nie jestem fanem komedii romantycznych, ale muszę przyznać, że ten film, podobnie jak genialny "cztery wesela i pogrzeb" urzekł mnie humorem i niebanalną fabułą. luźny i trochę "przypałowy" premier - Hugh Grant, to według mnie już za duże science fiction, ale i tak daje 10 :)
a tak poza tym, mój ulubiony bohater to bez wątpienia - Billy Mack :D