gdzieś do 80 minuty wszystko było ok. Później pogubiło się napięcie próbując stworzyć melodramat o ......właśnie o czym ? . Zresztą zdeczka denerwowało to ciągłe bezproblemowe odnajdywanie każdego , wszędzie a szczytem , była nadludzka dedukcja w której to Harrelson odnalazł walizkę z kasą . No nie wiem ogólnie max 7/10 . Świetny Lee Jones , psychopatycznie zagrany zabójca ( aż mnie skręciło ,że nikt go nie utłukł, szkoda ,ze nie zginał na końcu w wypadku byłaby to jakby konkluzja przypadkowosci i zrządzenia losu ). Ogólnie film dobry choć koniec nużący jakoś mi nie pasujący do całosci.