To nie jest kraj dla starych ludzi

No Country for Old Men
2007
7,6 248 tys. ocen
7,6 10 1 248309
8,3 67 krytyków
To nie jest kraj dla starych ludzi
powrót do forum filmu To nie jest kraj dla starych ludzi

Mam swoją interpretację, ale chciałbym poczytać najpierw co o nim sądzicie. Jaką pełni funkcje? Czy jest jakimś symbolem? Czy może nic takiego i jest tylo zwykłym rekwizytem?

ocenił(a) film na 10

Masz na myśli szotguna z tłumikiem czy sprężone powietrze, którym zabił autostopowicza? Jeśli to drugie, wyglądało jakby wyssał mu duszę, no ale to jest trochę zbyt naiwne. A czego jest symbolem? Hmmm...

użytkownik usunięty

Moim zadaniem to artefakt łączący "stare" z "nowym", a raczej "nowe" wdzierające się w "stare". Film z początku wygląda tak jakby miała to być stara dobra egzystencjalna opowieść z głębokiej prowincji. Piękne krajobrazy, niekończące się szosy, szeryf i wszechobecny pył. Częsta tematyka w kinie amerykańskim. Stylistycznie wszystko za tym przemawia. Jedynym nieadekwatnym elementem jest sam Anton, który kompletnie nie pasuje do tego obrazka. Oczywiście jest to zamierzone. Jego fizjonomia, fryzura są jakby nie z tego filmu -a już zwłaszcza rys psychologiczny. Jest to zły charakter na modę współczesnego kina. Mówi się, że to film o tym jak odchodzi stara Ameryka, ta bardziej niewinna i ustępuje miejsca nowej, w której są takie zjawiska, o których stary szeryf mówi, że ich nie rozumie. Ja doszukałem się w tym filmie właśnie tej dodatkowej refleksji, nie tylko nad samym społeczeństwem, ale i nad kinem. Kiedyś zły charakter władował kulkę i tyle. Był tylko zły. Dziś już to nie wystarczy -musi być psychopatą. Mało tego, musi być cool i serwować błyskotliwe teksty. Obecnie filmowcy prześcigają się w tworzeniu koncepcji takich postaci, by wyróżnić je z tłumu. Kiedyś szło się do kina raz w tygodniu, teraz przemysł filmowy to potężna machina(kino, dvd itp.) Tresura umysłów odbiorców, masowość, a przede wszystkim przesyt sprawiają, że widza nudzi dwóch facetów z pistoletami, trzeba wymyślać coraz to nową otoczkę –często chorą. Ten proces można rozciągnąć nie tylko na kino sensacyjne, z którego kpią Coenowie, ale i na wszystkie gatunki. Wystarczy przywołać pewne filmy ostatnich lat z Piłą na czele. Widownia (o zgrozo głównie młodzież) domaga się mięsa. Wracając do filmu. Anton posiada cechy postaci kina współczesnego. Przykładem są choćby scena kiedy bez powodu znęca się nad starcem w jego sklepiku. Czyż nie robi tego tak cool? Dziadziuś nawet nie wie, że gra o własne życie. I to urządzenie pneumatyczne, którym otwierał sobie drzwi i mógł zabijać bez kuli. Cóż to byłby za przestępca gdyby nie miał jakiegoś fajnego bajeru, co nie? Jest jeszcze więcej elementów wskazujących na taką funkcję tej postaci. Twórcy umieścili wiele pozornie nie mających znaczenia szczegółów. Choćby scena kiedy po wybiciu mafiosów w pokoju motelowym ściąga skarpetki. Jest to niby bezsensowne i tak obrzydliwe na swój organiczny wręcz sposób nie obecny w dawnym kinie. Podobna organiczność pojawia się w scenie kiedy dusi młodego szeryfa. Kiedyś by go szybko udusił lub dał mu w łeb i by było po sprawie, tu jest to wręcz celebrowane na ekranie w taki sposób żeby ”widowni” gały wychodziły. Symbolicznym rozdźwiękiem między starym(światem old-timersów), a nowym jest scena kiedy Bell wchodzi do pokoju, gdzie w ciemnościach czai się Anton. Ten jednak znika po wejściu szeryfa. Nie dochodzi między nimi do interakcji bo są oni postaciami z zupełnie innych światów. Wszystko to jest zrobione bez głupiej powagi i z ze specyficznym humorem tym samym ciężko jest moim zdaniem na pierwszy rzut oka przeciętnemu widzowi dostrzec, jaka jest wymowa filmu. Zajmuje się on wtedy bezsensownymi rozważaniami na temat „czemu wrócił z wodą” itp. Autorzy prowadzą bowiem subtelną grę z widzem i mylą się jednak ci, którzy uważają ten film za sensacyjny. Sensacyjność jest tylko drugoplanowa. Świadczy o tym scena śmierci głównego bohatera, a właściwie jej brak. Nawet nie widzimy jak Moss ginie, a przecież powinna być jakaś dobra finałowa strzelanina, czyż nie? Kolejny pstryczek w nos widza. Wydaje mi się, że te dyskusje wynikające z braku szczęścia w dostrzeżeniu prawdziwej treści to triumf autorów i potwierdzenie ich tezy o słabej kondycji współczesnego widza.

ocenił(a) film na 10

a little bit stupid :) przesadziłeś z ta nadinterpretacja

"Przykładem są choćby scena kiedy bez powodu znęca się nad starcem w jego sklepiku"
Anton byl poprostu inteligentny i facetowi zrobił z mózgu wode :) IMO świetny dialog to byl ,koles chyba do konca nie widzial ze gra idzie o jego zycie

"I to urządzenie pneumatyczne, którym otwierał sobie drzwi i mógł zabijać bez kuli"
airgunem zabił tylko raz ,pewnie dlatego zeby zmylic gliniarzy (przypomnij sobie scene jak zastepca szeryfa pierwsze o czym mowi to ,to ze nie znalezli pocisku)

"Cóż to byłby za przestępca gdyby nie miał jakiegoś fajnego bajeru, co nie?"
shotgun z tłumikiem , airgun ,skradanie sie w skarpetkach - połącz fakty ,Anton to byl wyrafinowany morderca

"a nowym jest scena kiedy Bell wchodzi do pokoju, gdzie w ciemnościach czai się Anton. Ten jednak znika po wejściu szeryfa"
hmm musze obejrzec jeszcze raz ,bo wydaje mi sie ze to nie byl ten sam pokoj

"Świadczy o tym scena śmierci głównego bohatera, a właściwie jej brak. Nawet nie widzimy jak Moss ginie, a przecież powinna być jakaś dobra finałowa strzelanina, czyż nie?"
Moss nie byl glownym bohaterem


użytkownik usunięty
freekE

t lee johns mowi na poczatku, ze starzy szeryfowie nigdy nie nosili broni. stad wynika, ze nie bylo tam zla, a ludzie zyli ze soba w przyjazni.
zlo pojawia sie w momencie kiedy llewelyn zabiera pieniadze spod drzewa (odniesienie do biblijnego drzewa i zerwania zakazanego owocu.
z tym ze tutaj sa 2 drzewa. te nizsze symbolizuje kobiete, wyzsze mezczyzne. i to wlasnie te drugie rozpoczyna cala "zabawe" a nie ewa).
i to jest, moim zdaniem, glowny motyw filmu. to, ze to sam czlowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny. jezeli wybierze dobro(zostawi pieniadze) przezyje, jezeli wybierze pieniadze (ktore symbolizuja chciwosc) predzej czy pozniej zginie. bedzie na swojej drodze spotykal ludzi, ktorzy sa podobni do niego. i gdy llewelyn przekracza granica to spotyka 3 mlodych chlopakow, ktorzy zamiast mu pomoc bezinteresownie, kieruja sie tak jak on zadza zysku.

czlowiek kieruje swoim losem. to wlasnie jest przeslaniem opowiadania o krowie i farmerze, gdzie krowa jest w tym przypadku symbolem llewelyna. t lee jones mowi "teraz uzywaja pistoletu pneumatycznego. zwierze nawet nie wie co je zabija". llewelyn nie wie, ze tak naprawde to on sam siebie zabija, swoim zlym wyborem.

czy anton "sugar" (cukier!!!) jest zly?! inaczej mowiac czy zlo jest zlem? a moze to dobro w przebraniu, wszak kazde zlo ma w sobie zalazek dobra. w szpiatlu woody harelson(czy jak mu tam) mowi o antonie: "mozna nawet powiedziec, ze ma zasady. zasady, gdzie najwazniejsze sa pieniadze, narkotyki i tym podobne". czyli anton(zlo) pojawia sie tam, gdzie pojawia sie chciwosc, zazdrosc itp. anton pelni rodzaj alarmu, tak jak bol, ktory mowi czlowiekowi, ze cos jest nie tak, ze cos trzeba zmienic. przeciez anton nie kieruje sie zadza zysku. gdy woody harelson proponuje mu, ze da mu 14 tys $ z bankomatu, anton odmawia! i znowu pojawia sie glowny motyw filmu gdy anton mowi do w.harelsona na chwile przed tym jak ma go zastrzelic :"pozwol, ze cie o cos zapytam. skoro zasady, ktorymi sie kierujesz przywiodly cie do tego jaki one maja sens?". te slowa wskazuja wyraznie, ze to nie anton jest przyczyna smierci woodego, ale on sam. anton jest tylko skutkiem, zlego wyboru woodego.
ktore osoby przezyly spotkanie z antonem?
-wlasciciel stacji benzynowej. wybral strone monety. podjal decyzje(zadecydowal sam o swoim losie) i wygral wszystko(swoje zycie). w identycznej sytuacji zona llewelyna nie podjela decyzji, nie zdecydowala o swoim losie. pozwolila zeby ktos zadecydowal za nia.
i dlatego przegrala. i nawet nie chodzi tu o wybor orzel czy reszka, ale o sam fakt decyzji. przeciez nawet dokladnie nie widac czy rzeczywiscie wypadl tam orzel! anton mowi do niego "stawiales cale swoje zycie, ale o tym nie wiedziales". i jeszcze jeden ciekawy cytat z ostatniej rozmowy z zona llewelyna :"mam tyle samo do powiedzenia , co ta moneta" , a kto decydowal o monecie, jak nie zona llewelyna?!
-babka na strozowce przy przyczepie llewelyna. anton 3-krotnie chcial od niej wyciagnac informacje, o tym, gdzie pracuje llewelyn. ale ona sie nie ugiela. postawila interes drugiego czlowieka nad swoj. dlatego anton jej nie zabil, on nie mogl jej zabic!
-na koncu filmu 2 dzieciaki na rowerach. nie zgineli, bo ofiarowali swoja pomoc calkiem za darmo, z dobrego serca.i oto ciekawa sprawa. nie dosc, ze nie zostali za to zabici, to jeszcze zostali przez antona wynagrodzeni!!!
-llewelyn gdy go gnebilo sumienie i wrocil, zeby dac wode mexykaninowi.
przeciez on wtedy tez wyszedl z calej sytuacji calo. zachowal sie altruistycznie i wymknal sie wrogowi.
-t lee jones w motelu, gdzie przebywa anton. nie mogl zginac, bo jest zupelnie inny niz anton. szeryf jest uosobieniem dobra, odnosi sie z wielkim szacunkiem i tesknota do czasow, gdzie szeryfowie nie nosili broni, a wiec gdy nie bylo chciwosci, zaklamania itp.

anton z pneumatycznym pistoletem(cichym pistoletem) to personifikacja smierci z kosa.
szeryf t lee jones nie sciga antona. on probuje powiedziec llewelynowi, ze jedynym wyjsciem na pokonanie antona jest zmiana w samym llewelynie.

ocenił(a) film na 8

Podzielam Twoje spostrzeżenia, bardziej one do mnie trafiają niż riply. W tym filmie nie chodziło bowiem (przynajmniej przede wszystkim)o ukazanie różnic pomiędzy "nowym" i "starym" kinem, o pogoni za okrucieństwem, krwią, nienormalnością itp.

Na początku wydaję się, że Anton to zwykły psychol, ale dobrze się zastanawiając, można stwierdzić, że on uosabia "coś".
W pierwszej chwili nasuwa się myśl, że to zło, diabeł (aura tajemniczości, bezwzględność, wyrafinowane urządzenie do zabijania, jego rozważania - rozmowy na temat życia i wyborów). Ale on nie zabija wszystkich i z byle powodu, postępuje też "przyzwoicie".
Moim zdaniem Anton symbolizował srogiego anioła, który rozliczał ludzi z ich występków i wyborów.

ocenił(a) film na 7
nazgul81

Poszłabym nawet dalej - Anton jest alegorią końca świat, Sądu Ostatecznego, na którym Bóg Ojciec "za złe karze". Wszyscy będziemy ukarani, albowiek nikt z nas nie jest wolny od grzechu.

użytkownik usunięty
Diana

bedziemy?! czy jestesmy?!!!!!
pytanie zasadnicze brzmi: czy pieklo i niebo to miejsca, do ktorych czlowiek idzie po smierci?
a moze to sa miejsca, z ktorymi obcujemy za zycia. bez watpienia Llewelyn zgotowal sobie niezle pieklo(ciagla ucieczka) podczas gdy szeryf zyje jak w niebie. zyje w spokoju i pokoju. no country for old men. tytul mozna odczytac jako: to nie jest miejsce dla dobrych ludzi.
niebo -gdy szeryfowie nie nosili broni, pieklo -strzelaniny, napady, narkotyki itp.(chciwosc)

Saliing to Byzantium

To nie jest kraj dla starych ludzi, młodzi
W ramionach młodych, ptaki w swoich pieśniach
- Ginące pokolenia - w róż ogrodzie,
Makreli morze, łososiowa rzeka;
Ptak, ssak i ryba latem zalecają
Poczęcie, które rodzi się do śmierci,
Tak uwikłane w swój zmysłowy taniec,
Pomniki myśli wiecznej mają za nic.

Człowiek leciwy - przedmiot wzmianki niewart,
Znoszony płaszcz na kiju - póki w ręce
Nie klaśnie dusza i w głos nie zaśpiewa
Za każdą łatę na ziemskiej sukience.
I nie dla lekcji śpiewu, lecz na chwałę
Pomnikom własnej swojej wspaniałości.
Dlatego żagle rozwijam i gnam tu,
Ku wieżom miasta świętego Bizancjum.

O, mędrcy, w święty ogień oprawieni
Jak w pozłocistą mozaikę na ścianie,
Porzućcie dla mnie święty krąg płomieni
I duszę moją natchnijcie śpiewaniem,
Pochłońcie serce moje: chucią chore
I w konającym zwierzęciu zamknięte,
Nie wie, czym jest; ja ponad serca sprzeczność
Ulecę z wami w sztuczność - czyli wieczność.

Raz uwolniony z natury, już więcej
Nie przyjmę formy żyjącej istoty,
Lecz tę jedynie, którą Greków ręce
Kuły ze złota, nie szczędząc pozłoty,
By cesarz z nudów nie oddał się drzemce;
Z gałęzi złotej śpiewać będę o tym
Panom i paniom w Bizancjum krainie,
Co przeminęło, co mija, co minie.

W.B Yeates

jstej

Warto przypomnieć ten wiersz. Od niego sie zaczęło.

użytkownik usunięty
jstej

"to co najwazniejsze jest niewidoczne dla oczu"
czlowiek to polaczenie dobra i zla (duszy i ciala). to co jest wieczne, ponadczasowe to ludzka dusza, ktora nigdy sie nie urodzila ani nie umrze. cialo ma poczatek i ma koniec(podlega czasowi). cialo symbolizuje negatywne stany, a dusza jest odpowiednikiem pozytywnych uczuc. czlowiek dopiero wtedy naprawde zyje, gdy sie zwroci do swojego wnetrza, do tego co jest prawdziwe. i nie da sie oszukac zmyslom. dopoki czlowiek nie spojrzy w strone duszy bedzie "łachmanem wiszącym na kiju" (llewelyn).
jezeli postanowi wybrac sie do swietego bizancjum(miejsca, gdzie szeryf nie nosi broni), czyli do milosci, przyjazni, radosci odnajdzie spokoj i prawdziwy sens zycia(szeryf t lee jones).

no country for old men. racja, tytu powinno sie raczej tlumaczyc to nie jest miejsce dla zlych ludzi(tych ktorzy zwracaja sie do sfery materii, zmyslow, czyli do tego co przemija, podlega czasowi -old).

hmm teraz mi sie skojarzylo. imie anton jest bardzo podobny do slowa "atone"-pokuta.

Trochę się z tobą zgodzę, trochę nie (słowo trochę powtarzane kilka razy dziwnie brzmi:) Będę pisał w niezbyt wyszukanej formie, bo nie mam zbyt wiele czasu...
Najpierw odniosę się do Twojej (lokumbo)pierwszej wypowiedzi.

