Pierwsza 1h filmu to istny fenomen - wartka akcja, coś się dzieje,jest moc. Potem coraz
gorzej i gorzej, aż do momentu przekraczania granicy. Potem jakość filmu fatalnie spadła.
Zaczęło się mieszanie, dodawanie zbędnych bohaterów, nuda wieje a wieje. Już nie trzyma
w napięciu, a (spoiler) śmierć Mossa to przegięcie.8/10
spoiler ..... smierc Mossa została potraktowana w ten sposob aby zwrocic uwage na to ze nie chodzi o pojedynek jednego bohatera z drugim ale o starcie przypadkowego człowieka z sytuacją w ktroej nie powinien sie znaleźć należy z tego wyplątać się jak najszybciej a nie cwaniakować - "scigaja go bardzo zli ludzie" "nawet w konfrontacji człowieka z bydłem wynik nie jest przesadzony".
zgadzam się śmierć gł. bohatera była niepotrzebna / dla mnie film się na tej scenie skończył.
oczywiście na tym eapie filmu była niepotrzebna :) / w sumie musiał zginąć / dramat to dramat :):)
No tak, ale spodziewałem się zażartej walki między Mossem a "Cukrem". Nawet nie wiem, kim byli ci Meksykanie, skąd się w ogóle wzięli?
też szukali walizki , zostawi wynajęci chyba przez tego gościa co zginął przy księgowym w biurowcu ( ale kim był typek co zginął przy księgowym to sam nie wiem) .
btw czy jest możliwe założenie na strzelbę tłumika ?
Spójrz lepiej, jaki to był tłumik. Po pierwsze był za duży, po drugie nie ucichszał strzału. Może nawet wzmacniał pocisk.
Tu znalazłem dyskusje o tym
http://paintball.info.pl/forum/viewtopic.php?f=4&p=433607&sid=47c4c06ac69e822f17 7003bbb08b21ff
To nie powietrze zabijało i niszczyło zamki. W przewodzie znajdował się stalowy bolec, który był wypychany pod ciśnieniem. Takie urządzenia były używane m.in. do zabijania bydła w Ameryce.
Sama śmierć Mossa i to co działo się później zastanowiło mnie czy był on w ogóle głównym bohaterem. Końcówka filmu zbyt chaotyczna, ale 8/10;)
właśnie że genialne rozwiązanie akcji, wyprane przede wszystkim ze wszystkich amerykańskich schematów
Zgadzam sie poczatek istny fenomen, pozniej akcja zaczyna sie kruszyc, poziom filmu znacznie spada. Ale i tak mi sie ten film bardzo podobal, moze wlasnie przez to niekonwencjowalne zakonczenie :)
Mnie też trzymała w niapięciu pierwsza godzina filmu, potem brakowało "kopa". Dużo dziwnych sytuacji, a najbardziej mnie wytrąciło z napięcia to, że Carson Wells, wracając ze szpitala, wypatrzył walizkę z kasą przechodząc przez most. Praktycznie nie jest to możliwe, tutaj fabuła trąca lekką przesadą. 8/10
waliza nie była ukryta tylko po prostu rzucona więc leżała na widoku, a Carson Wells idąc droga którą wcześniej przemieszczał się Moss, bez problemu mógł ją zauważyć. proste
he, he. To może zróbmy tak: spotkamy się, ja wezmę walizkę i oddalę sie o około kilometr drogi od ciebie i w dowolnym momencie wyrzucę gdzieś walizkę. Ty po jakimś czasie przejdziesz się tą samą drogą i spróbujesz znaleźć tę walizkę, będzie proste? Zauważ, że dookoła jest rzeka, miasto, wysoki most i takie tam, generalnie aglomeracja, i co będzie proste? znajdziesz? Tak , czy inaczej nie chcę tu się czepiać szczegółów, film jak najbardziej godny obejrzenia. :)
jeżeli walizka byłaby na widoku to idąc tą samą drogą bez problemu bym ją wypatrzył
W dodatku w tym miejscu, gdzie znalazł walizkę, na murze nie były butelki i ani kropelki krwi.
To, że kiedy główny bohater rzucał tą walizkę, był przesiąknięty krwią i odstawiał butelkę piwa, którą kupił razem z kurtką za 500 dolarów. Butelka zapewne będzie stała (często widzimy butelki na murach, czyż nie?), a krew zasycha i widać ją kilka dni.
Ale wspinał się po słupie,otarł ranę, widać nawet było, że zostawił ślady na słupie.
no to w takim razie tym bardziej nie ma co się dziwić że Wells znalazł tą walizkę
Ale butelkę przecież zabrał ze sobą? Kiwnął nią udając pijaczynę, gdy przechodził za granicę.
fakt z czasem jakośc odrobine spada ale początek wysadza wszystko w powietrze i rekompensuje straty
druga cześć filmy była dla ludzi myślących wiec nic dziwnego, że co niektórym się nie spodobała
chyba zdajesz sobie sprawe jakie jest to przyznanie racji.
dawno temtu ogladalem ten film i nie kojarze za bardzo,moze faktycznie powiedziec ze jest nudny w jakiejkolwiek to lekka przesada.
Mi nie rekompensuje. Druga połowa filmu była nudna, pozbawiona akcji i z górnolotnymi tekstami, które można interpretować na wiele sposobów.
Dla mnie film powinien się skończyć mniej więcej w połowie - wtedy zasługiwałby na tą ocenę końcową jaką ma.
Jako dramat dobry, jako thriller cieniutko. Ogólnie mieszane uczucia i wychodzi 6/10. Moim skromnym zdaniem.
Po obejrzeniu kilku innych filmów, które oceniłem na 6. Ten jednak zasługuj na więcej. Zmieniam na 7.
Ale na tym koniec :P
Dla mnie jest to jeden z ulubionych filmów, otrzymał ode mnie 10/10, przez cały seans trzymał równy wysoki poziom. W pierwszej części Coenowie świetnie budowali napięci jednak druga cześć zrobiła ma mnie jeszcze większe wrażenie. Głównie ze względu na śmierci Moss, której w ogóle się nie spodziewałem oraz wypadek Antona, no i jeszcze to dziwno dziwne zakończenie... z początku nie podobało mi się ale później doszedłem do wniosku, że wsunie dobrze się stało że Cenowie nie zakończyli go w standardowy sposób jak to ma miejsce w wielu innych amerykańskich filmach.