To prawda, oglądając trailer człowiek nieobeznany z twórczością Jarmuscha może pomyśleć że chodzi o jakiś film sensacyjny z wartką akcją i pięknymi kobietami i może nieźle się sparzyć na seansie.
Swoją drogą chciałbym zobaczyć wyraz twarzy takiego człowieka po seansie : )

Tak samo z hasłem z ulotki - 'To film, w którym miłość, zbrodnia i seks tworzą na ekranie fascynującą plątaninę zdarzeń'...
Przepraszam, ale chyba komuś pomyliły się filmy...

No ale przecież właśnie o to chodziło. Klasyczna prowokacja, reżyser nie skłamał, bo mamy i wielką intrygę, tajemnicę, thrillerowe napięcie, jest dużo nagości, jest szpiegostwo, są wielkie gwiazdy ... tylko że trochę inaczej. Zaraz mnie tu obrzucą łajnem za pozerstwo i nadinterpretację ale ta prowokacja to też wskazówka, że zjawiska i pojęcia są niejednoznaczne na schematycznym postrzeganiu i oczekiwaniach można się czasem wywrócić. Jasne, większość się oburzy, będzie odsądzać od czci i wiary ale część się uśmiechnie i przybije reżyserowi pionę za chytrą wkrętkę. Można od filmu oczekiwać spełnienia określonych kryteriów a można go po prostu oglądać jak zjawisko. Żeby nie było, mnie film niesamowicie wciągnął, nie mogłem się oderwać, czekałem w napięciu co przyniesie kolejna scena. W filmie sporo się dzieje, ale nie skacze to widzowi do oczu.