* Tommy LJ, powiedział na początku, że niektórzy szeryfowie nie nosili broni. Cięzko też wysnuć wniosek, jakoby nie było "wtedy" zła, a ludzie żyli w przyjaźni. Pod koniec filmu TLJ rozmawia z przyjacielem, który wspomina kumpla, który został zastrzelony na ganku, przez Indian. Trzeba przyznać, że to niezbyt przyjazne.

* Zgadzam się z drugim zdaniem. W momencie kiedy Moss zabiera pieniądze słychać "symboliczny" grzmot (który wcześniej był sygnalizowany w pewien sposób, czarną chmurą idącą ku Mossowi w pierwszej scenie z jego udziałem). Trafne spostrzeżenie co do drzewa rajskiego:)

* Dalej...nie było drzewa mniejszego i większego, po prostu jedno było niżej położone na wzgórzu...

* Wybór odgrywa istotną rolę w postępowaniu Mossa. Wcześniej, zanim wziął pieniądze, tropił ranną sarnę(czy co to było) idąc śladem krwii. W pewnym momencie ślad został przerwany kolejną prostopadła strugą krwii. Zobaczył rannego psa, rozejrzał się na obie strony i wybrał stronę z której przyszedł pies. Już na miejscu strzelaniny rozważał powrót tam skąd przyszedł ("może po prostu wrócę..."), ale wiadomo co wybrał. Dalej było zerwanie rajskiego owocu, które prędzej, czy póżniej (w przypadku gdyby nie zaniósł wody)skończyłoby się źle. Ach te wybory...

* Nie zgadzam się co do teorii o krowie. Wg mnie, TLJ przytaczając tę historię chciał pocieszyć żonę Mossa, że są sytuacje, pojedynki, których wynik nie jest przesądzony. Zakładając, że Moss jest krową, można przypuścić, że TLJ/Bell pełniłby rolę czynnika, który obudzi Mossa i da muu szansę. Potem TLJ powędrował myślami i powiedział coś co brzmiało dla mnie jak "ale" w stosunku do historii o krowie, mianowicie "dzisiaj oczywiście używa się airguna,..., zwierze nawet nie wie co je zabiło". W ten sposób, luźno i nieświadomie nawiązując do Antona, "troszkę" zmniejszył szanse Mossa. Żona w końcu załapała pzypowiastkę, zadzwoniła do szeryfa, ale było za późno. Odnosząc się bezpośrednio do Twoich słów,...krowa/Moss w przytoczonej opowieści nie mógł kierować swoim losem. Krowa nie wybiera, więc trudno byłoby mi wysnuć taki wniosek z tej opowieści.

* O tym kim jest Sugar jeszcze będzie okazja, żeby porozmawiać jak będzie więcej czasu, ale wcześniej muszę się przyczepić:)
Które osoby przeżyły spotkanie z Antonem? Wydaje mi się, że do opisu Antona trzeba dołaczyć też osoby, które nie przeżyły. W kolejności:
Szeryf-bo złapał Antona, nie miał wyboru. Siwy kierowca-bo miał samochód, nie miał wyboru. Dziadek na stacji przeżył, miał wybór. Dwaj kolesie w od nadajnika, zgineli, bo tak. Gruba kobieta-przeżyła, ale nie sądzę, że to kwestia stawiania dobra obcego człowieka nad swóje, raczej uporu, może przypadku. Gdyby wiedziała kim jest Sugar, wydałaby Mossa. Meksykanie-stali Antonowi na drodze. Recepcjonista-zginął, bo tak. Facet siedzący z Mossem w samochodzie-zginął, miał pecha. Dziadek, który chciał pomóc Antonowi z samochodem-nie przeżył, bo miał samochód. Woody H.-nie przeżył, decyzją Antona. Zleceniodawca Antona-zginął, bo wysłał Meksykanów w pościg. Księgowy-nie przeżył, bo widział Antona. TLJ-przeżył, przychylę się do Twojej wersji. Zona Mossa-nie przeżyła, też się przychjylę. Chłopcy-przeżyli, ale nie widziałem możliwości, aby zgineli. Anton był "obity", w drodze była karetka i policja, więc ostatnią rzeczą jakiej potrzebował było zabicie małolatów, nawet gdyby mu nie pomogli.

Co do drugiej wypowiedzi...Dualizm, walka dobra (duszy) ze złem (ciałem), tu się zgadzam.
W wierszu narratorem jest stary człowiek, który nie znajdując miejsca w Świecie marzy o wyprawie do Bizancjum (w dużym skrócie). W filmie tę rolę pełni TLJ. To on jest znoszonym płaszczem na kiju. "Raz uwolniony z natury, już więcej nie przyjmę formy żyjącej istoty". To nie jest miejsce dla "starych" ludzi. Wiersz jest oczywiście o wiele bardziej złożony, ale...muszę lecieć.

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
jstej

wg mnie jest to aluzja do bardzo starych czasow, kiedy panowal powszechny pokoj na ziemi(atlantyda?). TLJ nie mowi ze znal osobiscie, ktoregos z szeryfow, ale tylko z opowiesci. "zastanawiamy sie jak oni wowczas pracowali". a kolega starszego pana zginal w 1909.

ciemna chmura sie pojawia w momencie, tuz zaraz po strzale. dlaczego?
dlaczego llewelyn zabiera luske? klusowal? pierwsze zlamanie prawa.
i to chyba bylo czynnikiem, ze wybral droge w strone samochodow(klopoty).

moss mowi "chyba pojde tam, skad przyszedlem". zauwaz, ze przyszedl z prawej strony. a wypowiadajac te slowa byl zwrocony w lewa, w strone drzew. tu nie chodzilo o to skad on przed chwila przyszedl, ale skad pochodza pierwsi ludzie(arkadia i rajskie drzewo- drzewo poznania).
teraz wkrocze w delikatna dziedzine religii :). wg nauczania kosciola
za grzech pierworodny odpowiedzialna jest kobieta ewa(ang eve), a grzechem zostali skazeni wszystcy ludzie -doslowny odczyt biblii. wg innej teorii biblie nalezy odczytywac metaforycznie. ze drzewo poznania to symbol czlowieka, ktory moze czynic wedlug swojego uznania. zle lub dobrze, czego pozniej bedzie zbieral owoce (jak juz wiadomo zwolennikami tej drugiej teorii sa bracia cohen, yeates i wielu wielu innych, np jim carey -patrz film "bruce almighty"!!!!!!). i kazdy czlowiek jest takim drzewem. drzewa sa roznej wielkosci wlasnie po to, aby pokazac, ze tym razem to mezczyzna "zrywa zakazany owoc". i ze to on bedzie zbieral to, co sobie wybral, a nie wszyscy ludzie na tej planecie. czy przypadkowe jest imie llEWElyn?!?!

nadal sie nie zgadzam co do krowy. to jest przeciez wyrazne odniesienie do sytuacji w jakiej znalazl sie moss. krowa, farmer z pistoletem pneumatycznym (moss, anton z pistoletem pneumatycznym). przeciez krowa miala szanse wtedy, gdy farmer uzywal zwyklego pistoletu!! w przypadku pneumatyka nie wie co ja zabija. moss nie wie dlaczego jest scigany. oczywiscie wydaje mu sie ze dlatego ze anton chce pieniedzy dla siebie.
ale jak wiadomo anton nie jest chciwy, on nie chce pieniedzy. jedyna rzecza ktora powoduje ze anton sciga mossa nie jest chciwosc antona, lecz wlasnie mossa. mozna by nawet powiedziec, ze to chciwosc zabija mossa czyli ze moss zabija sam siebie.
hmm co mi tam, zaryzykuje ;). najsmiesniejsze jest to, ze anton wogole nie istnieje. mam na to 3 dowody.
1. w przyczepie mossa, gdy TLJ przeszukuje ja i trafiaja na mleko. jego pomocnik mowi "szefie chyba sie z nim wlasnie minelismy". TLJ mowi TO DAJE DO MYSLENIA. skoro sie wlasnie mineli to czemu sie nie spotkali?
bo anton jest duchem.
2. gdy TLJ rozmawia z policjantem pod koniec filmu
"TLJ -czasami mi sie wydaje, ze jest jak duch
policjant - jest prawdziwy nieprawdaz!
TLJ - czyzby?"
no i scena w motelu, gdy wchodzi do pokoju, a antona juz nie ma. co z tym oknem? czy ono przypadkiem nie bylo zamkniete?hmm........
3. gdy urzednik sie pyta antona czy zamierza go zastrzelic.
anton odpowiada " a widzisz mnie?"

mowisz, ze anton zabijal przypadkowe osoby. wiec ja sie spytam skad wiesz ze byly przypadkowe? a moze one dokonaly rownie zlego wyboru co moss, wyboru ktory zaprowadzil je do smierci?

czy TLJ jest znoszonym plaszczem na kiju? znoszony plaszcz na kiju jest przeciwienstwem swietgo bizancjum. a skoro TLJ podaza w strone bizancjum, a llewelyn w zupelnie przeciwna. wiec...

