PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=536768}

Tożsamość

Unknown
7,2 125 764
oceny
7,2 10 1 125764
5,5 11
ocen krytyków
Tożsamość
powrót do forum filmu Tożsamość

Od razu zaznaczę, że moja opinia kierowana jest do tych, co już widzieli ten film. Chciałbym się bowiem podzielić moim olbrzymim rozczarowaniem związanym z jego finałem.
Przez pierwsze 3/4 filmu jest naprawdę dobrze, a nawet bardzo dobrze. Naleciałości z innych pozycji mi przynajmniej nie przeszkadzały, bo film nakręcony jest znakomicie i powtórzenia, o których niektórzy wspominają, mi nie rzucały się w oczy. Neeson w roli głównej - WYBORNY! Pozostali aktorzy niewiele mu ustępują, choć Diane Kruger jeżeli chodzi o okazywanie emocji mogłaby rywalizować z posłem Sekułą z PO = zero emocji. Jedynie ona zatem słaba. Do finału film miał u mnie solidną 8/10, aż do momentu, gdy zaczęły się dziać rzeczy tak nonsensowne, że aż nie chciało mi się wierzyć, iż można ludziom takie kretynizmy wciskać. Jeszcze "dobrego" ex-funkcjonariusza STASI na granicy toplerancji byłem w stanie strawić, ale konstatacji, że przez 3/4 filmu człowiek zmuszony był kibicować bandziorowi - z tym już było gorzej. Scenariusz ma - jak napisał w recenzji red. Muszyński - kosmiczne dziury. Z perspektywy czasu szczególnie irytuje brak wyjaśnienia dlaczego przez 3/4 filmu Neeson sądzi, że naprawdę jest Harrisem, a January Jones jego prawdziwą żoną? Pod wpływem czego "zły morderca" staje się "dobrym mordercą"? W filmie kwestie moralne rozstrzyga jednym zdaniem Diane Kruger: "ważne, jaki jesteś teraz" - co za wyjątkowa tendeta. Szkoda, że scenarzyści nie postarali się o jakieś sensowne (choćby i banalne) wyjaśnienie skąd u Neesona totalna przedwypadkowa amnezja. Pewnie dlatego, że filmi tak trwa blisko dwie godziny i nie starczyłoby na to taśmy. Ja jednak wolałbym posiedzieć choćby i godzinę dłużej, byle tylko to wszystko choć trochę trzymało się kupy. Śmierć NRD-owskiego UB-eka kompletnie bez sensu. Przecież spiskowcy nie mieli żadnego powodu, by go zabijać. Miał zdjęcie Neesona z "niby żoną" z lotniska tylko jakie to miało znaczenie skoro celem był Bressler a nie ten Arab? Generalnie - nie przeszkadzają mi dziurki w scenariuszach. Tutaj mamy jednak monstrualne dziurska, więc film co najwyżej "ujdzie" 4/10. Przyznam raz jeszcze, że szczególnie mnie razi to, że widz jest manipulowany w ten sposób, iż kibicuje bandziorowi. Tyle tylko, że kto dziś w Hollywood przejmuje się moralnością...

ocenił(a) film na 8
BARTOSH_

muszę się z Tobą zgodzić, lekkie rozczarowanie, oczekiwałem czegoś lepszego. A amnezja była skutkiem wypadku, lekarz w szpitalu mówił o tym że może miec z tym problemy np, fikcję przekładać na rzeczywistość. to w odpowiedzi na Twoje zapytanie. Ale zgadzam się, Kruger kiepska, Neeson genialny, koniec zepsuł ogólny zarys filmu

ocenił(a) film na 8
arobuza23

Ok,ale mi chodziło o amnezję PRZEDwypadkową. Dlaczego na początku, PRZED WYPADKIEM Neeson nie wiedział, że jest bandziorem?

ocenił(a) film na 10
BARTOSH_

ktoś tu się zbytnio napalił.
To nie była żadna amnezja przed wypadkiem. Po prostu jako grupa zabójców odgrywali swoje role. A odbiorca miał w to uwierzyć od samego początku filmu. I udało się. Uważam, że film naprawdę dobry. Poza tym przed wypadkiem nie było żadnej sceny, gdzie Liz i Martin byliby gdzieś sami. Więc gdzie Scherlocku mieliby obgadać swoje plany zabójstwa profesora?? Musieli być wiarygodni szczególnie dla ludzi których spotykali po drodze.

ocenił(a) film na 8
j_little

Sherlocku?... Pozwolę sobie się nie zgodzić. Pierwsza scena w samolocie, gdy nie byli na świeczniku, bynajmniej nie wskazywała na to, co W.Czc. kolega sugeruje. A "maślane" oczy Neesona, gdy musiał zostawić swoją żonę w recepcji hotelu? A niby dlaczego ich apartament był zajęty? Rozumiem firma antycypowała wypadek, tak? Wreszcie najważniejsze - gdyby byli (Neeson i Jones) takimi profi, to nie upewniliby się, że taksiarz załadował wszystkie walizki do taxi? Inna sprawa, że do wykonania zadania walizka, która została na lotnisku nie była potrzebna. Czyż nie, Watsonie?

