PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=536768}

Tożsamość

Unknown
7,2 125 758
ocen
7,2 10 1 125758
5,5 11
ocen krytyków
Tożsamość
powrót do forum filmu Tożsamość

details

ocenił(a) film na 7

Doktor Martin Harris wraz z żoną przyjeżdża do Berlina na kilkudniową konferencję naukową. Weźmie na niej udział w kilku
spotkaniach z innymi profesorami. Od razu po przylocie do stolicy Niemiec, zatrzymuje się w ekskluzywnym hotelu, w
którym zauważa, że jego bagaż jest niekompletny - brakuje jednej walizki. Zostawia więc żonę i wraca taksówką na
lotnisko by odebrać przez przypadek pozostawioną tam walizkę. Pech chce, że w czasie przejazdu wydarza się wypadek, a
auto, którym jedzie bohater, wpada do rzeki. Cudem uratowany Harris zapada jednak w czterodniową śpiączkę. Po
przebudzeniu nie pamięta zbyt wiele, jest pewien jedynie swojego nazwiska i tego, że gdzieś w ogromnym mieście jest
jego żona. Wkrótce udaje mu się ją odnaleźć, ale wtedy rozpoczyna się prawdziwy koszmar - żona nie poznaje go, traktuje
jak zupełnie obcego mężczyznę, a co gorsza towarzyszy jej mężczyzna nazywający się... Martin Harris. Bohater coraz
bardziej zaczyna wątpić w swoje wspomnienia i swoją tożsamość, tracąc pewność co jest prawdą, a co nie. Próbując
dowiedzieć się dlaczego żona nie chce się do niego przyznać, ściąga na siebie pewnego niebezpiecznego mężczyznę,
który zaczyna dybać na jego życie.

"Tożsamość" to porządny, bardzo dobrze poprowadzony thriller, który od samego początku świetnie trzyma w napięciu.
Ciekawi, intryguje i interesuje od pierwszy scen, błyskawicznego rozpoczęcia, które wrzuca nas w centrum akcji, przez
kolejne coraz bardziej zaskakujące sytuacje, aż po sam koniec, do niezłego zakończenia, w czasie którego cała intryga
znajduje swoje rozwiązanie. Sporo tu akcji, szybkich scen, bieganin i pościgów. W połowie obraz ten jednak kilka razy
odrobinę za bardzo zwalnia, ale całe szczęście tylko na chwilę, tak więc w momentach, gdy już powoli zaczynamy się
nudzić, akcja znów przyspiesza, na ekranie zaczyna się więcej dziać i produkcja ta wraca do właściwej formy. Przyczepić
można się też trochę do zakończenia, które podzielone jest na dwie części i po tym pierwszym, w którym dowiadujemy się
kim jest główny bohater i czemu został "zapomniany", następuje kolejny finał, już zdecydowanie mniej przekonujący, który
pokazuje bohatera w zupełnie innym świetle, a jego postępowanie staje się mniej logiczne niż poprzednio. Choć z drugiej
strony jest to w pełni zrozumiałe, bo inna końcówka z takim bohaterem, byłaby zdecydowanie zbyt kontrowersyjna, bardzo
ryzykowna i chyba nie do zaakceptowania przez większość widzów.

W takim filmie, jakim jest "Tożsamość" obok udanego, wciągającego rozwinięcia, chyba najważniejsze jest to by posiadał
on nie głupie zakończenie, które w przekonujący sposób wyjaśni zaistniałą na początku seansu sytuację. I co bardzo
ważne film ten pod tym względem daje radę (oczywiście jeśli zaakceptuje się drugie, trochę dyskusyjne zakończenie).
Choć w połowie seansu można pomyśleć, że twórcy nie wybrną z sytuacji, którą sami stworzyli, że nie uda im się logicznie
wyjaśnić wydarzeń jakie miały miejsce, bo tak mocno zakręcili, zaplątali swoją opowieść, to jednak jakimś cudem
wychodzą z tej potyczki o sensowne rozwiązanie obronną ręką. Udaje się im uniknąć gigantycznych dziur w fabule,
nieprzekonujących naciągnięć i denerwujących uproszczeń, które od razu rzucałyby się w oczy i psułyby radość z oglądania
tego obrazu. Co ważne nawet sytuacje, które na początku wydają się niemożliwe do wytłumaczenia, rozwiązywane są tu w
całkiem satysfakcjonujący sposób. Oczywiście wdarło się do scenariusza trochę przypadkowości, ale nie jest jej aż tak
wiele, jak w innych obrazach, za co spory plus.

