Film obejrzałem z nudów ale nie wiedziałem, że będzie to takie cudeńko. Naprawdę tajemniczy i mroczny film. A najbardziej mi się podobała scena w jednym z hoteli gdy (Szigar :D) czaił się za drzwiami. Przeszedł obok nich, zgasił światło i... :D Właśnie Chigurh podobał mi się najbardziej. Był taki bezwzględny i ta scenka w biurze :D mmm.
- Zabijesz mnie ?
- (odwróciwszy się do niego) A widzisz moją twarz ?
i scena się urywa. I o to chodzi!