BARTOSH_

[SPOILER] W samolocie żona Martina spała, a on sam notował w książce plan dnia. Pewnie jeszcze powtarzał swój wymyślony życiorys. Nie spał. Był rozkojarzony i poddenerwowany tak ważnym zadaniem. Z tego roztrzepania nie sprawdził, czy wszystkie walizki zostały załadowane do taksówki. Teczka nie była niezbędna, jednak gdyby jakimkolwiek cudem wpadła w ręce policji cała akcja zakończyłaby się fiaskiem. Stąd to zdenerwowanie pod hotelem. Po wypadku gość doznał irazów, które spowodowały, że fikcyjny życiorys zdominował jego pamięć. Jeśli chodzi o maślane oczy to widocznie Neeson i Jones naprawdę coś do siebie czuli. Można to stwierdzić po jego przebłyskach pamięci i scenie w galerii sztuki. A to,że widz kibicuje bandziorowi dodatkowo nadaje smaczku i budzi w widzach dysonans. Dziwne w tym filmie może być to, że pomimo tylu rozrób, w których brał udział nie był poszukiwany przez żadne służby policji. I to chyba najbardziej mnie razi w tym filmie.

Komandor_Tarkin

Zgadzam się z Tobą w 100 %. Inni dywagując o pierdołach piszą co im się nawinie pod pióro i doszukują się smaku w ...... Ty masz rację: ZADZIWIA brak jakichkolwiek działań policyjnych w sprawie. Są przecierz trupy: murzynka, pielęgniarki i kogoś tam jeszcze. A policja śpi. Na zakończenie dodam dla wszystkich malkontentów: film dobry. Nie arcydzieło ale dobry i napewno do obejrzenia.

ocenił(a) film na 7
accord92

Skąd wiesz, że policja śpi ? W każdym przypadku do prawdziwego zabójcy lub nawet do Martina i D. Kruger wiodą wyjątkowo skąpe tropy. On jest człowiekiem, który może być wszędzie. Nie ma żadnych punktów zaczepienia, rodziny, pracy, miejsca zamieszkania w Berlinie. To samo dotyczy jego partnerki, D. Kruger. Co z tego, ze w "jej" mieszkaniu znaleziono trupa, w Niemczech przebywała nielegalnie, bez zameldowania, nie figurowała w żadnych rejestrach. Nawet gdyby ktoś chciał, miałby problem aby pomóc policji w tej sprawie. Do pozostałych zabójców, gdyby nawet żyli, właściwie nie byłoby dojścia, byli znikąd, zapewne na fałszywych papierach. W przypadku np,. zabójstwa ubeka śladów, kto to zrobił, nie ma żadnych.

Wyobraź sobie, że u nas ,w Polsce, ktoś znajduje zwłoki , a jedyne ślady zabójcy wiodą do osób, o których nikt nic nie wie. Ciekawe, gdzie szukałbyś sprawcy.

A poza tym przebieg akcji w filmie i to co pokazuje kamera, nie wyklucza tego, że policja szuka zabójców. Akcja jest bardzo dynamiczna, a od momentu, kiedy wyłaniają się trupy, biegnie w szalonym tempie. To nawet nie kwestia dni, tylko bardziej godzin.

ocenił(a) film na 7
Komandor_Tarkin

A mnie drażni w tym filmie że ciągle używają teleportera, wystarczy raptem kilka sekund aby bohater w pod prysznica znalazł się na dachu budynku, a ten osobnik, który go goń - wpadł na ten sam pomysł, i teleportował się do auta z 2 czy 3 piętra i zaczął ścigać bohatera, który bodajże wsiadł i ruszył autem ponad 5 minut.

użytkownik usunięty
BARTOSH_

" Z perspektywy czasu szczególnie irytuje brak wyjaśnienia dlaczego przez 3/4 filmu Neeson sądzi, że naprawdę jest Harrisem, a January Jones jego prawdziwą żoną? Pod wpływem czego "zły morderca" staje się "dobrym mordercą"?"

To chyba jasne, że chodzi o uraz mózgu, którego doznał w czasie wypadku Harris.

"Jeszcze "dobrego" ex-funkcjonariusza STASI na granicy toplerancji byłem w stanie strawić, ale konstatacji, że przez 3/4 filmu człowiek zmuszony był kibicować bandziorowi - z tym już było gorzej. "

To się nazywa przewrotność. Dobry bohater to bohater niejednoznaczny i uwiklany np. jak w tym przypadku w przeszlosc. Dlatego tez np. Superman jest totalnie płaski i nudny, a taki Batman ze swoim lawirowaniem na granicy prawa jest ciekawy.