Tak, wiem, po prostu spieszyłem się, więc starałem się max. skrócić wypowiedź. Ja nie mówiłem, że znał któregoś szeryfa osobiście...

Chmura nadeszła tuż przed strzałem. Burza idzie po prostu (ale można to odczytać niedosłownie).
Czy kłusował? Zabranie łuski może o tym świadczyć, ale głowy bym nie dał.

Skąd pochodzą pierwsi ludzie, tak. Ale dalej bedę się upierał, że drzewa były podobnej wielkości, a jedynie położenie i perspektywa dawały złudzenie różnicy.
Co do imienia, po anigielsku ewa to eve, ale można luźno przyjąć, że ewe też jest dobrze...

Ja też się ciągle nie zgadzam co do krowy. To jest wyraźne odniesienie do sytuacji Mossa i tak też stwierdziłem, ale nie zgadzam się z Twoją interpretacją tej opowieści. Krowa miała szansę, co też przyznałem, ale nie miała wcześniejszego wyboru, aby tej sytuacji uniknąć. Ty napisałeś, że przesłaniem tej historii jest to, że człowiek kieruje swoim losem, natomiast opowiastka nie przedstawia SZANSY wynikającej z wyboru, ale z przypadku. Krowa po prostu się obudziła...

Też zastanawiałem się nad tym, czy Sugar jest prawdziwy. TLJ i zamknięty zamek w oknie mogą o tym świadczyć.
Czy księgowy go widzi? Gdyby nie widział, nie zadawałby pytań czy zostanie zastrzelony.
Trupy, mleko wyciągnięte z lodówki, postać Woodiego H., rozmowa Antona z Mossem (który go widział) wskazują na to, że jest prawdziwy. Jeśli byłby duchem powstałoby mnóstwo pytań. Być może wspomniane dowody na nieistnienie Sugara mają na celu nadania jego postaci aury niesamowitości?
Nie mówiłem, że Anton zabijał przypadkowe osoby. Stwierdziłem jedynie, że jeśli chcemy go jakoś scharakteryzować musimy wziąć pod uwagę wszystkie jego ofiary(i ocalałych), bo prawie każda jest z innej beczki.

Płaszcz na kiju przedstawia ciało ludzkie, ("Człowiek leciwy - przedmiot wzmianki niewart, Znoszony płaszcz na kiju").
Człowiek "leciwy" jest bohaterem wiersza. Wg mnie w filmie, (nieoczywistym) głównym bohaterem filmu jest TLJ. On reprezentuje stare pokolenie. Moss jest młodzieniaszkiem, co z resztą mówi mu starszy mężczyzna, który zabrał go stopem ("nie powinieneś tego robić, nawet tak młody mężczyżna jak ty,to niebezpieczne"). Jeśli powiązać bohaterów wiersza i filmu, wyjdzie nam TLJ.

użytkownik usunięty
jstej



nie! chmura nadeszla zaraz po strzale, przynajmniej w wersji, ktora ja widzialem ;).

TLJ mowi "chodzi o to, ze nawet w konfrontacji miedzy krowa a czlowiekiem rezultat nie jest przesadzony." nie mozna tych slow brac doslownie, jak i calego filmu. rezultat nie jest przesadzony, bo w kazdej chwili moss moze porzucic walizke i wrocic bezpiecznie do domu.

przewrotnosc tego filmu polega na tym, ze 90% widzow(a moze nawet wiecej) utozsamia sie z mossem. co wiecej kibicuja mu. w antonie widza psychopate, ktory sciga biednego czlowieka. na tym polega majstersztyk braci coen. pokazali mossa jako czlowieka, z ktorym utozsamiaja sie prawie wszyscy. gdy tymczasem moss klusuje, zabiera nieswoje pieniadze a na koniec zdradza zone. oto kondycja spoleczenstwa! ludzie dziwia sie czemu moss zginal...tymczasem to moss jest zly, a anton dobry.

starosc i mlodosc. z czym sie kojarzy starosc, a z czym mlodosc?
czyz starosc nie jest kojarzona ze smiercia, a mlodosc z zyciem.
skoro TLJ jest stary to czemu umarl moss? a moze to moss jest "old man" a TLJ "mlody". to przeciez moss "zasnal", umarl. a co mowi TLJ w ostatniej scenie filmu?!
"obudzilem sie"

czlowiek leciwy - przedmiot wzmianki niewart, znoszony plaszcz na kiju.
czy to jest opis ciala ludzkiego? a moze jest to opis stanu umyslu?
to o czym czlowiek mysli? jezeli mysli o dobrym(prawdy uniwersalne, wieczne, poza czasem) to jest "mlody", jezeli mysli o zlym to jest stary.

http://www.youtube.com/watch?v=2hA-7aq6OXI

Nie musisz krzyczeć:) Chmura nadeszła w momencie celowania do zwierzyny. Moss podniósł głowę i spojrzał na chmury. Widać to wyraźnie.
Albo miałeś wyjątkową wersję filmu, albo skierowałeś swój umysł, na nadejście chmury po strzale:)

Krowa uporczywie wraca. Nie odbieram tej opowieści dosłownie. Co do meritum tej opowieści się zgadzamy, więc różnice zostawiam w tyle. Nie ma sensu ich powtarzać.

Ja nie wiem kto się utożsamiał z Mossem, więc nie będę się odnosił. Ja się z nim nie utożsamiałem, ani mu nie kibicowałem.
Nie wiem (właściwie wiem) skąd pomysł, że Moss zdradza żonę. Były tam śmichchichy, ale w końcu kobieta leżała martwa w basenie, a Moss w prawdopodobnie swoim pokoju motelowym. Meksykanie mieli informacje o miejscu pobytu Mossa od babci, więc gdyby ten był w pokoju tej kobitki, historia mogłaby się skończyć inaczej.
Może zdradzał, ale nie ma na to dostatecznych informacji. Możemy najwyżej mocno uwieżyć w tę wersję. Kwestia interpretacji.

Moss zły, Anton dobry. Ja stawiam tezę, że obaj są tacy sami. W pewnym sensie (Woody mówi w szpitalu "on nie jest taki jak ty"), bo ich role w filmie są kształtowane przez "warunki". Na początku filmu, kiedy Sugar zabija swoją ofiarę airgunem, mówi do niej "please stand still". W następnej scenie jest Moss celujący do zwierzyny mówiący "stand still". Anton został wybrany jako "one, right tool" do odzyskania pieniędzy. Moss w roli zwierzyny nie jest bezbronny, ze względu na doświadczenie (instynkt) myśliwego (gdyby nie ono, dawno by zginął, z rąk Antona).

Co do interpretacji wiersza nie będę się kłócił. Może ciało, może stan umysłu. Z anglojęzycznej wersji wiersza:

Consume my heart away; sick with desire
And fastened to a dying animal
It knows not what it is; and gather me
Into the artifice of eternity.

Może chce uwolnić umysł od ciała?

Czy to Moss?

użytkownik usunięty
jstej

nie twierdze, ze odczytujesz to doslownie ani, ze sie utozsamiasz.
ja mowie tylko za siebie.

rzeczywiscie. widzialem to, w co wierzylem ;).
ale to nawet lepiej, ze ta chmura pojawia sie nie po strzale, ale wlasnie przed. chmura sie pojawia, gdy moss planuje zabicie zwierzecia
-> law of attraction. to co sobie zaplanowal w umysle bylo przyczyna, a pociagniecie za spust skutkiem.
to samo sie wlasnie wydarzylo, gdy moss zginal. najpierw odmawia wypicia piwa. rozmowa sie konczy, gdy moss juz nie odmawia, ale sie usmiecha. wiec stad wnioskuje, ze postanowil zdradzic zone(podjal decyzje). i dlatego pojawila sie znowu chmura(mexykanie). teraz pytanie.
skad mexykanie widzieli gdzie jest moss? przeciez moss zostawil nadajnik dawno temu...


zgadzam sie z ta teza w 100%. obaj sa tacy sami. sluszna uwaga, obaj mowia to samo "stand still", a skoro mowia to samo, to sa jedna osoba.
to samo szeryf i anton sa jedna osoba. anton jest dokladnie taki sam
szeryf. anton jest taki jaki jest dany czlowiek. szeryf jest dobry to i anton jest dobry. moss jest zly to i anton jest zly. szeryf antona nie widzi, bo anton jest po to, aby skierowac czlowieka w strone dobra. w przypadku szeryfa nie ma takiej potrzeby.

cialo, a stan umyslu. a raczej stan umyslu i cialo. tutaj mozna by pisac tygodniami o tym...
umysl uwolniony od ciala. wlasnie tego dokonal moss i zginal.
raczej chodzi o to, zeby umysl przejal kontrole nad cialem (inaczej mowiac dobro nad zlem). ale to by byla dluga opowiesc...

