film bardzo dobry ale [SPOILER] ja w ogóle nie mogłem uwierzyć że Llewelyn nie żyje, miałem nadzieję że to nie jego ciało...myślałem że dojdzie do jakiejś ostatecznej konfrontacji a tu tylko zwłoki bohatera...a co się stało z żoną Llewelyna ?? Chigurh po rozmowie z nią wyszedł i nie wiedziałem jaki był finał tej rozmowy i jeszcze potem ten wypadek na skrzyżowaniu po którym ranny Chigurh wziął koszulkę od chłopca i poszedł gdzieś...przez te wyżej wymienione wątki miałem taki mętlik w głowie i chaos...czy ktoś mógłby mi wyjaśnić te niedokończone wątki?? :)[KONIEC SPOILERA]
sam się goń debilu ja się tylko grzecznie pytam a jak masz spamować i pokazywać swoją mądrość takimi "inteligentnymi" postami zarówno do mnie jak i do użytkownika maksp242 to strzel sobie w łeb a świat stanie się lepszy -.-
ciekawe czy bylbys taki madry, gdyby to ciebie zabili, malomiasteczkowy cwaniaczku
Widzę że toczycie rozmowę na poziomie. Na poziomie szympansów.
Dlaczego główny bohater zginął? Dlaczego żona głównego bohatera zginęła? Dlaczego Chigurh ledwo przeżył stłuczkę z samochodem? Bo to nie jest kraj dla starych ludzi. Słowo 'stary' można tu rozumieć dwuznacznie - jako stary wiekiem i stary-dawny, "good old boy" z piosenki Dona McLeana. Kiedyś górą był szeryf na koniu. Dzisiaj wygrywa ten, kto jest większym i szybszym skur****em. Llewelyn nie był.
solidne wyjaśnienie ale nie staraj się samodzielnie dowartościowywać sprowadzając innych do niższego od siebie poziomu, bo skoro nie wiesz o co poszło to ścisz odbiornik...
Świetny film i pokazujący mimo, że fikcyjne to jednak bardziej prawdziwe oblicze życia niż te typowo hollywoodzkie z happy-end'em. Bandzior dopiął swego i niestety tak częściej w życiu bywa. Film nie naiwny. Rewelacja poprostu, niby takie nic a ciężko było się oderwać od ekranu. Świetne, twarde kino bez wazeliny :P