"Śmierć NRD-owskiego UB-eka kompletnie bez sensu. Przecież spiskowcy nie mieli żadnego powodu, by go zabijać. Miał zdjęcie Neesona z "niby żoną" z lotniska tylko jakie to miało znaczenie skoro celem był Bressler a nie ten Arab? Generalnie - nie przeszkadzają mi dziurki w scenariuszach."

Skoro byli wstanie poswiecic dla sprawy zycie Harrisa to nie wiem co to za problem pozbyc sie jakiegos dziadka. Tym bardziej, że coraz mocniej weszyl w temacie.

Reasumując twoje zarzuty są zupełnie bezzasadne.

ocenił(a) film na 6
BARTOSH_

Mi osobiście film zaczął się już nudzić od momentu przebudzenia 'Harrisa' w szpitalu. Najgorsza scena to pościg ulicami i chodnikami, beznadziejne małomimiczne obie blondynki i zamulający starsi stasi panowie.
Muzyka bez rewelacji, zdjęcia średnie, wątek przypominania sobie tożsamości- nawet ciekawy.

Zgodzę się z Tobą BARTOSH_ , że film ten zawiera trochę dziur w logice i przekazywaniu treści.

6/10

ocenił(a) film na 7
BARTOSH_

"dobrego" ex-funkcjonariusza STASI na granicy toplerancji byłem w stanie strawić -
To nie był wcale dobry funkcjonariusz Stasi. Wziął pieniądze, miał okazję, aby znowu poczuć trochę adrenaliny i w pewnym stopniu kierowała nim ciekawość. Było to czyste wyrachowanie, a nie pomaganie z dobroci serca. Pamiętać należy, że na początku nie miał on pewności, o co chodzi w tej zagadce. Z informacji pielęgniarki w szpitalu wynikało, że zajmuje sie on właśnie takimi dziwnymi sprawami.


przez 3/4 filmu człowiek zmuszony był kibicować bandziorowi - z tym już było gorzej
olbrzymia część filmów właśnie na tym polega, że kibicujemy bandziorom, np. całe prawie kino gangsterskie. Bandziory budzą w tych filmach naszą sympatię.

wyjaśnienia dlaczego przez 3/4 filmu Neeson sądzi, że naprawdę jest Harrisem, a January Jones jego prawdziwą żoną - ktoś już wcześniej odpowiedział – skutek amnezji. A sceny kochającego się niby małżeństwa na początku filmu były na użytek innych osób, nawet przypadkowych, na wszelki wypadek i pewnie dla wprawy. To było wtedy kiedy wiedział, kim jest.


Pod wpływem czego "zły morderca" staje się "dobrym mordercą - on nie stał się świadomie dobrym mordercą, po wypadku nie w pełni odzyskał sprawność intelektualną i pamięć, docierały do niego strzępy pamięci. To co robił po wypadku, wykonywał z nieco inną psychiką. Vide – wykład lekarza o skutkach amnezji. Chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, co ma robić, poza tym jeszcze przed wątkiem wybuchu w hotelu, podejmował nieświadomie działania, które mogły już wtedy spalić akcję. Stał się tym samym niebezpieczny nawet dla swoich. Mogło to gdzieś w zakamarkach pamięci też mu się plątać.


W filmie kwestie moralne rozstrzyga jednym zdaniem Diane Kruger: "ważne, jaki jesteś teraz" - co za wyjątkowa tendeta - niekoniecznie tandeta. Gina była prostą, dobrą , naiwną dziewczyną, która niespodziewanie znalazła się w środowisku zabójców, terrorystów itp. kreatur. Jej naiwność szczególnie była uwypuklona na tle innych osób, np. agenta Stasi. Ona tez działała spontanicznie, to zdanie mogło częściowo wynikać z jej autentycznej naiwności. Albo mogła to powiedzieć ze strachu przed Neesonem. Była przecież świadkiem zabójstwa, którego dokonał. Co można robić w takiej sytuacji? Ucieczka byłą skazana na niepowodzenie. Jeżeli nie była aż tak naiwna, to mogła to powiedzieć świadomie i udawać głupiutką, aby zmylić jego czujność i oddalić trochę niebezpieczeństwo. Lepiej nie mieć w zabójcy wroga. Potem mogła celowo korzystać z jego pomocy, aby wydostać się z Niemiec, gdzie mogła być ścigana.

Śmierć NRD-owskiego UB-eka kompletnie bez sensu. Przecież spiskowcy nie mieli żadnego powodu, by go zabijać - tez niekoniecznie. Rozszyfrował ich, wykrył siatke zabójców, po różnych śladach można byłoby ustalać, co wcześniej robił, gdzie bywał Neeson, co w konsekwencji mogłoby doprowadzic do zagrożenia dla siatki zabójców.


