produkcji TVNu, Zmierzchu, 300, a w drugiej normalni ludzie.

ciebie do normalnych zaliczyć nie można :]