This Is Me...Now: Historia miłości

A ja tam JLo lubię. Lekkie i nieobciążające dla mózgu ;) A na poważnie, kobieta zrobiła światową karierę będąc umiarkowanie utalentowaną osobą i utrzymuje się na topie od dekad. To czy się to podoba czy nie, to kwestia indywidualna. Ja się oderwałam na godzinkę od szarej rzeczywistości.

Jennifer Lopez to Jennifer Lopez , jedyna w swoim rodzaju , utalentowana pod każdym względem nawet pod względem posiadanej ilości facetów, zrobiła sobie film o sobie no bo kto bogatemu zabroni. Jednakże talentu i wizji nie można jej odmówić, nie bez przyczyny jest najbardziej znaną i najlepiej opłacaną aktorką.

Dziwię się, że ludzie ją tak wyśmiewali na całym świecie za ten film. Obejrzałam i... laska potrafi śmiać się z siebie, z tego że nie wychodziło jej z facetami, przyznaje się w tym filmie do swoich różnych głupich miłosnych zachowań. Rozlicza się sama ze sobą. Wchodzi ze związku w związek. Jest uzależniona od bycia...

Ogólnie ona próbuje przedstawić swoje sny (prawdziwe ) w tym filmie, co nie jest łatwe i wyszło jej bardzo magicznie i oryginalnie

Do niedawna wolałem JLo jako aktorkę, niż piosenkarkę. Podobała mi się w kilku filmach, ale najbardziej w serialu Shades of Blue. Tam mi udowodniła, że naprawdę ma talent aktorski, potrafi zagrać emocje, złą, wściekła, wystraszoną czy przerażoną i zatroskaną. Później sporadycznie widziałem w różnych mediach, jak ciężko...