Przez pierwszą połowę seansu film nawet zaciekawia i nieźle trzyma w napięciu. Cieszy mnie, że nie przewidziałem rozwiązania sprawy, a nawet wprost przeciwnie... Dałem się lekko nabrać, bo gdy [LECIUTKI SPOILER ALERT] bohatera na początku reanimowali, pierwsze co pomyślałem, to że wszystkie jego wydarzenia mu się przyśnią :) [KONIEC SPOILERA]
Klimacik niczego sobie, tak samo jak sprawnie poprowadzona intryga. Ale no właśnie. Rozwiązanie tej intrygi jest dla mnie zbyt nieprawdopodobne. Ciężko było mi w nie uwierzyć. Od razu przypomniał mi się zeszłoroczny "Salt". Tak jak i w filmie z Angeliną Jolie, tak i tutaj prawda okazała się zbyt science fiction.
Końcówka niestety okazała się zbyt schematyczna, a można to było rozegrać zupełnie inaczej. Gdyby bohater dokończył to, co zaczął, zakończenie byłoby niezwykle mocne i "Tożsamość" pozostawiłaby po sobie coś więcej niż rozczarowanie.
Moja ocena to słabe 6/10