Matka, żony Mossa (teściowa) go sprzedała. Meksykanin, które pomagał jej z walizkami dopytywał się gdzie się zatrzymują.

Umysł uwolniony od ciała. W wierszu jest to pragnienie narratora. W filmie Moss uwalnia się od ciała wbrew swojej woli. Nie sądzę, żeby po cichu pragnął stać się częścią Bizancjum. Chciał uciec z 2mln $ i żyć dostatnio...

użytkownik usunięty
jstej

racja z ta matka.

moss mial jak najbardziej sluszne pragnienie, tyle ze wybral nieodpowiedni sposob do jego realizacji. wybral sie do bizancjum,
tyle ze nieodpowiednia droga. wszedl na droge, na ktorej byl ustawiony znak -zakaz wstepu (anton :) ). TLJ tez zmierza do bizancjum, tyle ze odpowiednia droga.

moss uwalnia sie od ciala wbrew swojej woli. a czy przypadkiem wczesniej nie nagial woli innych ludzi? np. zabral walizke wlascicielom(jacy to byli wlasciciele, to nie ma zadnego znaczenia. kazdy bowiem odpowiada za swoje czyny).

i jeszcze jedno. nie mowi sie " ja cialo", ale "ja i moje cialo" nieprawdaz? "ja i moje cialo" to przeciwienstwo "moje cialo i ja".
zupelnie jak TLJ i llewelyn. czy to nie dziwne, ze w filmie, w ktorym stzraly padaja czesto i gesto szeryf TLJ ani razu nie siega po bron?
nawet, gdy wchodza do przyczepy szeryfa, bron wyciaga mlokos, a TLJ mowi, ze sie schowa za nim.

metafizyka...
ale nie bede tutaj poruszal tego tematu.

użytkownik usunięty

a nie sorry! siega, gdy wchodzi do pokoju zabitego mossa. ale moze wlasnie dlatego, ze wie, ze tam nie bedzie nikogo...cholera go wie :)

użytkownik usunięty

a bylbym zapomnial :).
obaj, moss i TLJ docieraja do bizancjum. moss, gdy zasnal(zginal), a TLJ, gdy sie obudzil.

ocenił(a) film na 8

No nie, zabawny jesteś, lokumbo2000 xD

"tymczasem to moss jest zly, a anton dobry" - powalające, naprawdę xD

Jak Ty, zapewne uważający się za w miarę prawego, dobrego człowieka, możesz uważać, że anton - postać, która zabija tak wiele osób i wcale nie ma zamiaru z tym skończyć, jest dobra?

Ja myślę, że zarówno anton, jak i moss, są źli. Ale każdy ma prawo, do swojego zdania:) pzdr

użytkownik usunięty
sven

:) ty tez posiadasz nieziemskie zdolnosci rozbawiania ;).
wlasnie potwierdziles to, co powiedzialem!!

"Ja myślę, że zarówno anton, jak i moss, są źli."
teraz trzeba wysilic troche umysl. skoro moss i ludzie zwiazani z narkotykami gina(bo sa zli) to czy to nie jest przypadkiem blogoslawienstwo dla dobrych ludzi? :) gdyby anton nie byl zly, to moss i handlarze narkotykow zyli by nadal. anton jest dla niektorych zly, dla niektorych dobry.
przypadkowi ludzie? tego nie wiemy, ze oni sa przypadkowi. nie wiemy, czy czegos wczesniej nie przeskrobali.

użytkownik usunięty

pardon! oczywiscie, ze wiemy. skoro zgineli...

ocenił(a) film na 8

Połowicznie się mogę z Tobą zgodzić... Bo nawet jeśli zabijał tylko złych ludzi, to jednak zabijał. A chyba istnieją lepsze sposoby na ukaranie winnych.

Czy sprzedawca na stacji był dobrym człowiekiem? A czy cieszył się z wizyty antona? Odpowiedz sobie sam, a później jeszcze raz pomyśl, czy dobrzy ludzie rzeczywiście uznawali go za dobrego...

Ale trochę racji masz;) Z dwojga złego lepiej tą drogą..

użytkownik usunięty
sven

no ja sie w ogole z Toba nie zgodze :).

tak naprawde w filmie mozemy obserwowac tylko jednego bohatera mossa.
i cos mi sie wydaje, ze anton dawal mu szanse caly film. a ten nie chcial z niej skorzystac, uporczywie ciagnac walizke ze soba.

co do smierci "przypadkowych" osob nie sledzimy ich losow, nie wiemy, co robili wczesniej, jak sie zachowywali. mozemy ogladac tylko moment ich sadu ostatecznego. nie wiemy np. czy policjant z poczatku filmu nie byl jakims pedofilem...

u sprzedawcy najwyrazniej miarka wlasnie sie przelewala. anton pyta:
"wkupiles sie w malzenstwo?" (malo sie nie udlawil orzeszkiem. poczciwi bracia coen ;) ). ale, ze sprzedawca potrafil wziasc odpowiedzialniosc za swoj los(wybrac monete) przezyl.
czemu mialby sie cieszysc? skoro sad ostateczny wlasnie zawital :).

to jest w ogole nie istotne, za kogo "ofiary" uwazaly antona. anton przyszedl do nich po to, aby odpowiedzialy za swoje uczynki. anton ich przeciez nie zmuszal do czynienia zla. ale skoro same sobie to wybraly wiec...

jstej

moje trzy grosze: 'ewe' to owca (ofiara?) co możnaby wpisac w interpretację zamieszczona nizej w któej Anton to starotestamentowy obraz boga.

jstej

a propos "ewe" w imieniu mossa. wymowa tego słowa = jest taka sama jak "you"

jstej

Ciekawa rozmowa, przeczytalem więskzośc w miarę dokładnie, i chciałbym dodać coś od siebie.

"Zona Mossa-nie przeżyła, też się przychjylę."

Nie wiem czy zauważyliście, ale dialog żony mosa z Antonem kończy się na słowach:

- "Moneta nie może decydować.Tylko ty sam."
- "Mam do powiedzenia tyle samo co ta moneta."

Tutaj scena się urywa, i na dobrą sprawę nie wiemy jak dalej potoczyła się akcja. Przecież Carla Jean mogła w końcu zgodzić się na numer z monetą, dokonać wyboru i zwiększyć szanse na ocalenie życia.

I tu ciekawostka.Po scenie rozmowy mamy następną, w której Chigurh wychodzi z domku na werandę i ogląda podeszwy swoich butów. Czyżby sprawdzał czy czasem nie ma na nich śladów krwi? Pamiętacie jak odsuwał stopę by nie upaprać sobie buta powiększającą się kałużą krwi Woodyego Harrelsona? Żona Mossa napewno została odpalona, ale nie wiemy z jakiego powodu. Może nie chciała zagrać o życie, a może wybrała złą stronę monety.

@ lokumbo2000
"-na koncu filmu 2 dzieciaki na rowerach. nie zgineli, bo ofiarowali swoja pomoc calkiem za darmo, z dobrego serca.i oto ciekawa sprawa. nie dosc, ze nie zostali za to zabici, to jeszcze zostali przez antona wynagrodzeni!!!"

@ my name is mud
"Chłopcy-przeżyli, ale nie widziałem możliwości, aby zgineli. Anton był "obity", w drodze była karetka i policja, więc ostatnią rzeczą jakiej potrzebował było zabicie małolatów, nawet gdyby mu nie pomogli."


Racja Mud, gośc był w tak opłakanym stanie, że patrząc na niego czułem się wręcz nieswojo, wyglądał jak nie on.
Wypadek samochodowy moim zdaniem miał pogrzebać domysły, tych bardziej domyslnych, jakokoby Anton był tylko i wyłącznie personifikacją Nemezis. Anton był człowiekiem z krwi i kości, a nieludzkim czynił go jedynie jego twardy kodeks. Zasady, kórych brak w dzisiejszym świecie.

@ lokumbo2000
"jezeli wybierze dobro(zostawi pieniadze) przezyje, jezeli wybierze pieniadze (ktore symbolizuja chciwosc) predzej czy pozniej zginie. bedzie na swojej drodze spotykal ludzi, ktorzy sa podobni do niego. i gdy llewelyn przekracza granica to spotyka 3 mlodych chlopakow, ktorzy zamiast mu pomoc bezinteresownie, kieruja sie tak jak on zadza zysku."

Otóż to! I dokładnie to samo tyczy się osoby Chigurha. Dwaj chłopcy bezinteresownie udzielający mu swej pomocy oddając koszulę za free( pamiętacie jak było z Mossem), są skutkiem podążania pewną drogą, nagrodą, za przestrzeganie pewnych zasad i opieranie się żądzy zysku.

Ale co dalej?... Nagroda w postaci pieniędzy za udzielenie pomocy nie była nagrodą. Tymi pieniędzmi Anton kupił sobie milczenie chłopców.

- "Weź i nie widzieliście mnie. Już mnie nie było."
- "Tak jest, proszę pana."

O czym to świadczy?

Ja osobiście nie wnikałbym w to czy wszystkie ofiary Antona miały coś na sumieniu. Moim zdaniem ten gosć wyznawał poprostu zasadę, że cel uświęca środki, i konsekwentnie - po trupach - podążał do niego. Jedne osoby miały wybór, inne - statyści, marionetki - znaleźli się poprostu w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Cóż... "Bóg rozpozna swoich".
Tyle z mojej strony. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Titus_

* sven - w jednym z maili napisalem przez omylke "ty" zamiast "Ty". sorry.

* Titus

mozemy sie domyslic, ze nie przezyla, bo nie wybrala monety. w trakcie rozmowy powiedziala : "nie bede wybierac" czym postawila kropke nad i.

anton to jakby powiedziec, hmm, a wale wprost. anton to Bog.
skoro moss trafil na chciwych, bo sam byl chciwy, to z tego mozna wyciagnac wniosek, ze anton byl dobry skoro trafil na chlopakow ktorzy chcieli mu pomoc. anton musial wynagrodzic chlopakow, bo "Bog za dobre wynagradza, a za zle karze". albo inaczej. oni musieli zostac wynagrodzeni. tak jak moss ukarany. a z tym milczeniem to byla po prostu podpucha, zeby chloapki przyjeli nagrode. anton na poczatku filmu tez zostal aresztowany, co rozwiazal...wszyscy wiemy jak.
"Bog rozpozna swoich" lepiej nie mozna tego ujac ;).

wg mnie dowodem na to, ze ludzie spotykani przez antona nie sa przypadkowi jest rozmowa z wlascicielem sklepu. anton mowi: "ta moneta wedrowala tutaj 22 lata". czyli 22 lata temu wlasciciel podjal zla decyzje, ktora zadecydowala o tym, ze anton sie pojawil.

przeslaniem filmu jest to, ze czlowiek sam decyduje o swoim losie. a kare(pieklo) lub nagrode(niebo) odbiera tu za zycia, na ziemi, a nie jak twierdza rozne systemy religijne po smierci. i nie ma czegos takeigo jak Bog i diabel. diabla i pieklo wymyslil...(a daruje sobie ;)). jedynym diablem jest czlowiek. jest tylko Bog, ktory za dobre wynagradza, za zle karze. warto zwrocic uwage na monolog TLJ z poczatku filmu. ze skazano chlopaka na kare smierci. chlopak chcial isc do piekla. dlaczego TLJ mowi, ze w koncu chlopak tam trafil, ale na 15 min?! 15 min... tyle zdaje sie trwa egzekucja na krzesle elektrycznym (podlaczanie , modlitwy , itd. nie znam procedury :)). to wlasnie bylo jego pieklo.
popatrzcie na okladke. dlaczego anton wypelnia caly plan, a moss jest malutki.
dla mnie jest to scena wygnania mossa z raju. waz(chciwosc) skusil mossa, a Bog mu mowi: "no country for old men" (old=bad).

"anton to jakby powiedziec, hmm, a wale wprost. anton to Bog."

W poprzednim poście chciałem napisać, że usiana trupami droga Chigurha do celu bardzo ale to bardzo mi zalatuje klimatami ze starego testamentu. Dlatego chyba mogę przyznać Ci rację... Tyle że dla mnie Anton to nie jest poprostu Bóg. Dla mnie Anton to Jahwe.

użytkownik usunięty
Titus_

(musze cos tu wpisac, bo nie chce mi wiadomosci wyslac :) )
Jahwe to imie Boga...

Ehhhh tak, ale Jahwe to również starotestamentowa, bezwzględna, brutalna i karząca wredota. I tego właśnie uosobieniem był Anton. Jahwe nijak ma się do nowotestamentowego nieskonczenie miłosiernego i kochającego trojosobowego cukierkowego Boga, któremu to doczepiono w dodatku niezgrabną łatę deistycznego absolutu. Anton to Jahwe. Ten sam Jahwe który rozpiździł Sodomę i Gomorę. Nemezis idący po trupach do celu.

użytkownik usunięty
Titus_

*Titus

Jahwe to "To" samo, co Bog z nowego testamentu. opieram sie na Twoim opisie, bo ja biblii nie czytalem, wiec nie wiem o czym jest stary a o czym nowy testament. znam tylko fragmenty. w kazdym badz razie ja uwazam, ze biblia jest wielka alegoria, a nie ksiazka historyczna.

ale odpowiem Ci w ten sposob.

zalozmy, ze Bog jest Ojcem wszystkim ludzi, a wiec ludzie sa Jego dziecmi. i zalozmy, ze Ci ludzie bawia sie w piaskownicy, ktora nazwiemy ziemia. i Bog postepuje tak samo z ludzmi, jak "normalni" rodzice ze swoimi dziecmi. gdy dzieci bawia sie grzecznie w piaskownicy, to wszystko jest ok, rodzice siedza sobie w domu i wszyscy sa zadowoleni. ale jesli tylko jakies dziecko zaczyna rozrabiac tata wychodzi i daje mu klapsa, zeby sie uspokoil (z punktu widzenia dziecka jest to zle, ale z punktu widzenia innych dzieci wrecz przeciwnie). gdy dziecko po tym klapsie nadal rozrabia, tata wychodzi znowu i albo daje dziecku klapsa albo zabiera dziecko do domu (moss pozegnal sie z tym swiatem :) ). to jest caly czas ten sam tata, ktory albo da dziecku cukierka, albo zabierze je do domu. nie jest tak, ze jeden tata glaszcze dziecko po glowie, a drugi przychodzi i namawia go do zlego.
jedyna przyczyna zlego jest dziecko, a tata (Bog) reaguje odpowiednio na zachowanie dziecka. wiec mozna jesli chcesz tate, ktory zabiera dziecko do domu nazwac Jahwe. a skoro to jest ten sam tata, co daje dziecku cukierka wiec tez sie nazywa Jahwe.


"Jahwe to "To" samo, co Bog z nowego testamentu. opieram sie na Twoim opisie, bo ja biblii nie czytalem, wiec nie wiem o czym jest stary a o czym nowy testament. znam tylko fragmenty. w kazdym badz razie ja uwazam, ze biblia jest wielka alegoria, a nie ksiazka historyczna."

Błąd, starotestamentowe wywodzące się z judaizmu, mściwe, brutalne i zazdrosne bóstwo JHVH, to nie to samo co trójosobowy Bóg z nowego testamentu, sprzeczny logicznie bo jednocześnie immanentny i transcendentny, karzący to fakt ale także nieskończenie miłosierny.

Wiem, że Biblia to alegoria, dzieło literackie nie trzymające się w logicznych szwach. A o samym historycznym Jezusie możemy powiedzieć tyle co kot napłakał. Ale nie o tym tutaj mowa.

W "No country for old men", Coenowie zgrabnie wpletli nawiązanie do księgi rodzaju ze starego testamentu. A tam pierwsze skrzypce grał Jahwe, który zwykł dziwnie postępować, na zasadzie "Kocham was, ale podskoczcie tylko, lub złamcie zasady to was upierdolę. Obiecuję". I tak własnie postępuje Anton będący swoistym palcem bożym. Upierdala. Bo pamiętaj, że Moss nie zmieniłby swego położenia, nawet gdyby oddał walizkę z pieniędzmi. Kara musi być. A karą jest śmierć(klaps).

