PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=416984}
7,3 101 574
oceny
7,3 10 1 101574
7,2 30
ocen krytyków
The Hurt Locker. W pułapce wojny
powrót do forum filmu The Hurt Locker. W pułapce wojny

Jaka wymowa?

ocenił(a) film na 8

Założę się, że niektórzy Amerykanie po obejrzeniu filmu zechcą zostać żołnierzami, a nawet saperami. Nie jest to obraz o wymowie jednoznacznie antywojennej, jak chcą niektórzy ("wojna to narkotyk"). Nie jest to też oczywiście pochwała działań zbrojnych. Jednakże duża pomoc armii przy realizacji filmu zapewne wpłynęła na wydzwięk końcowy dzieła. Dzięki niejednoznacznej wymowie The Hurt Locker nie jest drażniący ani nużący. Na uwagę zasługują też świetne, "realistyczne" zdjęcia i paradokumentalny styl narracji.

ocenił(a) film na 9
Ahmed_1

Jakieś dokładniejsze informacje na temat tej pomocy armii?

ocenił(a) film na 7
Ahmed_1

dla mnie Hurt Locker to zrealizowany z rozmachem film propagandowy. Wzięli historię autentycznego sapera i troszkę ją podkoloryzowali. Wszystko po to żeby jakoś usprawiedliwić fakt że zamiast na walkę z sypiącą się gospodarką, rząd USA wydaje miliardy dolarów na akcje zbrojne w Iraku, Afganistaie i na innych "misjach pokojowych". Amerykanie kochają kiedy ktoś bierze ich grzeszki i usprawiedliwia je wyższym celem, nawet jeśli jest on fałszywy

ocenił(a) film na 9
zonk_2

Eeee, gdyby faktycznie taki był zamysł tego filmu to na bank nie dostałby tylu nagród (i nie mówię tylko o Oscarach), bo 95% Hollywoodu to przecież demokraci, niezbyt lubiący Busha i, delikatnie mówiąc, krzywo patrzący na wojny w Iraku i Afganistanie. Poza tym "zrealizowany z rozmachem"? Ten film kosztował 12 mln $ - to jest rozmach?

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

no jak na film propagandowy to jest astronomiczna kwota : ) a liczne nagrody tylko świadczą, że inni też podpinają sie pod usprawiedliwienia płynące z filmu, w końcu Amerykanie nie pojechali na wojenkę sami.
Oceniając sam film, bez patrzenia na realny konflikt zbrojny, który w nim wykorzystano, okazuje się, że Hurt Locker jest co najwyżej dobry i wcale nie zasługuje na szczególne nagrody. Nie ma co go porównywać do takich filmów jak "Helikopter w ogniu" "Szeregowiec Ryan" czy "Kompania braci"

ocenił(a) film na 9
zonk_2

Nie, proszę ja ciebie, nie wierzę... Nie wierzę żeby stado antybuszystów, jakim jest Hollywood, nagradzało film usprawiedliwiający jego politykę. Zreszta ja sam propagandy prowojennyj tu nie widzę, to przede wszystkim kolejny film pokazujący co wojna robi z człowiekiem, z naciskiem na nieco inny niż zwykle aspekt.

I moim zdaniem (co widać po ocenie) jest jednak bardzo dobry. Nie na tyle nagród ile dostał, ale np. wyróżnienia za reżyserię, montaz i dźwięk uważam za zasłużone.

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

tu nie chodzi tylko o politykę pana krzaczastego ale, w ogóle politykę USA. Z każdego konfliktu, nawet niepotrzebnego potrafią wyjść obronną ręką i jeszcze zrobić z siebie zabwców świata. Żeby przekonać do takiego punku widzenia obywateli, należy karmić ich bohaterami. Ale zostawmy już kwestie ideologiczne w spokoju.

Masz rację dźwięk, montaż i reżyseria stoją na wysokim poziomie, ale moim zdaniem nie jest to poziom Oscarowy. Może zabrzmi to trochę szowinistycznie, ale mam wrażenie, że Oscar za reżyserię został przyznany ze względu na połączenie kobieta reżyser - film wojenny. I dalej będę upierał się przy swoim, że w scenariuszu filmu jest za dużo gloryfikowania amerykańskiej jednostki saperów, a za mało dramatu i bezsensowności wojny.

ocenił(a) film na 9
zonk_2

Nie widzę tu gloryfikowania (prawie) wcale. Bo niby gdzie? Jak gł. bohater łamie procedury i naraża nie tylko siebie, ale też swoich kolegów? To jest gloryfikacja jego "odwagi" czy "poświęcenia"? Dla mnie to historia człowieka, którego wojna odmóżdżyła i, jak mówi cytat otwierający film", stała się dla niego narkotykiem, bez którego nie potrafi żyć.

