Nie wiem nad czym te zachwyty,o wiele bardziej podobal mi sie film Eastern Promises z genialnym Viggo Mortensenem i jak na razie to wlasnie ten obraz jest dla mnie filmem roku.Ktos napisal ze No Country For Old Men to najlepszy amerykanski obraz od czasu Rzeki Tajemnic,gruba przesada,tamten film byl genialny a temu duzo do niego brakuje.I nie piszcie zaraz ze nie doroslem do ogladania tego filmu,zeby ogladal Transformersy czy Piratow...Po prostu sie zawiodlem i tyle,podobaly mi is ejedynie zdjecia i rola Javiera Bardema.Na galach do Zlotych Globow i Oscarowych bede trzymal kciuki za Wschodnie Obietnice i Viggo,pozdrawiam wszystkich fanow dobrego kina
wiem ze to glowny faworyt,ale mi jakos nie podszedl,Fargo Coenow o wiele bardziej mi sie podobal,wiec raczej do braci nie jestem uprzedzony:)Czekam jeszcze na There Will Be Blood(uwielbiam Daniela Day Lewisa) i Gone Baby Gone(film jest na podstawie powiesci autora ktory rowniez napisal Rzeke Tajemnic),jak na razie recenzje oba filmy maja swietne,ciekaw jestem,ale jak na razie Eastern Promises jak dla mnie film numer 1 tego roku,choc oczywiscie nie mowie ze No Country For Old Men to film zly,co to to nie.pozdrawiam