Kolejny film kina akcji z tajnym programem rządu USA. Bardzo przyjemna wycieczka po Berlinie. Wreszcie amerykanie wyjechali za granicę. Fabuła intrygująca, zaskakujące rozwiązanie zagadki, a w tym wszystkim prawdopodobne. Koniec jak zwykle w takich produkcjach, ckliwie amerykański. Ale generalnie fajne kino rozrywkowe.
Zgadzam się bezapelacyjnie, nie jest to co prawda film, który będzie kamieniem milowym w dziejach kina i przejdzie do klasyki, ale jest świetną sensacją jak na dzisiejsze standardy.
Ode mnie 8/10 - 1 punkt dodany za umiejscowienie akcji w Berlinie, do którego mam osobisty sentyment :)
Po raz drugi wyjechali za granice z Neesonem ,wcześniej był film "Uprowadzona" w Paryżu akcja się działa i też dobre kino akcji.Niezły jest ten Neeson najpierw rozwala Paryż teraz Berlin ciekawe co dalej?Ale ta ósemeczkaza za film się należy
Moim zdaniem nie ma porównania. Tożsamości do Uprowadzonej trochę brakuje. ;)
Ten się dobrze zaczyna, ale przyznam, że jak się dowiedziałem o co tu naprawdę chodzi, byłem zawiedziony.
widzisz ? nie wiedziales o co chodzi, wiec film trzymal w napieciu dostatecznie dlugo. nawet ciekawa historia, bardzo podobna do pierwszego bourna.
Fakt, nie wiedziałem, ale jak już się dowiedziałem, byłem zawiedziony. Szkoda, bo zapowiadał się rewelacyjnie. A wyjaśnienie jest idiotyczne. [SPOJLER] Główny bohater stracił pamięć w ten sposób, że pamiętał tylko jakieś urojone małżeństwo, a wszystko inne nie. Film oczywiście przypominał Tożsamość Bourne'a, ale Ludlum chyba lepiej przemyślał całą akcję. ;)
Dlatego nadal utrzymuję, że Uprowadzona była znacznie lepsza.
Dokładnie, film może nie jest wielkim arcydziełem i można mu zarzucić kilka (małych) niedociągnięć, ale ogólnie bardzo mi się spodobał, polecam!
Mi się film podobał. Jedyne co mnie raziło to takie sceny jak np. ta z pędzącym tramwajem w kierunku samochodu, w którym ugrzązł główny bohater i Gina. Moim zdaniem, nie wyrobiliby się w czasie, żeby uciec z auta i do tego wyglądali jakby w ogóle nie doznali żadnych obrażeń. I mam też żal do twórców, że do roli żony wybrali January Jones, bo ta pani zdaje się zawsze grać tą samą rolę, a w tym filmie już całkowicie wypadła nieprzekonująco. Na szczęście w "Tożsamości" wystąpił zawsze świetny Liam Neeson i dobrze tu grająca Diane Kruger.
Zastanawiałam się pomiędzy 6 a 7, a ponieważ nie ma na Filmwebie możliwości wystawiania ocen cząstkowych, to dałam 7. Jak się przymruży oko na surrealistyczność i aktorstwo ze strony Jones to film w sam raz na wieczór, w którym chce się obejrzeć film rozrywkowy a la Bourne.
I jeszcze jedno... ciekawe czemu wiele osób porównuje ten film do "Frantic"? W końcu obydwa filmy polegają na czymś zupełnie innym. Jedynymi podobieństwami jest sieć kłamstw, w którą wplątuje się bohater i to, że na swojej drodze poznaje młodą kobietę gotową mu pomóc, choć na początku niechętnie, a i rozwiązanie ich wątku na końcu się różni.