rozumiem alegorie, bog-diabeł, dobro i zlo, feminizm, słabość kobiet, swiat kobiet. Z całej siły próbowałem zostac, niestety wyszedlem(z kina) nie chodzi o brzydotę czy gore, nie o scenariusz, który nie jest stworzony fabularnie nie wiem czy to ma jakas swoja nazwe… Nie oczekuje nawet logiki pasującej do „naszego swiata”. Prosze tylko, żeby film nie sprawił, ze mam ochote przestać go ogladac. Ta banalna-prastara metoda pozwala mi odrzucać takie obrazy, w których przeszkadza mi sposób prowadzenia akcji, potezne bandaże zakrywające brzuch, których miałem serio już dosc. Dosc w ogole tego, po tym przejechaniu tej baby do tego faceta w sensie ze ona to jego „syn” czy aniol czy kij wie kto, może nawet Jezus, ale Jezus to Jezus, a nie ona. Ciąża? Wstyd? kłopoty kobiet? jaaaa pierdziele, łączmy sie ameby, niech inteligencja ten film ubóstwia. film femi-mito-alego-bzduro-ciazo-ryczny. Pozdrawiam was i nie oglądajcie tego no chyba ze pół godziny wyedy sa spoko c3cki.