Film dobry , lecz nie ma tego czegoś.Film się kończy nie zostaje żadna myśl nic pyk i tyle co do reszty filmów takich jak czas apokalipsy czy pluton to ten film się chowa.
Dobry ale czegoś mu brak - sądzę, że w ten sam sposób mógłbyś podsumować postać James'a - czy nie tak? Zgadzam się z Tobą w kwestii porównania do obydwu filmów, tyle że może chowa się to trochę za mocno napisane ale kolejność faktycznie zachowałeś.
Są takie zajęcia na tej planecie, które dyktuje najbardziej pierwotny instynkt, obcowanie ze śmiercią i dążenie do destrukcji wszystkiego i samego siebie to coś co towarzyszy każdemu od początku jego świata. James był w pułapce takiego instynktu, dla niego wojna była czymś pierwotnym - było to bardzo dobrze pokazane, poza elementami typowi dla filmu wojennego of kors. Dodam jeszcze tylko, że jeśli masz takie zajęcie, dla którego jesteś w stanie rzucić wszystko o każdej porze dnia i nocy łącznie z rodziną to uznasz film za wybitny. Jeśli uważasz, że olanie rodziny i powrót na wojne to zbrodnia moralna to masz rację i gratuluję bo nie jesteś w takiej właśnie pułapce ale przez to z James'em sobie nie pogadasz bo wiadomo - jak jesteś najedzony to sobie z głodnym nie pogadasz.
Film mi się podobał, kolejna odskocznia od szarej rzeczywistości i przeskok w rzeczywistość człowieka obcującego ze śmiercią a na dodatek uzależnionego od wojny. Film tylko momentami - epizodami może przeciętny ale dla mnie całość to zasłużone 8/10