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

dokładnie, dla mnie to film antywojenny

ocenił(a) film na 6
Ahmed_1

Wymowa jest niejednoznaczna. Niby wojna jest zła, bo ludzie nie dość, że giną, ale jeszcze się od niej uzależniają i nie potrafią już normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Z drugiej strony, główny bohater to saper, który rozbraja bomby, a nie je podkłada. Robi dobrą, potrzebną robotę. Stara się ratować dobrych cywilnych Irakijczyków prze tymi złymi, co podkładają bomby. Wzbudza raczej sympatię i współczucie widza, a nie strach i grozę.
A w całym filmie ani słowa o tym, skąd się Amerykanie wzięli w Iraku i najważniejsze, po co. Kompletny brak refleksji na ten temat.

ocenił(a) film na 8
aklekot

Takie właśnie odnoszę wrażenie. Wymowa filmu nie popiera działań wojennych, ale też jednoznacznie ich nie potępia. Moim zdaniem twórcy dość umiejętnie lawirują, tak, by nie zająć jasnego stanowiska. Wymaga tego w moim przekonaniu marketing. Aby film jak najlepiej sprzedać, nie należy sobie zrażać ludzi zbyt deklaratywną, określoną postawą wobec konfliktu. Dlatego film może podobać się każdemu, niezależnie od nastawienia wobec wojny.
Myslę, że na rozliczenie działań wojennych w Iraku, w tym na odpowiedź o sens amerykańskiej interwencji, przyjdzie jeszcze czas.
Film Pluton powstał przecież ponad 10 lat po tym, jak zakończyła się wojna w Wietnamie.

ocenił(a) film na 6
Ahmed_1

W sumie już to robią. "W dolinie Elah" - bardzo dobry film o tym, co amerykańscy żołnierze zrobili w Iraku sami z sobą. "Zielona strefa" - jeszcze nie to, co tygrysy lubią najbardziej, ale fragmentami zaskakująco szczery i krytyczny. "Bitwa o Irak" - znakomicie zniuansowane postawy zarówno Amerykanów, jak i Irakijczyków. Szkoda, że trochę słabszy pod względem czysto filmowym. Myślę, że na irackiego (albo afgańskiego) "Plutonu" i "Łowcy jeleni" jeszcze dożyjemy.
Ciekawe, że o ile Amerykanie potrafią się zdobyć w filmach przynajmniej na jakąś szczątkową refleksję co do słuszności swoich działań, a przynajmniej środków, to Rosjanie ni dudu. 9 rota i wpieriod, za Matuszku Rossiju.

ocenił(a) film na 8
aklekot

Sowieci nakręcili „Dziewiątą kompanię", film, który wydaje się, że jest taką próbą ukazania bezsensu i cierpienia żołnierzy podczas wojny w Afganistanie. Lepszy rydz niż nic.

ocenił(a) film na 6
Ahmed_1

Już nie Sowieci. Rosjanie :) Ale nie powiem, że lepszy rydz. Brak najmniejszej wzmianki, co tam w ogóle robili? Kto ich tam prosił? Za co walczyli? Dlaczego miejscowi cywile niezbyt ich lubią? Cały historyczny i moralny kontekst pominięty. Widzimy tylko dzielnych rosyjskich chłopaków, jak się bronią przed hordami bezlitosnych duszmenów. Zupełnie, jak dzielna amerykańska kawaleria przed hordą Indian w starym (bo od 40 lat już tak nie kręcą) westernie. Szkoda, bo poza tym film naprawdę dobry.
Tak samo w niby krytyczno - realistycznych filmach o wojnie na Kaukazie, np. "Wojna" czy "Posterunek"
Jak Niemcy robią film, przedstawiający bezsens wojny z punktu widzenia żołnierzy Wermachtu lub Kriegsmarine, to jest straszny skandal, że to przekłamywanie historii. A Rosjanom wszystko wolno.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones