Poszedłem na ten film z CC unlimited nic poza plakatem nie sprawdzając. Autentycznie w czasie seansu czułem wstyd przed innymi osobami na sali, że na takie coś poszedłem.
Łatwo po czymś takim można byłoby zrobić w sobie jakieś uprzedzenia co do Francuzów i nie chciałem tego, ale po tym jak zobaczyłem w napisach końcowych patronat Unii Europejskiej, to sam nie wiem co myśleć.
Najgorszy film jaki widziałem.
Najbardziej rujnujący kinematografię film jaki widziałem.
Też nie byłam zachwycona. Pomimo to nie można odmówić reżyserce, że potrafi wykreować atmosferę. Pewnie nie taką, w której chciałabym być choćby minutę dłużej. Zapamiętam go na długo, chociaż chyba wcale nie chcę. Jest w nim o akceptacji lub jej braku, tęsknocie za rodziną i tak dalej. Tylko już ohydniej prawdopodobnie nie da się o tym opowiedzieć.
Ja będę musiał obejrzeć dużo dobrych filmów żeby zapomnieć o tym.
Zgadzam się z tobą co do tej akceptacji i rodziny. Ujęcia też na poziomie, ale dzisiaj zrobić dobre ujęcia to nie wielki wyczyn. Dla mnie Ten film jest najgorszy, bo choćby sztuka taka jak malarstwo w subtelny sposób wydobywa piękno ludzkiego ciała i sprawia, że czujemy się bardziej szlachetnie, a ten film wręcz przeciwnie, obrzydza nam siebie nawzajem.
Mówiąc szczerze, nie żałuję że byłem na tym filmie, bo coś mi wskazał i popchnął do jakiegoś rozwoju, burzy on to poczucie boskości i humanitaryzmu w człowieku i może taka miała być jego rola, tylko pytanie czy warto to robić i tego sam nie wiem póki co.
Na pewno najgorszy film jaki widziałem i może sama reżyserka liczyła na takie reakcje.