Nie spodziewajcie się cudów czy jakiegoś wielkiego dzieła ale uczciwie trzeba przyznać, że jest to całkiem dobre kino wojenne. Ciekawie pokazana wojna w Iraku i chyba póki co najlepsza propozycja z zakresu w/w gatunku filmowego w tym roku. Ostrożnie polecam. Dobra propozycja na męski, wieczorny seans.
Porównania do Body of Lies są zupełnie nietrafione. Body of Lies to po pierwsze nie jest żadne kino wojenne tylko klasyczny film szpiegowski. W Hurt Locker natomiast mamy jak najbardziej "frontową", wojenną fabułę. Współczesny front jak wiadomo troszkę jednak różni się od tego z Wietnamu czy II wojny światowej dlatego zamiast zagonu czołgów czy nieba pełnego helikopterów widzimy jednostkowe wycieczki humvim po wrogim mieście czy neutralizację islamskich zamachowców - samobójców. Film widzimy z perspektywy jednostki saperskiej (więc też jest to nieco specyficzne spojrzenie).