Po tylu pozytywnych ocenach i recenzjach, w których film był bardzo ceniony nastawiłem się na prawdziwe arcydzieło. No cóż, jak zwykle w takich przypadkach tak i tym razem się zawiodłem. Nie powiem, że film był zły, ba uważam nawet , że jest całkiem niezły. No właśnie - niezły i nic ponadto. Zgadzam się, że Bardem zagrał genialnie, przyznaję że takie zagrywki jak bezsensowna śmierć Brolina robią wrażenie i w końcu doceniam ogólny przekaz filmu (który nawiasem mówiąc wcale nie jest taki odkrywczy). Ale czegoś mi tutaj brakowało. Chyba nastawiałem się na nieco inne kino. Oczekiwałem skomplikowanej, bezpośredniej rozgrywki pomiędzy trzema głównymi bohaterami, miałem nadzieję, na prawdziwe pojedynki aktorskie na miarę "Gorączki" a dostałem coś zupełnie innego. Mimo, że losy całej trójki się przenikają to tak na prawdę każdy idzie swoją własną drogą i w sumie nawet nie zauważa pozostałej dwójki (dotyczy to nawet Bardema, który właściwie ściga pieniądze a nie mającego je Brolina). Odniosłem też wrażenie, że pod koniec film zrobił się trochę pretensjonalny. Ogólnie dziwi mnie dlaczego "To nie jest kraj dla starych ludzi" zgarnia tyle nagród, ale to chyba wina tego, że ubiegły rok był wyjątkowo mizerny jeśli chodzi o dobre filmy.