I choć produkcja ta to nie świeżynka, filmów o ludziach szukających swojej prawdziwej tożsamości, było w kinie już trochę,
to nie ogląda się jej jak sklejki z innych obrazów. Tak, gdy na chłodno pomyśli się, widać od razu, że to wszystko gdzieś już
widzieliśmy, ale jako całość obraz ten spisuje się wyjątkowo dobrze, sprawiając wrażenie bardzo zgrabnej, pomysłowej
historii. Może to dlatego, że materiał wyjściowy do tego filmu był bardzo solidny - scenariusz został oparty na książce, i stąd
taka pewność w tej opowieści. Faktem jest jednak to, że "Tożsamość" ogląda się naprawdę dobrze i przez cały seans
czuć, że twórcy wiedzieli co chcieli nakręcić, co chcieli widzom pokazać i konsekwentnie, z wielką pewnością, rozwijają
swoją historię. Skojarzenia do innych obrazów nasuwają się same (ale nie przeszkadzają w czasie seansu), szczególnie
do "Frantica" Romana Polańskiego. To oczywiście nie ta sama klasa, ale całe szczęście film ten nawet nie próbuje
dorównać do tej fantastycznej produkcji. Ma być dobrą rozrywką, trzymającym w napięciu thrillerem i tym właśnie jest, pod
tym względem sprawdza się bardzo dobrze.

Najsłabszym punktem tej produkcji są niestety występujący w niej aktorzy. Sporo tu bardzo znanych nazwisk, ale niewiele z
nich sprawdziło się w swoich rolach. Okropnie wypadła January Jones, którą bardzo lubię za rolę w fenomenalnym serialu
jakim jest "Mad Men". Tutaj przybrała jeden wyraz twarzy, na którym przejechała przez cały seans. Była sztywna, nijaka i
całkowicie nieprzekonująca jako żona wypierająca się męża. Pojawiający się w tle Bruno Ganz i Frank Langella zagrali
poprawnie, ale ich role są raczej epizodyczne i na ogólny odbiór występów nie mają większego wpływu. Przeciętnie z rolą
poradziła sobie też Diane Kruger, która (co trochę jest dla mnie dziwne) gra tutaj imigrantkę, która mówi łamaną
angielszczyzną, za to płynnym niemieckim. Widać można i tak. Z całej obsady najlepiej wypada więc trochę sztywny
Neeson, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, bo przed seansem obawiałem się, że to on będzie tu najsłabszym
ogniwem. Okazuje się jednak, że nie i jako zagubiony mąż poszukujący odpowiedzi na temat swojej tożsamości,
prezentuje się naprawdę nieźle.

7/10

ocenił(a) film na 7
milczacy

Chciałem opisać film i podać kilka moich uwag ale raczej nie muszę się wysilać. Prawie wszystko opisane jest wyżej. Ja dodałbym tylko, że Liam Neeson jest jednak dobrym aktorem ale czasami zagrał sztywno np, scena gdy zabił "drugiego" Dr Martina Harrisa, czyli gdy trzymał ten kawałek szkła... Tę scenę akurat mogli sobie podarować... Żona (January Jones) faktycznie zagrała jakby tam musiała być, no a Gina (Diane Kruger) również była trochę sztywna ale nie aż tak bardzo jak J.J. . Przyczepię się też do języka, faktycznie bardzo dobrze mówiła po niemiecku... choć może życie w obcym kraju przez dłuższy czas faktycznie może nauczyć perfekcyjnie danego języka.

A i co mi się podobało w filmie (jednak później się zawiodłem na tym samym) to moment gdy taxi zaczęła koziołkować. Nie wyleciała w powietrze jak w wielu innych filmach made in USA... jednak jednej ze scen końcowych w momencie spychania furgonetki tych "złych" a w zasadzie jej zderzenia się z ziemią wybuchnęła... Było jeszcze kilka innych mniej istotnych rzeczy ale o nich już nie wspomnę.

Film dobrze się ogląda.

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones