To słowo w najlepszy sposób określa tą produkcję. Jedynym pozytywem seansu było to, że dowiedziałem się jak powstał Robocop. Jestem tak na 65% pewien, że jest to prequel lub próba odświeżenia serii o mechanicznym policjancie...
Podczas seansu było ze 30-40 osób, część zdecydowała się wyjść w różnym czasie trwania filmu, wszyscy ci co zostali, wliczając w tym mnie, żałowali że są w kinie i zobaczyli ten film. Sam nie wiem, czemu nie wyszedłem, w końcu Unlimited więc 0,00 PLN zapłaciłem. Wydaje mi się, że w podświadomości chciałem poznać historię narodzin Robocopa.
Uznanie krytyków płynie chyba z faktu, że oglądają wyłącznie produkcję Marvelela, czy inne kiczowate filmy na Netflixie. Więc jak tylko pojawiła się jakaś nowość, to uznali że film jest wybitny lub bardzo dobry.
Chociaż wprowadzenie jest udane i nawet ciekawe, to od 20 min. rozpoczyna się linia pochyła. Autorka filmu, bo jest zarówno reżyserem, jak i scenarzystą, ewidentnie zażywała kiepskie dragi. W końcu nikt normalny, no może poza twórcami trylogii "Ludzkiej Stonogi", czy też francuskich "Męczenników", czy innego podobnego gówna, nie stworzyłby tak popapranego filmu. No chyba że mają wspólnego dilera. To akurat wiele by tłumaczyło, ale nie wiem czy oni wszyscy się u niego zaopatrują. Nie będę ukrywał, że opis filmu mnie zaciekawił, no i uznanie krytyków oraz nagroda w Cannes była głównym powodem czemu poszedłem do kina. Jednakże naprawdę cieszę się, że nie wydałem nawet jednego grosza na ten seans. Żałuje jednak moich 110 min życia w kinie i 10 min dojazdu w obie strony, no i kasy na paliwo. Tego mi nikt już nie zwróci.
Film w 70% jest po prostu obrzydliwy i tępy. Rozumiem że naćpana reżyserka chciała zrobić coś nowego i elektryzującego. Nie rozumiem jednak zachwytu tym gównem. Bo film jest po prostu gówniany. Zobaczyłem ponad 7 tys. filmów, ale ten znajduje się w ścisłej czołówce gówna, które widziałem.
DLa tych co jeszcze nie widzieli, szkoda pieniędzy na bilet, a nawet na prąd jeśli za jakiś czas będziecie chcieli go pobrać z neta, czy zobaczyć na streamie. Moim zdaniem lepiej dać pieniądze cygance na ulicy, niż zmarnować choćby 1 grosz. Nie wspomnę oczywiście o zmarnowanym czasie, bo niestety to jest dobro nieodnawialne. Bezpowrotnie stracicie 110 min waszego życia!