PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259289}

To nie jest kraj dla starych ludzi

No Country for Old Men
2007
7,6 248 tys. ocen
7,6 10 1 247689
8,3 86 krytyków
To nie jest kraj dla starych ludzi
powrót do forum filmu To nie jest kraj dla starych ludzi

Wiele uwag widzów nt. tego filmu jest ciekawych i satysfakcjonujących. Mam jednak jedno dodatkowe pole interpretacyjne do zaproponowania. Może dość ryzykowne, ale pewne spostrzeżenia nie dają mi spokoju. W największym skrócie mówiąc – chodzi mi o zakończenie filmu. Aby ułatwić zrozumienie w czym rzecz, podam na początek dwa założenia:
1) Scena, w której Bell opowiada żonie swoje sny jest retrospekcją. Dlaczego? Ano dlatego, że...
2) Bell zginął w motelowym pokoju, gdzie czekał Chigurh.
Dlaczego tak mi się wydaje? Zwróćmy uwagę na przebieg sceny w motelu. Otóż Chigurh tam był i było to przecież wyraźnie pokazane (czaił się w mroku, że tak to ładnie ujmę). Czemuż miałby nie zabijać Bella, szczególnie, że ten zorientował się, że nie jest sam w pomieszczeniu, dostrzegając osłonę klimatyzacji i jakieś śrubki na podłodze. W tym momencie scena się urywa i mamy następną: wizytę u Ojca, w domu z kotami. Ale przecież w tym momencie ojciec Bella nie może już żyć. W scenie ostatniej dowiadujemy się, że zmarł 20 lat wcześniej, a sam Bell nie jest ani o jotę starszy niż w całym filmie. Ponadto mówi do żony, że gdziekolwiek on sam dotarł, ojciec już tam był. Ze smaczków tej sceny dochodzą jeszcze kawa robiona raz na tydzień oraz samochód Bella, który nie był słyszalny, ale koty wyczuły jego obecność...
Takie rozwinięcie fabuły wydaje mi się również konsekwentne z powodu „Fargo”. Tam faktycznie była jeszcze jakaś nadzieja. Po pierwsze zło wcielone zostało jednak powstrzymane, po drugie stróż sprawiedliwości pozostaje przy życiu (nie jest też zapewne przypadkiem ciąża Marge). Aby zrobić krok do przodu, czyli przybliżyć nam obraz Apokalipsy, należało odwrócić ten schemat, a więc zgładzić Bella i ocalić Chigurha.
To wszystko skłania mnie do wniosku, że Bell zginął. Nie jest to najważniejsze dla odbioru filmu, ale ma swoją wymowę.

ocenił(a) film na 9
J__van_den_V_

Hmmm, zatkalo mnie szczerze i zaczelo zastanawiac. Nie zrozumialem tego, co dostrzegles i napisales powyzej. Po jednym obejrzeniu filmu na 3 raty widzialem w Bellu symbolike. Ale ty poszedles krok dalej. Gratuluje.

ocenił(a) film na 10
J__van_den_V_

Bardzo mocne. Naprawdę ciekawa interpretacja i nie pozbawiona logiki. W tym chyba cały kunszt Coenów (tak wiem - według "ludzi" film jest prosty i nie ma głębi, i... i w ogóle), że do końca nie wiadomo jak to jest. Ale jestem zagorzałym zwolennikiem tej interpretacji. Świetna robota.

Filo_20

Hmmm.. Tylko mi wydaje się, że dziadek z kotami to nie był jego ojciec. jakis wuj, krewny.. Dziadek nawet raz cos wspomina o jego starym, "twój ojciec cos tam.." Poza tym gadajac z zona mowil ze jego stary umarł już dawien dawno, i ze teraz jest starszy o 20 lat niz kiedykolwiek byl jego tata. Wychodzi na to ze papi szeryfa zmarł około czterdziestki. A dziadek mial z 70....

Poza tym wydaje mi sie ze Chigurh wyszedł z hotelu, kiedy szeryf wlazł do kibla..

użytkownik usunięty
cyanek

Ten stary to zastępca dziadka (po hamerykańsku "depjuti") postaci granej przez TLJ. W pewnym momencie wyskakuje on z tekstem "Twój dziadek nigdy nie prosił mnie, żebym został jego zastępcą".

J__van_den_V_

jak napisał cyanek, w Tommy Lee Jones powiedział że jego ojciec żył 20 lat mniej niż on ma w chwili odbywania rozmowy z żoną. Co więcej, staruszek z którym rozmawia, pyta go o historię jego wujka - a dokładniej czy ojciec mu jej nie opowiadał ... te dwa fakty świadczą o tym, iż nie mógł on być ojcem szeryfa. chyba to starczy aby obalić tezę martwego Tommy'ego w pokoju hotelowym.

J__van_den_V_

a czy tommy lee jones w momencie, w ktorym rozmawia z zona, nie jest juz emerytem? szuka sobie zajecia, mowi o przejazdzce konnej, proponuje zonie, zeby mu towarzyszyla, a ona odpowiada 'to nie ja jestem na emeryturze" (czy cos w tym stylu). poza tym cala historia jest opowiedziana chronologicznie, od poczatku do konca, mysle, ze tak znaczaca zmiana czasu musiala by byc jakos zasugerowana.
jednak pomysl bardzo ciekawy, w tym filmie jest co interpretowac (mnie np zastanawia czeste pokazywanie luster - tv, w ktorym przeglada sie i nasz zabojca, i tommy, zabojstwo grubasa pod prysznicem - z tego co pamietam chigurh zauwazyl goscia wlasnie w lustrze - i bylo jeszcze pare scen w lazienkach, lusterko w samochodzie - tuz po tym jak zostalo roztrzaskane, moss rozbil samochod...), a interpretacja, to przeciez bardzo indywidualna sprawa :)

ocenił(a) film na 9
nwdzlny_templariusz

Dokładnie - Tommy Lee jones w ostatniej scenie jest już na emeryturze i to własnie wyklucza tą interpretację. Lecz mimo wszystko gratuluje pomysłu.