Jahwe w ciele Antona mówi "Spoko, pójdziemy na ugodę. Oddasz pieniądze to zabiję tylko Ciebie. Nie oddasz pieniędzy? Zginie także Twoja żona."

Cóż to jak nie starotestamentowa odpowiedzialność zbiorowa? Reszty trupów wymieniać chyba nie musze, napisze tylko, ze sporo ich było.

Rzut monetą możemy sobie oszczędzić. Żona Mossa nie musiałaby odmawiać "decydowania o swoim losie" gdyby jej mąż oddał pieniądze i poświęcił się. Poświęcił się, czyli na dobrą sprawę złożyl siebie w ofierze mściwemu(sprawiedliwemu?) socjopatycznemu bydlakowi.

Ucywilizowany trójosobowy Bóg z nowego testamentu(Jahwe, Jezus i duch swiety w jednym) ma zupełnie inny kodeks, w ktorym nie ma miejsca na brutalności za wszelka cenę.

"to jest caly czas ten sam tata, ktory albo da dziecku cukierka, albo zabierze je do domu. nie jest tak, ze jeden tata glaszcze dziecko po glowie, a drugi przychodzi i namawia go do zlego."

Nie zgadzam się. W postępowaniu Biblijnego bóstwa mamy do czynienie z swego rodzaju dualizmem moralnym. I to jest jeden z najczęsciej wytaczanych przez społeczności laickie zarzutów przeciwko temu systemowi religijnemu. Jest on niespójny. Bóg biblijny poprostu zmienia zdanie. Można by rzec, że ma pięć wiartów w dupie... A to typowo ludzka cecha.

Oglądając film Coenów widzałem złego, karzącego Boga z ST. Tego samego, który ukarał ludzi(Moss, jego żona i inni) odpowiedzialnościa zbiorową za zerwanie(kradzież) jabłka (pieniądze) z drzewa poznania dobra i zła. A nie tego, który później wciela się w siebie samego(Jezus) by umrzeć na krzyżu w celu zmyćia jednak z ludzi tej kary. Tak właśnie, zmycia kary grzechu pierworodnego, nie pomyliłem się, takie sa fakty.

Według Ciebie Moss trafił do domu, bożego jak przypuszczam, i to to wlaśnie na dobrą sprawę powinien być owy cukierek, ta nagroda. Według mnie Moss dostał klapsa, czylitrafił do piekła.

"jedyna przyczyna zlego jest dziecko, a tata (Bog) reaguje odpowiednio na zachowanie dziecka. wiec mozna jesli chcesz tate, ktory zabiera dziecko do domu nazwac Jahwe. a skoro to jest ten sam tata, co daje dziecku cukierka wiec tez sie nazywa Jahwe."

Mógłbym być upierdliwym i dochodzić się kto tak naprawdę w Biblii stworzył człowieka takim jakim jest z jego wszystkimi wadami i żądzami, by potem karać go za te wady i żądze, ale zwyczajnie mi się nie chce, to nie temat na tą rozmowę. Ważne jest, że podobnie interpretujemy omawiany film.


użytkownik usunięty
Titus_

wedlug mnie nie wiem gdzie moss trafil po "smierci". uwazam, ze wszyscy dobrzi i zli po mierci trafiaja dokladnie w te same miejsce. moze sie pozniej ponownie reinkarnuja, tego nie wiem. i szczerze mowiac nic mnie to nie obchodzi.
pieklo(choroby, placz itp) i niebo(radosc, zdrowie itp.) dostajemy za naszego zycia tutaj na ziemi. ja uwazam, ze Jezus byl "zwyklym" czlowiekiem (choc niewatplwie bardzo oswieconym, moze nawet takim ktory potrafil zmartwychwstac, ale zostawmy to racja, tego sie nie da udowodnic), z ktorego zrobiono Boga. a Bog jest duchem, a nie czlowiekiem.
dlatego napisalem, ze nie odnosze sie do biblii bo nie wiem o czym mowia testamenty. wyzej przedstawilem Ci moja "wizje", jak ja to widze.
moja interpretacja moze odpowiadac staremu testamentowi, albo nowemu, albo obu albo zadnemu. jescze raz powtorze nie wiem, bo nie czytalem.

Wg mnie facet ze sklepu jest marnym dowodem na nieprzypadkowość ofiar. Anton wygląda w tej scenie jak facet kupujący benzynę i jedzący orzeszki jednocześnie, nie jak Anioł Zagłady, który przyszedł na stację w określonym celu. Dopiero po tym, jak sprzedawca zadaje mu pytanie i stwierdza, że ten jest z Dallas, Sugar zaczyna reagować inaczej niż przeciętny klient.
Wnioskuję na podstawie tego co widziałem.

Z tego co słyszałem...:

Zdanie pt. "ta moneta wedrowala tutaj 22 lata". czyli 22 lata temu wlasciciel podjal zla decyzje, ktora zadecydowala o tym, ze anton sie pojawil." jest dla mnie nielogiczne. W żaden sposób nie wyciągnąłbym takiego wniosku z podanych informacji.

Informacje które niesie ta scena to: dwie daty: 1958 i 1980, oraz liczba 22 je dzieląca. To stwarza masę możliwości interpretacyjnych.
Jestem leniwy, więc szybko przedstawię możliwości np. liczby 22...
Wiadomo, że McCarthy (autor powieści) wykorzystuje symbolikę biblijną (podobno). Na forum wypłynęło m.in. drzewo życia. W Judaiźmie pojawia się drzewo życia składające się z dziesięciu boskich emanacji i 22 ścieżek łączących każdą emanację. Najniższą emanacją drzewa jest świat materialny, zaś najwyższą źródło światła/życia ("najbardziej ukryta z ukrytych rzeczy"). Swiatło przepływa od źródła do świata materialnego 22 ścieżkami po czym jest odbijane.
Czemu nie przyjąć interpretacji, że sprzedawca stanął w obliczy wyboru ostatecznego: "źródło"(prawda ostateczna), albo życie?
Idąc dalej, czemu nie uznać Antona za światło?

To jedna z możliwości.

O przesłaniach z reguły nie dyskutuję, ale wg mnie kluczem do filmu jest rozmowa TLJ z wujem(?) pod koniec filmu i ostatnia scena. Nie twierdzę, że tam znajduje się "przesłanie" (nienawidzę tego słowa).
Rozmowa się toczy i TLJ ma wątpliwości "overmatched". Wujaszek mówi "what you got ain't nothing new, this country is hard on people. You can't stop what's coming. Ain't all waiting on you. That's vanity."...itd, itp. wszyscy oglądaliśmy film.

użytkownik usunięty
jstej

Anton z nówdów mógł sie zabawić kosztem staruszka. A tekst, że moneta wędrowała 22 lata ma być poprostu zabawny. Liczba jest przypadkowa. Taką monetę wyciągnoł to taką liczbe lat od jej wybicia podał. Anton też ma prawo do rozrywki, a że jest dziwny to ma dziwne rozrywki.

użytkownik usunięty

cholera wczesniej mi sie w zlym miejscu wstawilo, wiec tu wklejam jeszcze raz.

*Titus

Jahwe to "To" samo, co Bog z nowego testamentu. opieram sie na Twoim opisie, bo ja biblii nie czytalem, wiec nie wiem o czym jest stary a o czym nowy testament. znam tylko fragmenty. w kazdym badz razie ja uwazam, ze biblia jest wielka alegoria, a nie ksiazka historyczna.

ale odpowiem Ci w ten sposob.

zalozmy, ze Bog jest Ojcem wszystkim ludzi, a wiec ludzie sa Jego dziecmi. i zalozmy, ze Ci ludzie bawia sie w piaskownicy, ktora nazwiemy ziemia. i Bog postepuje tak samo z ludzmi, jak "normalni" rodzice ze swoimi dziecmi. gdy dzieci bawia sie grzecznie w piaskownicy, to wszystko jest ok, rodzice siedza sobie w domu i wszyscy sa zadowoleni. ale jesli tylko jakies dziecko zaczyna rozrabiac tata wychodzi i daje mu klapsa, zeby sie uspokoil (z punktu widzenia dziecka jest to zle, ale z punktu widzenia innych dzieci wrecz przeciwnie). gdy dziecko po tym klapsie nadal rozrabia, tata wychodzi znowu i albo daje dziecku klapsa albo zabiera dziecko do domu (moss pozegnal sie z tym swiatem :) ). to jest caly czas ten sam tata, ktory albo da dziecku cukierka, albo zabierze je do domu. nie jest tak, ze jeden tata glaszcze dziecko po glowie, a drugi przychodzi i namawia go do zlego.
jedyna przyczyna zlego jest dziecko, a tata (Bog) reaguje odpowiednio na zachowanie dziecka. wiec mozna jesli chcesz tate, ktory zabiera dziecko do domu nazwac Jahwe. a skoro to jest ten sam tata, co daje dziecku cukierka wiec tez sie nazywa Jahwe.

użytkownik usunięty

jasna cholera. widze, ze mud jestes. mialem juz przygotowana odpowiedz dla Ciebie, ale cos nacisnalem i mi znikla :). pisze jeszcze raz.

użytkownik usunięty

tak jak zauwazyl mud, moze to byc odniesienie do biblii. jednak wedlug mnie nie ma znaczenia jaka to liczba. wazny jest sam fakt, ze wystepuje i ze wskazuje na przeszlosc, gdy zostal podjety wybor.

użytkownik usunięty

to bylo do
* riply

(czemu nie mozna wysylac krotkich wiadomosci?!)

ocenił(a) film na 10

22 lata to wiek monety. Na każdej wybita jest przecież data. Z tego co pamiętam - sprzedawca zastanawiał się dlaczego miałby się zakładać, skoro nawet nie wie o co. Mówiąc o wieku monety Anton dawał do zrozumienia, że ta moneta na to 'zasłużyła' - po 22 latach tak prozaiczny dla sprzedawcy przedmiot decydował o jego przeznaczeniu.
Dla Antona moneta nie była już taka 'zwykła' i to pewnie nie tylko ze względu na wiek i to, że była srebrna.

użytkownik usunięty
jstej

* my name is mud

tutaj wypadaloby sie zajac kwestia czy jest cos takiego jak przypadek, pech lub szczescie (w postaci braku pecha).
tzreba zadac sobie pytanie dlaczego sprzedawca zadal pytanie o dallas?
dlaczego moss wybral sciezke w kierunku samochodow, a nie poszedl za sarna, czy co to bylo? bo zaprowadzil go do tego wczesniejszy wybor, a mianowicie jego umysl podswiadomy. cholera, wiecej nie moge na ten temat napisac bo jest tego po prostu za duzo. musialbym wyjasniac co to jest swiadomosc, podswiadomosc, nadswiadomosc. chyba, ze sie na tym znasz to mozemy prowadzic dysputy.

moze liczba 22 jest przypadkowa, a moze nie(moze cos symbolizuje. nie wiem ja sie na biblii nie znam, a na symbolice to jeszcze mniej).

"Najniższą emanacją drzewa jest świat materialny, zaś najwyższą źródło światła/życia ("najbardziej ukryta z ukrytych rzeczy")."
to jest dokladnie to, co Ci napialem na temat "ja i moje cialo" (inaczej dobro i zlo lub duch i materia).

"Swiatło przepływa od źródła do świata materialnego 22 ścieżkami po czym jest odbijane."
dokladnie tak jest. musialbym teraz powiedziec, ze Bog jest duchem (a nie czlowiekiem jak sie powszechnie mniema. zreszta w filmie widac, ze anton jest duchem, o czym napisalem wczesniej) i ze przenika wszystko. jest tym, co widzialne i niewidzialne. ale w rzeczy samej tak wlasnie jest, anton jest swiatlem. E=mc^2 wszystko jest energia (swiatlem).ale mowie, tu jest za duzo do wyjasniania.

dokladnie tak jest. najwazniejsza z tego filmu jest rozmowa TLJ z wujem o Bogu(lub scena podczas picia mleka, bo te sceny mowia o tym samym). a to sie scisle wiaze z odpowiedzialnoscia za swoj los. tyle, co moge powiedziec bez zaglebiania sie w ta tematyka.

Przeczytałem większość tutejszych wypowiedzi i muszę powiedzieć, że w większości macie całkiem ciekawe interpretacje.
Sam się zastanawiam czy nie jest to tego rodzaju film, w którym autorzy robią wszystko aby widz po obejrzeniu, mógł sobie co nieco pointerpretować. A twórcy mają mieć z tego niezła zabawę.
Przede wszystkim odrzuciłbym pomysł że anton to jakiś duch czy Bóg, raczej nie bawiłbym się w interpretacje natury religijnej. Anton to moim zdaniem człowiek z krwi i kości, kierujący się swoistym kodeksem, kodeksem, którego większość z nas może nie rozumieć i nie rozumie.
O tym że anton to nie jest żadna zjawa, mogą świadczyć choćby scena w przyczepie, jak ten siada na kanapie, a na ekranie telewizora odbija się jego postać. Ducha czy jakąkolwiek inną niematerialną istotę także ciężko jest postrzelić w nogę czy złamać mu rękę.
Anton to człowiek, kierujący się swoimi zasadami. Ciekawe jest to, że nawet jak już wie gdzie są pieniądze i wie gdzie jest Moss, odpuszcza sobie ściganie go, chociaż z łatwością mógłby dotrzeć do jednego jak i drugiego.
Po projekcji i po lekturze Waszej dyskusji, muszę po prostu film obejrzeć jeszcze raz i baczniej zwracać uwagę na szczegóły, które mogły mnie ominąć, a które są ważne dla zrozumienia fabuły. Tak jak np. nie zwróciłem uwagi na to, że Moss chowa łuskę do kieszeni w pierwszych scenach polowania. A to może być ważne...

użytkownik usunięty
anton_5

prawdziwa wiara nie ma nic wspolnego z zadnymi religiami. nie bede wyjasnial czemu tak uwazam, powod ten sam co wczesniej.

zwroc uwage na to, ze anton jest jedynym, ktory przezyl z tych co "kule nosili". wg mnie rany to tylko dowod na to, ze anton jest niesmiertelny.
chocby nie wiem w jakich "opresjach" sie znalazl to i tak sie z tego wylize.

"O tym że anton to nie jest żadna zjawa, mogą świadczyć choćby scena w przyczepie, jak ten siada na kanapie, a na ekranie telewizora odbija się jego postać." ta scena + rozmowa TLJ z wujem + to ze anton jest duchem + to ze materia tez jest duchem( co wykazal mud) = wyciagnij sobie wnioske sam :).

anton_5

W warstwie fabularnej Sugar jest człowiekiem z "zasadami" i nikt tego nie kwestionuje. To po prostu widać. Sama fabuła nie jest skomplikowana. Nikt (a przynajmniej ja) nie sugeruje, że Anton się teleportuje, albo ma jakieś niezwykłe moce.Faktem jest, że autor powieści "no country for old men" (inspirowanej wierszem Yeatsa) stosuje symbolikę w swoich książkach (nie czytałem jeszcze żadnej, ale są takie informacje), więc nie widzę nic złego w próbie pójścia śladami zostawionymi zarówno przez niego jak i przez braciszków. Smaczków w tym filmie jest mnóstwo i nawet jeśli są one efektem zabawy, to warto się do niej włączyć.

jstej

"Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje." Daniel de Foe.

...

użytkownik usunięty
jstej

wlasnie dotarlo do mnie, ze gdy napisalem, ze anton jest niesmiertelny, udowodnilem, ze jego ofiary nie byly przypadkowe. to wlasnie cytat, ktory wkleil mud doprowadzil mnie do tego :).

"Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje." Daniel de Foe.

oto dowod. E=mc^2 teoria wzglednosci einsteina, ktora mowi mniej wiecej tyle, ze wszystko jest energia(swiatelem, duchem). a skoro swiatlem to i dobrem. wiec jezeli wszystko jest dobrem, to nie istnieje cos takiego jak zlo. jakby istnialo zlo to moss, mexykanie , "przypadkowi" ludzie zyli by nadal. a skoro zlo nie istnieje to moss, mexykanie, "przypadkowi" ludzie rowniez nie istnieja(w sensie materii, bo w sensie duchowym istnieja nadal tyle, ze w innym wymiarze). wiec skoro anton jest niesmiertelny(czyste swiatlo, zasada zycia, prawo) to jest samym dobrem. jezeli jest samym dobrem wiec nie mogl "skrzywdzic" nikogo bez powodu.

Stworzyłem potwora:)

ocenił(a) film na 10

Anton to nie człowiek opsesyjny jak gośc z "siedem" Anton to człowiek calkowicie z "innej histori" , wyrachowany, inteligentny, mający swoja moralnośc. Wszystkie inne charaktery to tylko "ociemniałe kukły" w stosunku do niego.