nawet na złotą maline nie zasługuje. Nie wiem jak takie badziewie mogło dostac Oscara. Bracia Cohen sa do bani
Skoro "bracia Cohen są do bani", to co napisać o tak głupim poście ? Może jakaś argumentacja tego "rewolucyjnego" poglądu ? Bo opluwać filmy i ich twórców na zasadzie "jest do głupi / do bani" potrafi nawet dziecko z 1 klasy podstawówki...
każdy ma prawo do swojego osądu jemu sie nie podobał i trzeba to przyjąć do wiadomości a nie komentować, hołdowanie autorytetom też jest złe, to tyle odnośnie komentarzy.
Sam film jak dla mnie niezły i jeden z ciekawszych jakie oglądałem.
Dobre udzwiękowienie wciąga w klimat.
Doskonała rola Llewelyna i troche przesadzona precyzja Antona Chigurha.
Zycie to nie jebajka, polecam...
Tyle ,że przez takie dziecineo filmweb jest nic nie wartym portalikiem gdzie ocenami filmów można się podetrzeć.Gimgówna mają nową rozrywkę i nową mode - trollowanie na filmwebie.Najlepsze filmy oceniają jak ten lol , który założył temat "nieporozumienie , poniżej krytyki .." i tak bardzo dobry film ginie w natłoku kloaki.
Autor postu może po prostu nie lubi tego typu filmów, albo może nie uważnie go oglądał bo był na imprezie albo może itp..., ja tam bym sie tym nie przejmował w sumie to co mnie to... ;)
Moze i przesadzil w swojej "interpretacji" ale wg. mnie tez ten film jest delikatnie mowiac "cienki". Co z tego ze to Wielcy i Uwielbiani przez Was Bracia Coen. Ja ogladajac film nie oceniam go po tym kto go wyrezyserowal.
Rozumiem ze jakby sie teraz ktos dowiedzial ze to zrobil Uwe Boll to okazalo by sie ze zrobil mega nudnego gniota tak? Bo Coen robia filmy dla Ynteligentow a Boll dla połmózgów. Wiec dziela Coenow moze i nie zrozumialem ale TNKDSL w rezyserii Bolla uwazam za słaby.
Film co najmniej wybitny na tle tego co jest produkowane. Ciekawy pomysł i wykonanie. Absolutne niestronnicze minimum 8/10. Moja Ocena 9/10
to że ja nie lubie niektorych filmow ujawnia sie tym ze ich kur... po prostu nie oglądam a nie jak ten cep lubi Animowane i porno a oglada takie na ktorych trzeba pomyslec.....
Zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tym filmem. Może ekranizacja ta ma kilka plusów, którymi między innymi są: świetnie zbudowany klimat dzikiego zachodu, niejednoznaczne sytuacje zmuszające widza do myślenia czy głębokie przesłanie jednak mimo wszystko film ten jest najzwyczajniej w świecie NUDNY. Zupełnie nie wiem jak ktoś może stwierdzić, że zdobywca zeszłorocznego Oskara trzyma w napięciu. Jak dla mnie jedynym momentem, w którym widz może poczuć jakikolwiek niepokój jest sytuacja, w której zabójca rzuca monetą by zadecydować o życiu człowieka obsługującego stację/sklep(nie pamiętam dokładnie), poza tym jedynym wątkiem film ciągnie się jak flaki z olejem i nie dostarcza żadnych emocji co w przypadku thrillera jest niedopuszczalne. W napięciu to może trzymać Siedem czy nawet nie lubiana zbytnio na owym portalu Piła ale na pewno nie To Nie Jest Kraj...
6/10
Rzeczywistość potwierdza jednak, że NIE MASZ RACJI - ergo: nie znasz się na dobrym kinie.
Film też mi się nie podobał, moim zdaniem był nudny i szkoda mi zmarnowanego czasu , ALE... ja mam trochę samokrytyki i w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam się za Wielkiego Znawcę i Krytyka Kinematografii. Skoro dostał tyle Oscarów, to chyba przynajmniej część z nich była zasłużona? Określanie filmu w którym spece od kinematografii zobaczyli coś szczególnego mianem "badziewia" to lekka przesada.
Jak chcesz obejrzeć film arcynudny to zapuść sobie "Appaloosa". "To nie jest kraj..." to przy nim arcyciekawy obraz;-)
Moja ocena oscyluje wokół 7/10. Film dobry, rzetelny, mocny. Podobał mi się, choć widziałem lepsze obrazy Coenów (chociażby "Fargo"). Nie nudziłem się na nim wcale, ale mimo wszystko nie uznałbym go za film wybitny. Dobre przejście od filmu sensacyjnego do prawdziwego dramatu.
Jeżeli zaś chodzi o Bardema to sowicie wywiązał się ze swojej roli. Nieco tylko śmieszyła mnie jego dziwna broń (butla ze sprężonym gazem/powietrzem), którą taszczył ze sobą niczym najcenniejszy skarb ("my preciousss";-)