Film nie jest zły, ogląda się go dobrze. Końcówka jest zaskakująca. Mnie raziły trochę zapożyczenia z innych filmów, ale 4/10 to stanowczo za mało.

ocenił(a) film na 8
LadyBlackCat

Jeśli chodzi o to dlaczego Sean jeszcze przed wypadkiem myślał, że jest naprawdę dr Harrisem wyjaśnione jest to dość dokładnie . Tak bardzo wczuł się w swoją rolę, że stał się zagrożeniem dla całej akcji, atąd też cała intryga. Na początku jest dość istotna, krótka wymiana zdań na lotnisku między Martinem i Lizą. ON tak tłumaczy cel ich wizyty w Berlinie: Jadę z wykładem. Na co z uśmiechem mówi Liza: Dobrze powiedziane. A nieco urażonym tonem Martin odpowiada :Przecież jade wygłosić wykład. On w to wierzył!!!

ocenił(a) film na 7
jaro73

Myślę, że raczej nie. Jeżeli przyjęlibyśmy tą wersję, to pozostałoby pytanie:
jakie mogły być powody, że wczułby sie zanadto w rolę? Nie ma racjonalnych przesłanek ku tej wersji. Nie był nowicjuszem w swoim fachu zabójcy. Z wypowiedzi jego szefa wynikało, że był najlepszy. Wcielał sie więc na pewno w różne role różnorakich osób. Do czasu akcji w Berlinie nigdy nie nawalił. Nie był młodzieniaszkiem, tylko doświadczonym facetem. Psychikę miał dostosowaną do swojego fachu, mocną. Wszystkie dialogi z pseudo żoną były prowadzone w obecnosci osób trzecich, każda musiała być dopracowana na uż ytek osób trzecich, na wszelki wypadek. Przeciwko Twojej tezie przemawia też fakt, ze ta pseudo żona nic nie zuważyła, że jest z nim coś nie tak, że przekroczył pewną granicę. Gdyby zauważyła, że pomyliły mu sie rolę, zorientowałaby sie, że akcja , jak również jej osobiste bezpieczeństwo , jest zagrożone. Zawiadomiłaby na pewno właściwe osoby i zostałby podmieniony bez wydarzenia z wypadkiem.

Według mnie w to, że jest Harrisem uwierzył na skutek wypadku i urazu głowy, potem śpiączki. Do czasu wypadku wszystko było ok.

użytkownik usunięty
BARTOSH_

dla mnie git. 7/10. Już dawno nie oglądałem w kinie takiego dobrego filmu. Wartka akcja,zdjęcia ok i to całe zagmatwanie. Ja,dopóki w filmie nie powiedziano o co chodzi,nie miałem pojęcia co jest w ogóle grane,a to rzadko się zdarza bo film zazwyczaj rozkminiam stosunkowo szybko,więc to duży plus. Piszesz o jakiś szczegółach,skąd ta amnezja itd. ale to pierdoły,ludzki umysł niezbadany jest i w ogóle. Mnie uderzył jeden tylko: skoro chciano zabić Harrisa w szpitalu to czemu ten gwałtowny morderca nie skręcił mu po prostu karku odurzonemu Neesonowi jak tej pielęgniarce? a no bo by się film skończył. dla mnie to jedyny moment do którego można by było mieć poważne zastrzeżenia.

ocenił(a) film na 8
BARTOSH_

film jest super, a zakonczenie niebanalne i to jest naprawdę plus. W trakcie oglądania przeszkadzało mi to, że uznałem, że będzie tam głupie, trywialne zakończenie, lecz nie, było bardzo ciekawe i zaskakujące, szczególnie jak Liam spotyka gościa z sekcji 15 i myśli że to jego przyjaciel-naukowiec :D

ocenił(a) film na 7
urbi29

Niektórzy z Was szukają dziury w całym. Oczywiste jest to, że Neeson (dr Harris) musiał wrócić po teczkę, którą zostawili na lotnisku, żeby nie wpadła w niepowołane ręce. Kwestia wypadku również jest banalnie oczywista, tak samo jak kolejne sceny mieszania się 'planu' z rzeczywistością, które wynikają z wypadku. Przypuszczam jednak, że coś musiało łączyć Neesona z jego 'żoną'. Świadczyć o tym mogą sceny z przebłysków spod prysznica i hotelu. Myślałem, że znowu będzie happy end a tu 'booom' i byłem w tym momencie w szoku. Dobry film ale za mało trzaskania (karate) było w wykonaniu Neesona. W "Uprowadzonej" bardziej zaszalał :)

Ogólnie polecam.
7/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones