Dziwi mnie ta wysoka nota,film faktycznie jest bardzo dobry ale przez 1-szą godzinę :/
wartka
akcja coś się dzieje by nagle się skończyło niewiadomo jak ? niezniszczalny Moss tak po
prostu ginie w brodziku ? niewyjaśnione co się stało np z tą koką ? dalsze Antona
(mordercy) jakieś pieprzenie o Szopenie sen szeryfa ????
Wyprowadźcie mnie z błędu
To prawda przez większą część film zasługuje na dobre 7 ale końcówka, w której wszystko dalej toczy się swoim życiem pokazuje nam, że film to w istocie gówno o niczym i cała ta wcześniejsza egzageracja jest do dupy
hmm to samo mógłbym powiedzieć o Tobie, ale że o gustach się nie dyskutuje to się ograniczę do samego "kretyn"
WoopsyDaisy pal wrote bo kazdemu filmowi dajesz 10 nie traktuje twojej oceny ani twojego konta powaznie
heh, ty natomiast dajesz ''Po prostu walcz 2'' 10/10 a dla To nie jest kraj dla starych ludzi 7/10, tez cie nikt na poważnie nie będzie brał.
Heh, ty natomiast dajesz "Terminatorowi" 10/10, też cię nikt poważnie nie będzie traktował. "No Country for Old Men" jest przeciętnym filmem, nic specjalnego.
W twoim wykonaniu napewno, dlatego widzę, że zmieniłeś śmieszny awatar Seagala i przeniosłeś się teraz na ten wątek aby kontynuować ciąg dalszy swojej błazenady i kompromitacji. Ukryłeś także swoje haniebne oceny, widać to co powiedziałem ci wcześniej miało ogromny wpływ na twój móżdżek.
chyba cię pogięło, w poprzedniej dyskusji zostałeś wgnieciony w ziemię, wiec awatar na pewno ni był zmieniony z tego powodu
Masz bardzo bujną wyobraźnie chłopcze.. Albo cierpisz na paranoidalną schizofrenię albo naprawdę jesteś po prostu taki głupi. W poprzedniej dyskusji zrobiłeś z siebie błazna, zostałeś publicznie przeze mnie ośmieszony i jak to ładnie ująłeś dosłownie "zrównany z ziemią". Po tym co tam pokazałeś aż dziwne, że jeszcze się odzywasz, to chyba jakiś akt desperacji, przeszedłeś z tamtego tematu tutaj, aby twoja kompromitacja była mniej widoczna? Twój tamtejszy ostatni i przed ostatni post tylko to potwierdzają. Skończ ten cyrk klaunie i wgraj swój stary awatar z Seagalem, pasował do twojej małostkowej dresiarskiej inteligencji.
Kto tutaj odwraca kota ogonem... i twierdzi, że wygrał dyskusje kompletnie się kompromitując... Jesteś żałosny.
Terminator, palanty, to kamień milowy kina sf, a jak kto tego nie dostrzega niech dalej ogląda "dynastię" Hej!
Każdy czerpie z kazdego. Co masz na myśli??
[gdy oglądałem z moimi nałogami kolegami ten film to pod koniec z litra gorzały zostało 3/4 litra co dobrze świadczy i filmie. I pamiętają tyfusy ten film do teraz!! ] Hej!
Po części fabularnie filmy siebie przypominają w obu mamy: ściganego (Llewelyn Moss = Sarah Connor), ścigającego (Anton Chigurh = Terminator) oraz osobę próbującą powstrzymać mordercę (Ed Tom Bell = Kyle Reese). Poza tym postacie postaci, Chigurha i Terminatora są do siebie bardzo podobne - bezwzględny morderca, o kamiennej twarzy... No i w zasadzie na tym podobieństwa się kończą.
Miałem się zacząć rozpisywać jak zwykłem to robić jednak po twoim awatarze, wejściu na profil i przeczytaniu opisu jednak zrezygnowałem.
Najlepszy film akcji jaki widziałem. A Efekt Motyla to strasznie głupi film. W sumie gimnazjaliści się nim podniecają. Ba sam w gimnazjum się nim jarałem.
Efekt Motyla jest głupi? Widać jaki autor posta taki argument; ja natomiast śmiem twierdzić, że sama idea filmu jest jak najbardziej wartościowa Jednak filmy akcji typu "Batman" jak to ładnie ująłeś "jarać" mogą właśnie młodocianych z gimnazjum, ci bardziej dojrzali podejdą do niego z dystansem lecz napewno nie nazwą go arcydziełem a jedynie dobrym filmem. po czym zapomną o nim za tydzień, już nie mówiąc dorosłych jednostkach.
PS. Dysponujesz bardzo bogatym słownictwem.
Ta niesamowita idea. Naprawa własnych błędów itp., ale banały. Dziwne że widzisz ambicje w tym słabiutkim filmidle, a głęboki film Coenów oceniasz na 5. Ja oceniam filmy gatunkami, a TDKR w swoim gatunku jest najlepszy, a o filmidle z Kutcherem szkoda gadać bo to słabizna z dziurawą fabułą i słabym aktorstwem.
Całą ideę zawarłeś w jednym ogólniku, na tej samej zasadzie mogę porównać twój "genialny" TDKR do bezmózgiej idiotycznej destrukcji otaczającego środowiska, twoje rozumowanie jest strasznie płytkie i małostkowe. A po twoim ostatnim zdaniu stwierdzam, że oceniasz film jako całość przez pryzmat jednego aktora do którego pałasz niechęcią. Jesteś typowym zadufanym w sobie nie wartym uwagi trollem i osobą, której opinią zdecydowanie nie można się sugerować.
"a głęboki film Coenów" - tak, głębia aż z niego kipi.. wraz z muzyką, której film nawet nie posiada.
Oceniam Efekt na 6 bo kiedyś mi się podobał, ale teraz dałbym z 3-4. Film jest płytki, nielogiczny, źle wyreżyserowany, źle zagrany. Powinno być z 3, ale oceniam lekko. Natomiast film Coenów to ambitniejszy film. Rozumiem że fani filmików MTV pokroju Efektu mogą nie ogarnąć jego realizmu, inteligencji, nieszablonowości, braku pretensjonalizmu bo tu nie ma tanich chwytów jak ostatnia scena efektu. W którym momencie ja trolluję? Wyraziłem swoją opinię po prostu, a z tym "Terminatorem" to się zbłaźniłeś bo to już bardziej ambitny film od Efektu, ale w sumie dla niektórych to strzelanka. Smutne, ale w czasach kiedy za wybitne filmy są uważane "Zielona Mila" lub "Efekt Motyla" mnie to nie dziwi.
Jedyne czym się ty tu zbłaźniłeś to przyrównywanie filmów o całkiem różnych gatunkach .
"Smutne, ale w czasach kiedy za wybitne filmy są uważane "Zielona Mila" lub "Efekt Motyla" mnie to nie dziwi" - Dobrze wiedzieć, że również gardzisz "Zieloną Milą". To tylko wzmaga "wiarygodność" ocen w twoim profilu. Aczkolwiek powiem ci co według mnie jest smutne, smutne jest to, że wystarczy umieścić gwiazdorską obsadę i wysokiej jakości efekty w filmie, aby powstał z niego hit. Batman jest tego najlepszym przykładem... ciekawe dlaczego tyle jego poprzednich wersji nie odniosło takiego sukcesu.
"realizmu, inteligencji, nieszablonowości, braku pretensjonalizmu" - filmów, które posiadają wymienione cechy mogę ci podać całą masę, do których ten się nie umywa w najmniejszym stopniu.
Natomiast w momencie kiedy twórcy nie mogą wysilić się nawet na skomponowanie muzyki czy zapożyczenie jakiegokolwiek utworu (zasłaniając się tłumaczeniem, że taki był zamiar i specjalny zabieg miał tworzyć dany klimat - co jest totalną brednią)nie warto oceniać ich efektu końcowego na więcej niż 5. Zapewne chcieli sprawić wrażenie niebanalności dla pseudo krytyków twojego pokroju, którzy docenią ten ruch. Często tak się dzieje ponieważ chcecie być postrzegani jako tacy co wolą te "dziwne" i "osobliwe" filmy. jednak nie wyszło z tego nic innego jak po prostu zwykły średni film, gdzie jeden facet goni drugiego. Przy czym aktorstwem też nikt specjalnie nie zabłysnął (czarny charakter z tym samym grymasem twarzy w każdej scenie) , ostatecznie fabuła w jakimś sensie ratuje to "dzieło". Jeśli lubisz, podobny klimat tej specyficznej głębi to polecam film "Moon".
To by było na tyle, szkoda czasu na dyskusje z tobą. Możesz wrócić do swoich batmanów i spidermanów czy innych goblinów. Z czasem z tego wyrośniesz (nie twierdzę, że te filmy same w sobie są złe, jednak uważanie ich za arcydzieła i wystawianie im 10/10 tylko dlatego, że są na topie jest idiotyczne).
idiotyczne to są twoje wypowiedzi w dodatku pełne hipokryzji gdyż sam oceniasz na 10 głupi, kompletnie nie logiczny, młodzieżowy, oraz półamatorski efekt motyla.
skoro uważasz ten film za arcydzieło to wyjaśnij mi dlaczego główny bohater kiedy został poparzony w przeszłość to w teraźniejszość raz ma blizny (papieros) a raz ich nie ma (wybuch dynamitu)... gdzie tu logika. Jednak najgorsze jest w tym filmie jest to ze jest on idiotycznie wydłużany, główny bohater mógłby od razu zrobi to co uczynił na końcu, a tak to mamy głupi film pełen zbędnych wątków z których nic nie wynika.
A co do terminatora to ci dwaj delikwenci od Efektu motyla mogli by się wiele nauczyć od Camerona jak robić filmy o podróżach w czasie tak aby to wszystko miało jakis logiczny sens
Dobra widzę, że dyskusja z ćwierć mózgiem kierującym się stereotypami i oceniającym "Rambo" czy "W pogoni"jako arcydzieło jest zbędna. Już gdzieś się rozpisałem odnośnie "Efektu Motyla" nie mam zamiaru robić w każdym temacie tego samego po dziesięć razy..
"A co do terminatora to ci dwaj delikwenci od Efektu motyla mogli by się wiele nauczyć od Camerona jak robić filmy o podróżach w czasie tak aby to wszystko miało jakis logiczny sens"
Ok, idź wracaj do Avatara, twój poziom. Żegnam.
To samo mnie dręczy. Pierwsze 80 minut cholernie trzyma w napięciu. Pojedynek Mossa z Chigurhem jest fenomenalny. Z każdą minutą napięcie wzrasta aż tu ... Nawet nie widzimy śmierci Mossa, Chigurh prawie ginie w jakimś wypadku, a Tommy Lee Jones opowiada swoje sny jakiemuś kolesiowi, który po raz pierwszy pojawia się 5 minut przed końcem. WTF??
Gdyby film utrzymał poziom z 1 godziny gotów byłbym dać 10/10 tak to jest "tylko" 8/10
druga cześć była lepsza, przede wszystkim łamiąca wszystkie stare i oklepane schematy filmowe.
Widziałem raz.
Chodzi o to, że ten "zły" wygrywa, "dobry" przegrywa? Jeśli tak to zdecydowanie wcześniej się to zdarzało w filmach.
Przecież Chigurh zabił Mossa, jego żonę i zabrał pieniądze. Wszystko mu się udało. Być może nie dostrzegam wszystkiego.
cóż z tego jak sam skończył połamany
http://www.youtube.com/watch?v=I42_ESLXfWI
Ale przeżył, więc możne stwierdzić, że wygrał.
Dla ciebie "No country for old men" jest arcydziełem, a dla mnie filmem bardzo dobrym.
Może jak obejrzę drugi raz to zmienię ocenę.
Na razie: 8/10 i pozdrowienia.
Bo kończy sie tak nietypowo. Jak w zyciu, po tragedii Świat toczy sie dalej jakby nic sie nie stało. H.
ApolloCreed oceniam film w jego kategorii spodziewam się tępej młucki dostaje ją jest fajnie oceniam film w kategorii ,,lubie się naparzać' dostaje oscarowy film spodziewam się takiego,który ma wartką akcje który nie opadnie jak cycki twojej matki w najbardziej nieoczekiwanym momencie i nie mów mi że pomyliłem portale bo sam dałeś 10 ? terminatorowi pfffff wytłumacz się jeśli rzecz jasna umiesz czemu 10 takiemu filmowi skoro ja nie mogę dać 10 po prostu walcz 2 ?
''bo sam dałeś 10 ? terminatorowi pfffff''
- co za troll i bezguście filmowe. Terminatora stawia na równi z Po prostu walcz. Jak dorośniesz, zmądrzejesz i nadrobisz zaległości filmowych to może kiedyś pogadamy bo na razie nie znajduje w tobie partnera do dalszej dyskusji. Żegnam.
Według mnie to jest najlepsze w tym filmie, kiedy po jakiś 80 minutach po prostu diametralnie sie zmienia. Te wszystkie bezsensowne trupy były tylko pretekstem do opowiedzenia czegoś ze smaczkiem egzystencjonalnym. Przyznaje, że pierwsza część filmu była nasycona akcją i napięciem, co mogło rozbudzić poniekąd apetyt na więcej rzeczy tego typu, ale dla mnie zupełnie bezsensowne byłoby po prostu rozwiązanie całej akcji pod kątem historii i bohaterów. Co z tego,że nie wiadomo co stało się z koką? Czy to naprawdę jest ważne? W tym momencie proszę o sięgnięcie po jakieś filmy sensacyjne, bo widzę, że " Starzy ludzie" wyraźnie nie są dla Ciebie.