Byli profesjonalistami, być może mieli były Też dwie Lizy Harrison. Nie można pozwolić sobie na fuszerkę.

poza tym to ciekawe skąd oni znali te hasła dostępu do danych Bresslera? wiadomo, że mieli to zapisane w postaci szyfru w tych książkach, ale hasła musieli przecież znać.

Cóż, mowa była o miliardach dolarów więc tak, jak mówi anekar musieli przygotować się na wszelkie okoliczności. Nie jest powiedziane czy pierwszy Martin (nasz główny bohater) zaczyna wierzyć w to, że naprawdę jest doktorem i mężem Elizabeth. Prawdopodobnie jednak tak - dlatego też drugi Harris Martin czekał w pogotowiu.
Jeśli natomiast chodzi o hasła dostępu to nie powinno Cię to dziwić - nad wykonaniem takiego planu pracowali miesiącami jeśli nie latami. Jeden z nich mógł np. zaprzyjaźnić się z Bressiera i podczas jednej z pogawędek mógł on napomknąć, że hasła mają coś wspólnego z jego córeczkami (a wtedy prędzej czy później dojdzie się do właściwej odpowiedzi)l. Zresztą o ile pamiętam to przecież główny bohater bardzo często rozmawiał z nim przez telefon i wymieniał maile. Jak wiesz, wymyślili cały życiorys Martina Harrisa (nie Richarda ^^). Możliwe więc, że gdy ten zwierzał mu się ze swojego niby dzieciństwa to doktor także pozwolił sobie na odrobinę szczerości.